Szczecin Dworzec Wrocławski Towarowy
Ostatnia zmiana: 2025-05-17
Legenda (Wygenerowano dnia: 2025-08-19) | Mapa prędkości (Wygenerowano dnia: 2025-04-15)
Jeżeli masz jakieś materiały, które powinny Twoim zdaniem znaleźć się na tej stronie - wyślij je do nas.
Uzupełnij dane
|
Napisz email do redakcji |
Jak dodać nowe zdjęcia?
Komentarze: ⇵
Sekcja komentarzy służy wymianie informacji, poglądów, oraz innych informacji pomiędzy użytkownikami Bazy. Prezentowane tutaj wypowiedzi należą bezpośrednio do ich autorów i nie stanowią treści informacyjnej tej strony.
[pokaż/ukryj starsze ⇅]
-
#23
(odp. na #22)
Gerson
(2022-08-25 10:19:33)
Małe sprostowanie. Bocznica promów kolejowych jest jednak osobno zaznaczona na mapie.
-
#24
(odp. na #21)
subsens
(2022-08-26 10:06:35)
Hura.
Wszystkie pięć zainteresowanych osób z grubsza zna spektrum problemów oraz chce ich przezwyciężenia, nie eskalacji.
Efekty Twojej pracy z bocznicami zasługują na duże uznanie. Zgodnie z regułą 'dasz palec, zeżrą rękę', apetyt rośnie w miarę konsumpcji i np. szkoda, że koncepcja przypisania bocznic do poszczególnych rejonów okazała się nierealna. Ofc wiązanie zdjęć z obiektami to też ważna i potrzebna robota, a poza Tobą nie ma aktywnego użytkownika, który chciałby i potrafił w tym grzebać.
Nikt nie chce wylewać dziecka z kąpielą. Niech dalej żre mydło i zachłystuje się wodą. Niech mu rosną skrzela, błona pławna i łuska.
SPC https://www.bazakole… ma cztery punkty (to jest klarowne) i trzy obiekty szczegółowe, z czego pierwszy bez charakterystyki i lokalizacji na mapie, ale wyposażony w atrybuty stacji. Po po kliknięciu danych podstawowych okazuje się to być nadobiekt SPC... Tworzy się dezorientująca pętelka, na którą trzeba spojrzeć oczami statystycznego, średnio zaawansowanego użytkownika. Tu zapewne potrzebna jest interwencja Władzy, a przede wszystkim opis – objaśnienie, czym jest podobiekt. Chodzi o tor łączący (łącznicę miejscową), czy widoczne na zdjęciach przejście dla pieszych wraz z pięknymi reliktami sześciomościa?
Trzeci z obiektów szczegółowych (wieża wodna południowo-wschodnia), podążając za wyborem lokalizacji Twojego zdjęcia, trzeba zlikwidować, zdjęcie Irka przenosząc tu: https://www.bazakole…
Octanq zaproponował stworzenie listy zadań, rozdzielenie i przypisanie obiektów do SPC bądź SPC (SPC) oraz dociągnięcie 991 do lokomotywowni jako punktu. Ten ostatni stanie się strukturą porządkującą podobiekty w granicach do ustalenia. Władza słusznie podkreśliła, że głos należy do użytkowników znających lokalne uwarunkowania i teren, nie tylko z lotu satelitarnego ptaka. Nieśmiało podpisuję się pod wnioskami.
Pozwolę sobie tylko powtórzyć pogląd, że podstawą struktury powinna być D29, jako gotowy, skończony, całościowy układ odniesienia. Z kompletem linii 900+ oraz ich z punktami końcowymi, bez analizowania, czy zasługują na status. Jeżeli w śladzie biegła XIX-w. linia lub współcześnie jest to już bocznica, można i należy to uwzględnić w historii. Topograficzna zgodność z OSM jest drugorzędna, ważny jest schemat, szkielet.
DOPIERO POTEM bocznice i podobiekty, obiekty szczegółowe, cały plankton. Powrót do prac przy fundamentach po ozdobieniu fasady zawsze będzie kosztowny.
Pisałem o powyższym przy okazji dyskusji 4 miesiące wstecz: https://www.bazakole…
Jeżeli nie pojawi się impuls do kolejnej (oczywiście z udziałem Pogodnego Henia oraz Zaklinacza Deszczu), spróbujmy wrócić do tematu nie później, niż za 4 miesiące :). -
#25
(odp. na #22)
subsens
(2022-08-26 13:17:14)
Przeładownia zasługuje na status punktu z kilku powodów. Widnieje na mapie, z której potencjalnie korzysta pół świata: https://de.wikipedia… Część świata może zechcieć sprawdzić, co o wskazanych tam, nieopisanych nigdzie w Sieci punktach, wie Baza.PL. Ta mogłaby przynajmniej odpowiedzieć, że tak, punkt jest znany, został zarejestrowany i podlega żmudnemu rozpracowaniu. Jeszcze nie, ale się dowiaduj.
Jeżeli przeładownia widnieje na mapie, to prawdopodobnie znalazła się również w ówczesnych publikacjach taryfowych. Przynajmniej w czasie opracowania mapy, bo potem Stettin Breslauer Bf i Breslau-Freiburger Bf zintegrowano w jeden punkt handlowy jako jedną z ładowni dworca towarowego. Na podobnej, ale nie identycznej zasadzie, w czasach PKP PRL cały Szczecin Port Centralny stanowił integralną całość, bez wskazywania bliższej lokalizacji infrastruktury udostępnianej. Z tym samym, tradycyjnym symbolem kotwiczki, oznaczającym możliwość przeładunku w relacji woda-ziemia, tabor kolejowy - jednostka pływająca.
Zaryzykuję, że nazwa przeładowni może znaleźć się w historii punktu końcowego linii 990, również z powodu uwarunkowań, na które odpowiedzią jest generalizacja. Tu od zarania istniała głowica rozjazdowa na końcu grupy torów, a na północ od niej wrocławskie zaplecze trakcyjne i umocnione nabrzeże Duńczycy, m.in. z przystanią promów kolejowych. Kanał Dębicki nie istniał. Ustalenie, ile jego współczesna krawędź ma wspólnego z tamtym, XIX-w. nabrzeżem wymaga dochodzenia satelitarno-kartograficznego. Nie spodziewam się dużych zbieżności.
Bocznica promów kolejowych to znakomity punkt wyjścia. Ale poza uwagą powyżej odnośnie do jej lokalizacji, szersze potraktowanie punktu da nam szerszy margines dla dalszych ustaleń. Argumenty co najmniej dwa:
Obiekty na nabrzeżu powstały raczej w związku i kontakcie z koleją i torem, niż bez. (BTW, gdzie po ostatnich przesunięciach znalazło się zdjęcie promów i bazy paliwowej - co by to ostatnie nie oznaczało?). Do czasu upaństwowienia BSF tory te należały do zarządu spółki lub właścicieli prywatnych bocznic. Od 1928 co najmniej jeden obiekt infrastruktury był dostępny publicznie.
Przy większej rozdzielczości: http://maps.mapywig.… widać wyraźniej, że kotwica pojawia się przy Breslau-Freiburger Bf, pod mostem linii wrocławskiej za Podjuchami (OIDP gdzieś na Odrze Wschodniej był prom kolejowy, sprawdzę), ale także w porcie trzebieskim i na brzegu Parnicy. W tych lokalizacjach nigdy nie było przystani promów kolejowych, podobnie, jak np. w Kamieniu Pomorskim na mapie zasadniczej. Zatem Umschlagstelle należy kojarzyć z torem, acz niekoniecznie na pokładzie promu.
W uzupełnieniu: szukam uzasadnienia dla (aktualnej na czas pisania) lokalizacji na Railmap punktu, pod którym komentujemy. Nie znajduję i tu też proszę o pomoc. -
#26
Deszczowy pies
(2022-08-28 23:08:13)
odp. na #20
Dysponenci materiałów wszelakich, którzy przesiedzieli grube setki, jeżeli nie tysiące godzin w archiwach, bibliotekach i innych miejscach materiałodajnych za darmo niczego nikomu nie dadzą, bo jak widać, jest to ciężka praca. Jak chcesz od nich coś uzyskać, daj coś w zamian od siebie. Przypuszczam, że nigdy w archiwum nie byłeś i jak spędzisz pierwsze sto godzin, to będziesz wiedział o czym piszę.
Galeria, poza nielicznymi przypadkami, może dla mnie nie istnieć, ale rozumiem, że ludzie lubią obrazki, więc galeria jest potrzebna.
Natomiast mapa jest genialna i jak rzucisz okiem na swoją półkę z literaturą kolejową, to większość autorów korzysta z mapy. Oczywiście, żaden się do tego głośno i publicznie nie przyzna.
Crowdsourcing tutaj się nie sprawdza, bo każdy wiedzę ma mniej więcej taką samą, czyli niewielką. Jedyną osobą, która będzie wiedziała więcej to osobnik, który przesiedzi kupę czasu w archiwum.
I raczej nie podzieli się wiedzą z ogółem, z powodów o których pisałem.
Dalej nie będę przynudzał tylko wspomnę o jednej rzeczy, czyli wykazach, czy też spisach bocznic. Każdy wydział drogowy miał taki wykaz, każde biuro wojskowe miało swoje wykazy. Przed wojną były wykazy dyrekcyjne oraz wykazy ramp. Wszystko to było czasami bardzo szczegółowe. Jak się takich spisów nie ma, to w ogóle nie należy się zabierać za tematy bocznicowe. O schematach wszelakich nawet nie wspomnę.
Jak widać Gerson wie niewiele, Ty wiesz nie więcej i ja wiem w sumie tyle samo. Jeden schemat z 1928 r. to jest nic, ja sobie patrzę na dość słaby schemat z sierpnia 1939 r. i kotwice widzę cztery z tego jedną w Podjuchach. Co to było tego nie wiem.
Patrzę sobie w RJ z lata 1947 i widzę co następuje:
Dąbie - 0,0
Zaborsko = 3,9
Rgilica post. odg. - 6,1
Okt. p.blok - 6,7
Elf. p.blok - 8,3
Szczecin Zdawczy - 9,1
Szczecin Port dw. tow. - 10,6
to samo chyba z RJ lato 1949
Szczecin Dąbie Rozrz. - 0,00
Szczecin Dąbie - 1,70
Kijewo p.osł. - 3,97
Szczecin Zdroje - 5,14
Widok podg. - 6,19
Rgilica R podg. - 7,41
Zdrój podg. - 8,31
Szczecin Port Zdawczy - 9,52
Szczecin Port Centralny - 10,90
to samo chyba z RJ lato 1950
Szczecin Dąbie Rozrz. - 0,00
Szczecin Dąbie - 1,70
Szczecin Zdroje - 5,14
Widok podg. - 6,18
Rgilica podg. - 7,40
Szczecin Port Centralny SPW - 8,18
Laski podg. - 9,54
Szczecin Port Centralny SW - 12,49
Teraz siedźcie i się zastanawiajcie, co to jest i gdzie to było. -
#27
Pogodny Henio
(2022-08-29 10:07:53)
Pyrsk ludkowie. Pozwolę sobie deko rozpisać w temacie tu poruszanym. Około 8 lat wstecz, pewien mocny w temacie ktoś, postanowił zrobić porządek właśnie w temacie. Zebrał grupę kilkunastu równie mocnych, co i on sam. Jednak dla nas ON, to zdecydowanie Guru, Ojciec dyrektor, Pierwszy sekretarz, bez dyskusyjny nr 1. Nawet otrzymał przydomek Pierwszy. Pierwszy ma dostęp do wielu archiwaliów, sam posiada spore zasoby, no i ogrom wiedzy. Nastał ten dzień, godzina zero, ruszamy naszą Luxtorpedą, Piękną Heleną, czy jak kto woli Orient Expresem, w naprawianie tego, co przez wielu zostało zinaczone. Na nieskazitelnie białym słupku idealne zera, para buch koła w ruch i jedziemy, jednak zbyt daleko nie ujechaliśmy, zatrzymaliśmy się dość szybko, w okolicy słupka jeden z groszami. Niestety, nie przewidzieliśmy tego, iż nasza przygoda zakończy się niczym ostatni kurs Pięknej Heleny, która wyjechała, ale do swojej parowozowni wróciła targana przez spaliniaka. Teraz stoi i rdza ją zżera. Tak jak i nas. W czym problem? Ano nasza grupa raczej nie doceniła cichych posiadaczy pewnych dokumentów. My postanowiliśmy całe to przedsięwzięcie prowadzić jak najbardziej transparentnie i informować na bieżąco, w którym jesteśmy miejscu. Miejsce użyczył nam pewien portal. No i jako pyszałkowie, zostaliśmy dość szybko ukarani. Przedstawiamy postępy w pracach, ale otrzymujemy od ludzi dobrej woli konkretnie informacje poparte dokumentami, że to nie tak, ale tak! I następne sprostowanie, i następna informacja. Mniej więcej po roku, Pierwszy podejmuje decyzję - Kończymy z projektem. Mimo że mamy sporo dokumentów, jak i wiedzy, to jest to jedynie kropelka w temacie. No cóż, łapki do góry, uszy po sobie i zamykamy się. Jednak Pierwszy ma bardzo szerokie kontakty z różnymi archiwistami krajowymi, jak i zagranicznymi. I nie tak dawno otrzymał od kolegi z kraju oligarchów, drzewiej bojarami zwanymi, bardzo ciekawe, ba, wręcz cenne kserokopie, uwolnione z ich archiwów. To są pewne tematy kolejowe, ale nie tylko, z lat pierwszej światowej, odręcznie robione, pewne szkice, opisy. Widać, iż robił to ktoś o ogromnej wiedzy w tematach ówczesnych dróg żelaznych. Ciekawe jest to, co ktoś taki robił tak daleko od rodzinnych stron i dzielił niedolę, jako jeniec, razem ze zwykłymi szwejkami. Przeglądając te uwolnione archiwa i nam się zmienił punkt widzenia na posiadaną przez nas wiedzę. Tak więc, jak są chętni i odważni na wyprostowanie tego tematu, to życzymy dużo żelazowej woli i dotrwania do końca i aby nikt po drodze, a nie daj Boże po zakończeniu projektu, nie wypunktował, że to, to nie tak, a tamto to inaczej. Nie chcę rozwijać dokładnie, co jest w tych odtajnionych archiwach, nie wykluczone, że jeszcze bardziej precyzyjne dane są, a raczej być powinny, jak przetrwały wystrzały dział, nalotów i dewastacji różnych ciekawych czasów. Powodzenia. ps. gdybyście mieli czas i dojścia do różnych archiwaliów, to warto przeszukać nie tylko to, co dotyczy żelaznych dróg ale i drogowych, żeglugi śródlądowej, jak i portów morski oraz portów lotniczych. No bo jak pewne dane nachodziły na siebie, to lądowały właśnie w wymienionych. Jednak to wręcz benedyktyńska praca, która może zostać rozwalona jedną, faktycznie cenną informacją, którą odnalazł ktoś szukając zupełnie coś innego.
-
#28
(odp. na #26)
subsens
(2022-08-30 13:54:39)
Będzie bez cytowania, ale z czytelnymi odniesieniami. Czytelnymi dla czytelników. Zgodnie z zasadą sformułowaną ostatnio przez Stanisława (niezmienne uznanie, ale nie linkuję, bo nikt nie przeczyta) liczba czytelników komentarza wielozdaniowego wynosi max. 2 , z czego 1 to autor.
Znam zaduch paru czytelni, np. w nieistniejącym budynku na Towarowej 28. Gdyby ktoś ambitny (tzn. nie ja) tworzył bazę danych o przedmiocie moich dawnych zainteresowań, znajdę ją i być może zasilę. Inspiracje i aspiracje to rzecz zmienna, zwłaszcza, gdy pozostają w sferze wolnego wyboru, bez wpływu na tzw. byt.
Są dwa rynki wymiany informacji (https://www.bazakole… komentarz #2 akapit 3, oczywiście polecam całość wątku). Granicę pomiędzy nimi wyznacza nie poziom zaangażowania i profesjonalizmu, lecz ISBN. Poniżej tej granicy nie istnieją jakiekolwiek rygory, ani mechanizmy egzekwowania odpowiedzialności. Do tej ostatniej jedni się poczuwają, inni jej nie czują.
Na obu rynkach istnieje podaż i popyt. Oczywiście bez możliwości kreowania, za wyjątkiem monografii niektórych pojazdów trakcyjnych, ale to temat dla socjologów). Na drugim rynku popyt już zmierzyliśmy: pięć osób na węzeł. Jaką rangę ma w Bazie np. nieistniejący posterunek blokowy? Zgodną ze społecznym zapotrzebowaniem w czasach SBL, LCS, TVU, ETCS, ETC. A bocznica? Wujku, co to była bocznica? Dlatego 'nie bardzo czytam' Twoje intencje. Jeżeli chciałeś wyrazić rozgoryczenie, to oczywiście je podzielam.
Crowdsourcing sprawdza się tu od 20 lat. Samoregulacja pryszczatego rynku poniżej granicy ISBN polega na tym, że dysponent wiedzy i materiału (na dowolnym poziomie) ma wolny wybór i dwa wyjścia. Ściśle, jedno jest wejściem, drugie wyjściem. Małżonka dysponenta też będzie miała dwa wyjścia. Będzie mogła wyp-dolić papiery do właściwego kontenera (dobrze pamiętam, niebieski?), albo wyściełać nimi wnętrze trumny.
Chyba, że dysponent zyska inspiracje oraz aspiracje, by uplasować się pomiędzy Jerczyńskim (krótka pauza) oraz Dominasem i Urbaniakiem, a autorami niektórych prac wydanych w eurosprinterskim tempie. Wówczas uzupełnienia danych spłyną do Bazy z pewnym opóźnieniem. Albo nie spłyną nigdy, ponieważ nikt nie czerpie wiedzy z książek. Wszyscy czerpią wiedzę z Bazy.
Jak widać, gdyby nie Gerson, w ogóle byśmy nie gadali. W omawianym przypadku przedwojenne wykazy dyrekcyjne, wykazy ramp i schematy wszelakie są dostępne wyłącznie na Berlin-Lichterfelde. Rzut beretem, a jednak ciut inaczej, niż AP Olsztyn, czy APG O/Gdynia.
Gdybyś podał, czy dane rozkładowe dotyczą poc. osobowych, towarowych, czy wszystkich, rozkmina byłaby łatwiejsza. Albo trudniejsza. Oczywiście nie dla mnie, tylko kogoś, kto mocno siedzi w historii węzła. Ostatnie bezkolizyjne skrzyżowanie powstało tu w 1942 i nie widziałem mapy, która pomogłaby wizualizować sobie układ z końca lat 40-tych. Niewątpliwie Okt i Elf to posterunki, które powróciły do macierzy, jeszcze przez dwa lata zachowując nazwy z epoki międzypiastowskiej. -
#29
(odp. na #27)
subsens
(2022-08-30 14:07:57)
Pyrsk, Heniu. Niewielką, acz żywię nadzieję, że w wolnej chwili rzuciłeś okiem na odpowiedź skierowaną powyżej, zgodnie z chronologią aktywności obydwu moich nowych Kolegów.
Jest tam bowiem link, a pod adresem przekierowana kolejny, jak w tej, tfu, matrioszce. Łańcuch ten wiedzie do incydentu z udziałem dr Stojak oraz dr Opalińskiego na ubitej równi węzła Rozwadów.
To ważne w naszej sprawie, bo sytuacja przez Ciebie opisana jest normą na rynku wymiany informacji powyżej granicy ISBN, rozumianym tu nawet szerzej, niż kolorowy, ale niszowy rynek literatury mikolskiej. Na porządku dziennym są recenzje, uwagi, dyskusje i polemiki, a nawet naukowa rywalizacja. Są odkrycia, momenty przełomowe, a nawet Noble. Grunt to nie kończyć przedwcześnie z projektami.
Dlatego powodzenia życzmy wspólnie raczej Waszemu Pierwszemu. Niech aspiruje powyżej granicy ISBN, niech ponad pryszcze wzlata. Ja osobiście już nie miewam nastrojów benedyktyńskich, ale jako łakomy, wiecznie niesyty misio, chętnie dopcham półkę jakimś nowym hitem w sztywnych okładkach formatu A4 wydanym w eurosprinterskim tempie.
Osobne, ciepłe słowa dla małżonki Pierwszego. Oby nie musiała papierzyskami od bojarów wyściełać mu dna piórnika. -
#30
Pogodny Henio
(2022-08-30 18:34:30)
@subsens. Po pierwsze primo. Pierwszy to zaślubiony na wieki wieków kawaler. No miał kilka pań, ale to nie w temacie. Pierwszy kocha jedynie to, co robi :) Jego mieszkanie to bajzel, w którym on sam się znajduje. I biada, jak ktoś nie proszony coś tknie :)) Po drugie, Pierwszy otrzymał namiary, jednak młyny Pierwszego mielą bardzo powoli :) Następnie, moja skromna osóbka to jedynie kropka w całym projekcie Pierwszego. On ma wiedzę i on jest strategiem, który dobierał właśnie pod kątem aby ktoś nie posiadał wiedzy uniwersyteckiej ale miał konkrety na swojej działce. Moją działką był niewielki kawałek "mojej małej ojczyzny" Pierwszy miał w planach pozbierać wszystkie kropki, cuzamen do kupy i dopiero podbijać świat. No cóż, wypada uzbroić się w cierpliwość i czekać, co Pierwszy zrobi (a że coś zrobi to pewne, znam gościa trochę i było widać po kurwikach w oczach).
-
#31
Deszczowy pies
(2022-08-30 20:54:52)
Nie wiem, co powyższa dyskusja ma wspólnego Szczecinem Dworcem Wrocławskim Towarowym, więc pozwolicie, że zostawię Was samych.
-
#32
subsens
(2023-09-20 02:03:52)
Na wypadek, gdyby zbłądził tu rycerz jakiś, niesyty dalszej walki - nazwy posterunków mozolnie wystukane pod #26, w większości przypadków są dostępne przez wyszukiwarkę w historii nazw poszczególnych punktów Bazy.
Rgilica to oczywiście przejściowosłowiańska Regalica.
Okt to (oczywiście) posterunek na drugim końcu łącznicy (855), postawiony przez Niemców w rozwidleniu pomiędzy jej łukiem a linią wrocławską, ca. 600 m od podg. Regalica (wówczas Abzw. Vgj). Rejonu SPA i TŁ 992 nie było wówczas nawet w planach i nie było na nie miejsca, ale można w uproszczeniu przyjąć, że nieistniejąca już nastawnia SPA dziedziczyła jakieś tradycje i funkcje po Abzw. Okt. Co mogło oznaczać Okt? Jak zwykle u Niemców, wszystko. Np. Ostkurventurm :).
Elf to z dużym prawdopodobieństwem nieistniejąca już nastawnia SPB. Gdy całych światów kształt odchodzi w diabły, zaopatrzyłem się w szczecińską biblię Petera Bleya. Późno znaczy lepiej, niż wcale. Bley utożsamia pekapowską SPB z rajchsbanowską Elb. IMHO Elf i Elb to ten sam posterunek ruchu u wejścia łącznicy z Dziewoklicza w linię wrocławską. Jak zwykle u Niemców, końcowe F i B skrótu może oznaczać mniej-więcej to samo (Fahrdienstleiterstellwerk i Befehlsstellwerk). Natomiast toponim Elsbruch nie dostąpił slawizacji i przetrwał jedynie na mestiszblatach, a także w nazwie bardzo starego posterunku z czasów siedmiomościa nad Regaliczką. Oraz zapewne w skrótach telegraficznych Elb i Elf.
Ale od czego pochodzi Vgj?
[Dodaj nowy komentarz]
Bardzo prosimy o zamieszczanie komentarzy merytorycznych i napisanych w sposób kulturalny. Dzięki temu czytanie ich będzie dla wszystkich przyjemniejsze. Redakcja zastrzega sobie prawo odrzucania, usuwania, bądź niezmieniającą merytorycznego przekazu ingerencję w treść komentarzy (moderację) bez podania przyczyny.
Stacja kolejowa Szczecin Dworzec Wrocławski Towarowy