Linia Sulechów – Luboń koło Poznania (357)
Ostatnia zmiana: 2024-09-24 (opisy)

Wiadukt drogowy nad linią kolejową 357 na km 79,4 pomiędzy stacjami Kotowo a Granowo Nowotomyskie. Widok w kierunku Kotowa.
szczegóły »
Stan linii « Pokaż/ukryj | |
---|---|
ruch pasażerski i towarowy | |
ruch towarowy i pasażerski sezonowy | |
ruch towarowy i pasażerski weekendowy | |
ruch towarowy i turystyczny | |
ruch pasażerski | |
ruch towarowy | |
ruch pasażerski sezonowy | |
ruch pasażerski weekendowy | |
ruch turystyczny | |
ruch drezynowy | |
nieczynna | |
nieprzejezdna | |
rozebrana, zmienione przeznaczenie | |
rozebrana | |
w budowie/nie ukończona | |
projektowana/nie zrealizowana | |
brak danych | |
odcinek jeszcze nie powstał | |
linia wielotorowa | |
| | linia zelektryfikowana |
Nazwa | punkt czynny |
Nazwa | punkt nieczynny |
Nazwa | punkt zlikwidowany |
węzeł lub odejście torów | |
galeria |
Jeżeli masz jakieś materiały, które powinny Twoim zdaniem znaleźć się na tej stronie - wyślij je do nas.
Uzupełnij dane
|
Napisz email do redakcji |
Jak dodać nowe zdjęcia?
Komentarze: ⇵
Sekcja komentarzy służy wymianie informacji, poglądów, oraz innych informacji pomiędzy użytkownikami Bazy. Prezentowane tutaj wypowiedzi należą bezpośrednio do ich autorów i nie stanowią treści informacyjnej tej strony.
[pokaż/ukryj starsze ⇅]
-
#1
Łukasz Kiąca
(2017-08-25 14:50:02)
Komunikat ze strony kolei wielkopolskich o przesunięciu terminu zakończenia prac na odcinku Rakoniewice - Wolsztyn
http://koleje-wielko… -
#2
(odp. na #1)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2020-06-28 00:03:34)
Cały czas ciągną druta i są wykopki. Dziwne że nikt jeszcze nie zakosił zwojów kabli.
Z kolei przed stacją w Stęszewie od wjazdu ze strony Wir, postawili semafor świetlny, który się nie komponuje zupełnie z koncepcją tej linii która miała pozostać przy semaforach kształtowych.
Mechanik "samowarka" zeznał że na trasę Poznań Gł. - Wolsztyn = 80 km loko zużywa 2T węgla + 5 m^3 wody.
Ponieważ tender ma zapas 10 T węgla to na styk jest to 400 km. -
#3
Adolf Nowak de Piaskowski
(2020-11-06 00:44:33)
Typowa, polska niekonsekwencja logiczna:
"Przywrócone zostanie kursowanie następujących pociągów:
– 77668 rel. Poznań Gł. (18:47) – Grodzisk Wlkp. (19:42)
– 77724 rel. Poznań Gł. (21:45) – Wolsztyn (23:10)
– 77497 rel. Grodzisk Wlkp. (20:00) – Poznań Gł. (21:01)
Ponadto w dniach od 23 listopada do 7 grudnia 2020 r. na odcinku Grodzisk Wlkp. – Granowo Nowotomyskie – Stęszew – Szreniawa – Luboń uruchomiona zostanie Zastępcza Komunikacja Autobusowa z uwagi na prowadzone przez zarządcę infrastruktury – PKP PLK S.A – prace."
Za: https://koleje-wielk… -
#4
(odp. na #3)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2020-11-13 22:46:59)
Szlak Wolsztyn - Drzymałowo ma być wyremontowany za 108,2 mln zet + prace na stacjach Wolsztyn, Rakoniewice (już dawno przecież po remoncie), Grodzisk + 21 przejazdów.
https://poznan.nasze…
A do kompletu: "Najnowsze pojazdy w Kolejach Wielkopolskich – 36WEhd" za jedyne 23,5 mln od sztuki:
https://koleje-wielk…
"To na tych odcinkach odnotowujemy coraz większe potoki pasażerskie, dlatego cieszymy się, że możemy odpowiedzieć na oczekiwania naszych pasażerów i rosnące zapotrzebowanie na nowoczesny transport zbiorowy."
Każda podkładka jest dobra. -
#5
(odp. na #4)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2020-11-14 14:47:43)
Poprzednio, w 2011 roku, remont odcinka Luboń - Grodzisk = 73 km kosztował 84 mln PLN co było sumą do przyjęcia:
https://wiadomosci.o…
Obecnie mamy wzrost kosztów 5x! -
#6
(odp. na #5)
BartekM
(2020-11-16 17:28:36)
...i dodatkowo tamten remont był krótszy.
-
#7
(odp. na #6)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2020-11-16 20:40:18)
To się nazywa "działanie na wydrę" - wiedzą, że za chwilę pieniądze będą tylko dla Wybrańców Narodu oraz powiązanych na krótko z nimi.
"I nie będzie niczego" - jak mówił 15 lat temu klasyk - Kononowicz. :-) -
#8
Maciej
(2021-02-15 18:49:54)
Czy jakieś, choćby najbardziej fantastyczne plany, przewidują powrót Kargowej i Kopanicy z krainy wykluczenia komunikacyjnego i odbudowę połączenia Wolsztyn - Sulechów? Zdaję sobie sprawę, studiując najnowsze dzieje linii Wolsztyn - Nowa Sól (zakończone cichym pogrzebem), że lubuskie władze chyba mają tę tematykę w poważaniu i wolą zaorać szlaki, aby nikomu nie przyszedł do głowy wariant dolnośląski, tj. odbudowa linii.
-
#9
(odp. na #8)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2021-02-15 21:28:08)
Nie licz na to.
-
#10
Poznaniak
(2021-03-26 12:07:28)
Czy na tej linii jeździ towarowy? Jeśli tak to w jakim odstępie czasowym lub kiedy?
-
#11
(odp. na #8)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2022-02-15 23:59:15)
Na razie nawet sam Sulechów nie wróci do siatki gdyż stacja mocno rozkopana a nowy rozkład 13.03.
Na bocznej drodze Łęgowo-Sulechów nie widać nawet już śladu po linii 357. -
#12
Błażej Kopka
(2022-03-07 17:16:31)
Na wjeździe do Wolsztyna, od strony Powodowa (Sulechowa) istnieje peron - zaraz za wiaduktem w ciągu ulicy Bohaterów Bielinka. W wielu miejscach jest on opisywany jako "Wolsztyn Skansen". Jaka była rola tego przystanku/peronu? W jakich latach i w jakim charakterze funkcjonował? I dlaczego nie jest wymieniony (nawet jako skreślony/zlikwidowany) na liście stacji/przystanków na tej linii?
-
#13
(odp. na #12)
Paweł Skup
(2022-03-07 18:20:07)
Jak udało mi się ustalić (polecam: google.pl ;) przystanek ten jest przystankiem nieoficjalnym i służy, co zresztą przeczuwałem od samego początku, imprezom typu "parowozem pod strzechę". Przypominam, że w Wolsztynie oprócz parowozowni jest jeszcze taki "prawdziwy" skansen z chałupami.
Działa nieoficjalnie od 2006. A ponieważ nieoficjalnie, to trudno pisać o nim jakieś konkrety. Mniej niż p.o., więcej niż fotostop :). -
#14
Błażej Kopka
(2022-03-07 18:31:06)
Tak - opisy na fotopolska już czytałem, tylko jakoś tak nie bardzo wiem co to jest przystanek okazjonalny i w jaki sposób to funkcjonuje na sieci PKP, na której wszystko raczej musi mieć oficjalny charakter, odbiory itd. Czyli pociągi jeździły tu w jakiej relacji? Po prostu wahadło od stacji w Wolsztynie? Taki nieco 1km okazjonalnej przejażdżki? Taka bardziej jazda manewrowa z pasażerami, a nie pociągowa?
-
#15
(odp. na #14)
Paweł Skup
(2022-03-08 05:24:37)
Stawiam tezę, że "kolejnictwo muzealne" posługuje się nieco innymi prawami. Oczywiście nie w kwestiach bezpieczeństwa, ale na nieczynnej linii, czy na "nieoficjalnie czynnej", można więcej. Zwłaszcza jeśli jest to uzasadnione ekonomicznie. Podczas któryś DTP też jeździliśmy, co prawda drezyną, ale po nieczynnej linii (23) pomiędzy Warszawą Zachodnią a Główną. Rozumiem Twoje dociekanie, rzeczywiście ciekawe jak to działa, ale tu chyba mamy do czynienia z oficjalnie szarą strefą. Tor jest tylko dla pociągu retro, więc i przepisy są wewnętrzne. Ale może rzeczywiście poczekajmy na wypowiedź kogoś, kto zna konkrety, bo ja tu przedstawiam jedynie własną wizję.
-
#16
(odp. na #8)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2022-05-04 23:08:53)
Na skrzyżowaniu DK32 oraz powiatowej 304 zaczęły się roboty budowlane.
Zapewne zostaną zdjęte ostatecznie tory zalane obecnie asfaltem, gdyż skrzyżowanie to mocno zmieni swoją geometrię i powierzchnię. -
#17
(odp. na #16)
Adolf Nowak de Piaskowski
(2022-10-07 22:06:29)
Rondo jest już gotowe i całkowicie przejezdne.
Jak na nasze warunki szybko zrobiono przebudowę.
Jednak źle, że nie zostawiono odcinka z Okunina do Sulechowa jako bocznicy.
Kompleks leśny jest tu duży i nawet w nocy duże zestawy wywożą drewno. -
#18
(odp. na #13)
Xiążę Piast II Chrobry
(2023-01-31 21:24:50)
Na razie na odcinku Grodzisk - Wolsztyn, do marca ZKA.
-
#19
(odp. na #6)
Xiążę Piast II Chrobry
(2023-01-31 22:41:01)
Remont odcinka Grodzisk - Wolsztyn wogóle nie ma sensu.
Jeśli już, powinien być zostawiony w stanie jakim był, ewentualnie małe poprawki dla potrzeb przejazdu pociągów okazjonalnych pod parą + ruch drezynowy.
Największy ruch jest na odcinku podmiejskim Poznania, do Stęszewa.
Np 13:10 wyjechało z miasta ok. 100 osób i większość wysiadła przed Grodziskiem, choć należy dodać że wsiadają również po drodze w jego kierunku.
Dalszy ruch osobowy powinien być prowadzony autobusami.
A już wyrzucenie >100 mln na odcinek 30 km jest zwyczajnie bez sensu. -
#20
Błażej Kopka
(2023-02-01 17:23:03)
Czy Wielmożny Książe sugeruje odciąć Wolsztyn również w kierunkach na Leszno i Zbąszynek w ruchu pasażerskim? Bo jak kierunek poznański nie rokuje, to na pozostałych chyba tylko powietrze jeździ.
Aha - Wolsztyn obecnie nie ma w ogóle czynnego parowozu. To warto dla tych drezyn te tory trzymać? -
#21
(odp. na #20)
Xiążę Piast II Chrobry
(2023-02-01 22:11:51)
Wybiorę się do Wolsztyna na dłuższą inspekcję w marcu, bo ma być uruchomiony szlak z Grodziska.
Choć kierpoć wyraził wątpliwość w tym zakresie.
Z Lesznem jest tak że nie ma tam dobrej, równoległej drogi, a ilu pacjentów korzysta to nie wiem, zobaczy się wiosną.
Ze Zbąszynka sam kiedyś korzystałem jadąc ze Zielonki, bo nie było połączenia, tylko właśnie KW przez Wolsztyn.
#26 2022-02-15 https://www.bazakole…
#5 Jaśko-prezydent poznański chwali się, że przekroczył koszt remontu Starego Rynku 3X! i wygląda za to ciągle, jak po Wojnie.
Więc ma co gonić PKP w tych sukcesach. -
#22
Xiążę Piast II Chrobry
(2023-06-10 03:42:14)
Nowy przystanek kolejowy od jutra: Adamowo.
https://epoznan.pl/n… -
#23
Igor13
(2023-06-10 11:48:51)
Prosiłbym o dodanie do przebiegu linii przystanku kolejowego Adamowo. Info: https://koleje-wielk…
-
#24
wasiukibic
(2023-07-30 20:36:50)
Pomiędzy Sulechowem, a Okuninem trwa budowa ścieżki rowerowej. Co ciekawe, nie w śladzie, ale obok starotorza lk 357. Czyli jednak nie trzeba było niczego niszczyć.
-
#25
Błażej Kopka
(2023-07-30 22:00:38)
A gdyby jednak budowano w śladzie linii, to niby co jest tam do zniszczenia?
-
#26
(odp. na #24)
djSon
(2023-07-31 13:20:54)
Nie mogę znaleźć informacji na ten temat, dlaczego władze postanowiły wybudować DDR obok nasypu, a nie jednak na nim. Wiadomo, czy są planowane jakieś inwestycje na tym szlaku?
-
#27
(odp. na #25)
wasiukibic
(2023-07-31 17:31:21)
Raczej, co już zniszczono: odcięto wpięcie linii w Sulechowie oraz zdemontowano torowisko na odcinku Sulechów - Powodowo.
-
#28
Błażej Kopka
(2023-07-31 19:59:40)
Pytania:
1. Czy demontaż torów na wskazanym odcinku (Sulechów - Powodowo) miał coś wspólnego z budową ścieżki rowerowej, która jak zresztą sam piszesz idzie po innym planie niż linia kolejowa?
2. Kto jest obecnym właścicielem gruntów pod terenem dawnej linii na tym szlaku?
3. Czy linia jest wykreślona z ewidencji PKP?
4. Jakie znaczenie ma istnienie starych, nieużywanych szyn, niedających się już do użytku, dla faktu istnienia danej linii kolejowej w konkretnym miejscu, skoro jej ponowne uruchomienie i tak oznacza usunięcie starego, zniszczonego i od lat nieużywanego torowiska, podtorza itp.?
5. Jak chcesz usankcjonować zasadność wbudowania rozjazdu w linię główną - rozjazdu, który często przez kilkanaście lub więcej lat nigdy nie będzie przekładany, przejechany zestawem kołowym - używany po prostu? Czy uważasz, że rozjazd leżący kilkanaście czy kilkadziesiąt lat bez użytku w jakikolwiek sposób będzie nadawał się do zaadoptowania na nowo powstałej linii po takim czasie? -
#29
et21
(2023-07-31 23:07:47)
1. Nie nie miał. PLK postanowiły jak zwykle zmarnować trochę kasy. 2. Skarb Państwa, chyba że PKP Nieruchomości już ją rozkradły. 3. To PKP prowadzi ewidencję? Z jakiego artykułu? 4. Szyny jak najbardziej nadają się do użytku. Podejrzewam że pytasz o co innego. 4/5. Utrzymanie infrastruktury kolejowej jest obowiązkiem zarządcy.
-
#30
Błażej Kopka
(2023-08-02 22:44:30)
1. A dlaczego zmarnować? Chyba większym marnotrawstwem jest porzucenie złomu w gruncie, niż odzyskanie go jako materiał staroużyteczny, lub korzystne złomowanie.
2. Co to znaczy, że PKP Nieruchomości rozkradły... No właśnie co? Grunt rozkradły? Prawo własności rozkradły (bo o to pytałem). Można w ogóle ukraść prawo własności? No no no - człowiek się uczy całe życie.
3. Tak - każdy zarządca prowadzi ewidencję (wykaz) zarządzanych przez siebie linii kolejowych. Ale nie będę zaśmiecał bazy tłumaczeniem podstaw funkcjonowania kolei w Polsce, bo jak widać ich nie znasz, więc i nie zrozumiesz.
4. Szyny może i nadawały się do jakiegoś użytku - ale na pewno nie do wznowienia na tej linii regularnego ruchu w minimalnych chociaż na dzień dzisiejszy parametrach. Jako materiał na jakąś bocznicę być może. Gdyby było inaczej, nikt nie budował by całych linii od nowa w miejsce tych starych - nawet Twoje ukochane DSDiK ze swoimi bieda remontami, które jednak też wywala stare torowisko do zera, wszędzie gdzie chcą wznowić ruch chociażby na 80-100km/h.
5. Nie widzę sensu utrzymywania za publiczne pieniądze infrastruktury, która jest nieużywana i nie przynosi zysków, a jedynie generuje koszty. Powtarzam - zabudowa rozjazdu, który i tak przez wiele lat nie byłby używany będzie oznaczać w przyszłości konieczność jego wymiany. To się nazywa niegospodarność i, w teorii przynajmniej, jest karalna. -
#31
@Błażej Kopka
(2023-08-03 12:15:23)
[.] Można w ogóle ukraść prawo własności ? [.] Oczywiście nie wolno, bo jest to karalne, ale można i wielu tak to czyniło. Np. czyściciele kamienic albo afera z kamienicami w stolicy (ożywianie 140 latków), czy też afery gruntowe. Z gruntami to byli nawet umoczeni notariusze z dużego miasta. Wracając do gruntów kolejowych, czy jak kto woli pokolejowych, to są to naprawdę łakome kąski. Co prawda wielkością nie grzeszą, ale mają wyjątkowo strategiczne położenie. W bardzo wielu miejscach jest ogromna ilość drobnych działek po kolejowych, o które starają się sąsiadujące z nimi głównie posiadacze gruntów rolnych.
[.] Nie widzę sensu utrzymywania za publiczne pieniądze infrastruktury, która jest nieużywana i nie przynosi zysków, a jedynie generuje koszta[.] Bardzo słuszna uwaga! Kto i dlaczego pozwala na utrzymywanie setek kilometrów NIEUŻYWANYCH torowisk, leżących gdzieś w szczerym polu czy lesie? -
#32
(odp. na #30)
wasiukibic
(2023-08-03 18:28:08)
5. Nie widzę sensu utrzymywania za publiczne pieniądze infrastruktury, która jest nieużywana i nie przynosi zysków, a jedynie generuje koszty. Powtarzam - zabudowa rozjazdu, który i tak przez wiele lat nie byłby używany będzie oznaczać w przyszłości konieczność jego wymiany. To się nazywa niegospodarność i, w teorii przynajmniej, jest karalna. => to w takim razie np. pozostawienie rezerwy terenu pod drugi tor, czy poszerzenie drogi, podobnie jak budowa obiektów inżynieryjnych (mosty, wiadukty, etc.) zakładająca rozbudowę istniejącej infrastruktury, która może (ale nie musi) zostać rozbudowana, to także niegospodarność. A już np. budowa kolektorów sanitarnych, wodociągów czy linii energetycznych zakładających rezerwę przepustowości, to już kompletna niegospodarność, przeca i tak za ten czas trzeba będzie remontować i położyć nową sieć... Tu faktycznie, w skali inwestycji modernizacji całej stacji zabudowa jednego rozjazdu i semafora, wraz z dopięciem go do programu sterowania ruchem, to są zaiste ogromne koszty, nie do przeskoczenia i olbrzymia oszczędność. Co tam budowa przystanków w polu, dla pociągów kursujących sezonowo, 200 metrowych peronów dla szynobusów po wioskach, czy tam remont całej linii, na której samorząd nawet nie myśli o wznowieniu przewozów pasażerskich. To jest dopiero szczyt gospodarności. A później jęczenie, jak w Chojnowie, że ktoś przyjanuszował na kosztach tego jednego semafora od strony Rokitek, czy tam na jedno przejście torowe, aby składy w tamtym kierunku można było odprawiać nie tylko z jednej krawędzi peronowej. Szczytem gospodarności jest pieprzenie się z remontem hali w Legnicy któryś tam już rok z rzędu i robienie ino dwóch peronów, bo w sumie po co robić od razu 2 i 5 - można stamtąd odprawiać niskopodłogowe szynobusy i problem się sam rozwiąże. Stawianie w jednym zdaniu PLK i pojęcia takiego jak "gospodarność", "oszczędność" itp. to jest jakiś wyższy poziom abstrakcji, ekwilibrystyki umysłowej, którego chyba nawet sam Xiążę Piast Kołodziej by nie pochytał.
-
#33
et21
(2023-08-03 20:26:56)
@#30
Przerabianie linii kolejowych na złom leżący w gruncie to już nie jest niegospodarność? To co nazywasz złomem leżącym a gruncie to linia kolejowa i majątek podatników, który narodowy zmarnował i który ma psi obowiązek przywrócić do stanu pierwotnego WŁASNYM kosztem i staraniem. Policzmy - 10kkm zapuszczonych linii, 4,5 Mzł/km, razem 45 mld. Kapitał narodowego wpłacony 32 mld, nie będzie. Wypłacamy i odbudowujemy, a narodowy won.
Odbudowa takiego złomu leżącego w gruncie pod faktycznie wykonywany ruch pasażerski z 80 km/h to bieda remont? Narodowy za to wyremontował dojazd na Świebodzki przy okazji przebudowy 761. Na 5 km/h. Objazd po obwodnicy 20-30km/h. Bizancjum Panie... -
#34
Błażej Kopka
(2023-08-04 16:45:54)
#32 Chwileczkę - piszemy o dwóch różnych sprawach. Oczywiście, że zachowanie rezerwy terenowej, inwestycyjnej, przystosowanie bardziej złożonych obiektów inżynieryjnych (przyczółki mostów, szersze wiadukty etc.), zabezpieczenie odpowiednich przyłączy, a nawet możliwości szybkiego dostosowania srk JEST BARDZO WSKAZANE. Ale to nie to samo co propozycja wybudowania gotowej już infrastruktury dla założeń planistycznych, których póki co nie ma. Ja rozumiem, że ten rozjazd można by już przewidzieć, jeśli ta linia byłaby teraz na deskach kreślarskich i była wizja rozpoczęcia robót za parę lat (byłaby to np. linia objęta programem Kolej+). Ale w tym wypadku tak nie jest. Być może kiedyś tam, ta linia znowu ożyje - a być może nigdy. Ale nawet jeśli miałaby ożyć za lat kilkanaście/kilkadziesiąt (bo realnie rzecz biorąc w tej dekadzie nie ma na to najmniejszej szansy), to sens istnienia tego rozjazdu do tego czasu jest żaden - wygenerował by tylko koszty, a ostatecznie i tak byłby zapewne zabudowany od nowa przy całościowym remoncie linii.
Boli Cię remont linii, na której nikt nie chce jeździć, przystanku na linii czynnej tylko w ruchu turystycznym, albo 200m peronów dla szynobusów? Mnie też - i ten potencjalny rozjazd od którego zaczęła się ta polemika tak samo by mnie bolał, bo uważał bym go za taki sam bezsens.
I nie oszukujmy się - nawet gdyby za sprawą dotknięcia magicznej różdżki nagle wszystkie porzucone linie kolejowe ożyły, to niby kto niby miałby jeździć? Zarówno od strony pasażerów jak i przewoźników? Kolej powiatowa w dzisiejszych czasach i poziomie rozwoju motoryzacji jest bardzo dyskusyjna -
#35
et21
(2023-08-04 21:46:46)
,,Kolej powiatowa w dzisiejszych czasach i poziomie rozwoju motoryzacji jest bardzo dyskusyjna''
Jakiego rozwoju? Większe miasta (wojewódzkie w szczególności) ściągają do SIEBIE pieniądze, biznes, instytucje i usługi, tworzą dla SIEBIE komunikację zbiorową, eliminują (obcy) ruch samochodowy przez zwężanie i zamykanie ulic, rozszerzanie stref płatnego parkowania (ale nie dla miejscowych, ci mają w prezencie abonamenty) i tworzenie SCT (być może znów z wyłączeniem miejscowych). Proponujesz eliminację komunikacji kolejowej z powiatów? Jaki wobec tego widzisz model funkcjonowania transportowego i ekonomicznego w ogólności powiatów, zwłaszcza tych bardziej odległych od centrum?
A jak z transportem towarowym? Tworzone są strefy ekonomiczne i pojedyncze zakłady. Jak samochody towarowe mają tam dojechać? Autostradami i eskami? Znaczy się eska albo zjazd z autostrady do każdego zakładu? Nie - muszą jeździć po bocznych drogach, od wojewódzkich do gminnych. Duże miasta sobie poradzą - zrobią ograniczenia tonażowe, pobudują obwodnice. Co z powiatami, tam drogi za darmo są, ludziom ruch towarowy nie przeszkadza? -
#36
Błażej Kopka
(2023-08-05 12:58:37)
Sulechów ma połączenie kolejowe ze stolicą województwa - bo tam ciąży. Wolsztyn ma połączenie kolejowe ze stolicą województwa - bo tam ciąży. Na polskie warunki to nawet przyzwoite. Ale łączenie obu tych miast (dodatkowo leżących w różnych województwach) między sobą jest bezsensowne. Kto miałby tam jeździć (jaki przewoźnik - w jakich relacjach)? Jakie potoki podróżnych byłaby w stanie wygenerować ta linia, żeby uzasadnić jej odbudowę i utrzymanie? Jaki po drodze jest tam przemysł i potencjalny ruch towarowy?
Trzeba patrzeć realnie - jak na danej linii nie ma taktu przynajmniej godzinnego (w lubuskim nie ma nigdzie takiego swoją drogą), to nikt systemowo z samochodu na rzecz zbiorkomu nie zrezygnuje. I nikt w dzisiejszych realiach drobnicy koleją też wozić nie będzie na skalę uzasadniającą uruchomienie tej linii.
Jeszcze tylko wskaż w których dużych miastach abonament na parkowanie dostaje się w prezencie. -
#37
(odp. na #36)
wasiukibic
(2023-08-05 14:51:25)
Idąc tym tokiem rozumowania, po cóż połączenie Leszna z Głogowem, skoro obie miejscowości mają ciążenie w kierunku (odpowiednio) Wrocławia i Poznania oraz Wrocławia i (ewentualnie) Zielonej Góry? A Węgliniec - Żary? Wysoka Kamieńska - Kamień Pomorski? Chojnice - Kościerzyna? Kolejnym grzechem, jaki tukej popełniasz, jest dokładnie to, co lansują nam jaśnie panujący politycy, kerzy patrzą na linię kolejową w sposób wycinkowy, często ogryzkowy, zamiast jako element całej sieci kolejowej. Wejrzyj się na mapę, że kierunek północno-wschodni to zawsze było okno na świat Zielonej Góry w stronę Poznania, Polski Centralnej i Północnej. Więc 357 jest w tym wypadku jakąś alternatywą (przynajmniej częściową) dla 358. Idąc dalej, zgodnie z trendem panującym w ostatnich latach i przywracaniem połączeń IC w różnego rodzaju Polskich Falklandach, skoro różne (z całym szacunkiem) Wałcze, Kalisze Pomorskie, Rypiny i tym podobne metropolie odzyskały okno na świat w postaci pociągów dalekobieżnych, to jaki problem byłoby wytrasować tą linią ze dwie pary, łączące Zieloną Górę bez Sulechów, Kargową, Wolsztyn, Grodzisk Wielkopolski np. z Poznaniem i Warszawą, tudzież z Gdynią. Absurd - napiszesz? To w czym te miejscowości są gorsze od tych, do których pociągi IC wężykujące po drugorzędnych liniach kolejowych jednak docierają, bo dla nich klientem docelowym nie jest w pierwszej kolejności mieszkaniec Wawy, 3miasta czy GOPu, ale mieszkaniec miasta powiatowego, czy wsi gminnej, kery chce dojechać baną do większego miasta, tudzież nad morze. A o tym, że takie pociągi są społecznie potrzebne, niech świadczy to, że o przywrócenie kursów dalekobieżnych IC, czy tam postojów na poszczególnych stacjach trwają niejednokrotnie całe batalie społeczno-samorządowe, o czym możesz sobie nawet poczytać w necie. Ruch towarowy? Nieraz i nie dwa pisano na łamach Bazy o skaszanionym remoncie 358, gdzie nie tylko nie odbudowano drugiego toru, ale pozostawiono długaśne odcinki i to jeszcze tam, gdzie spotyka się ruch towarowy międzynarodowy, dalekobieżny IC, Regio, a dodatkowo mają jeszcze dojść kursy Aglo. Dalej jest lk 3, na kerej od Nowego Tomyśla wskakują już pociągi PKM. Takie boczne linie kolejowe często stanowią realną alternatywę zwolnienia slotów z pociągów towarowych na rzecz pasażerskich, a to że PLK nie dostrzega takiej możliwości, jest li tylko ich krótkowzrocznością, lub tez ignorancją. Za podobny przykład niech świadczy linia Brzeg - Nysa, mogąca być realną ulgą dla rozgrzebanego węzła opolskiego, z jedną nitką mostu nad Odrą, a niemogąca wykorzystać swego potencjału, bo pisowskie cymbały nie widzą tej linii w swojej poronionej koncepcji CPK. Dodatkowo Kargowa była przez lata stacją, gdzie nadawało się i przyjmowało sporo wagonów: drewno, płody rolne, obsługa miejscowych zakładów. Dzięki radosnej polityce narodowego zarządcy jak i narodowego przewoźnika towarowego ruch został tam wygaszony, podobnie jak do Konotopu. To, że był to błąd (nie ino w tych przypadkach) jorgnięto się jakieś 5 lat temu, z tym że było to poniewczasie, bo infrastruktura często była już zdegradowana, przedsiębiorstwa ostatecznie przerzuciły się na transport drogowy, bo kiedyś właśnie takie (z całym szacunkiem do Ciebie) Błażeje Kopki zdecydowały, że po cóż kolej w Polsce powiatowej, na bocznych liniach, przewozy rozproszone, etc. Jeszcze jakieś 10 lat temu utrzymywano ruch towarowy do zakładów Rockwoola i portu w Cigacicach, właśnie z Sulechowa. Dziś linia zarasta i bodaj od 2014 nic na nią nie wjechało, Rockwool nawet polikwidował fizycznie swoje związki z koleją, ale rozjazd zachowano, podobnie jak i semafor wjazdowy z tego kierunku. Jak to jest, że niektóre linie czy odcinki czy tam PLK szybko likwiduje, wykreśla z D29 i przekazuje do PKP a ta je rozbiera, a inksze leżą sobie w trawie nieużywane przez dziesięciolecia i jakoś nikomu to nie przeszkadza? Odcinek Zbąszyń - Trzciel np. nigdy nie został formalnie rozebrany, mimo że odcięto go od sieci jakieś 20 lat temu. Tam rozumiem, pokolejowy złom się nie marnuje i durś mają nadzieję, że linia zostanie reaktywowana, pra? I Ty wspominasz coś o gospodarności... Na koniec, bo już mi się nie chcę drążyć tematu, kolejny raz, masz prawo do własnego zdania i ja to szanuje, ale argumenty przytaczane przez Ciebie stanowią dla mnie wyznacznik, że o niektórych, niuansach dotyczących sieci kolejowej w Polsce, jak i województwie lubuskim masz błędne pojęcie, bądź nie masz go wcale.
-
#38
et21
(2023-08-05 15:04:56)
,,Kto miałby tam jeździć (jaki przewoźnik - w jakich relacjach)'' Między Wolsztynem a Sulechowem masz ~7k mieszkańców. Jaka propozycja dla nich?
,,Jeszcze tylko wskaż w których dużych miastach abonament na parkowanie dostaje się w prezencie'' - ,,Abonament na rok: za pierwszy pojazd – 100 zł, za drugi pojazd – 200 zł, za trzeci pojazd – 1000 zł.'' https://www.google.c… Dla porównania, miejsce na parkingu wspólnoty kosztuje 50-200zł/mc.
Wolsztyn - Sulechów 30km. Koszt uruchomienia pociągu, licząc po kosztach DSDiK+KD, 10zł/km. 8 par w jedną stronę (wypas!) daje 16 przejazdów dziennie.
30*16*10*365 = 1752000, na mieszkańca 250 zł/rok. Dla porównania, Wrocław do samego parkowania pojedynczego mieszkańca - odnosząc do stawek wspólnot - dokłada 500 zł/rok -
#39
(odp. na #36)
Xiążę Piast II Chrobry
(2023-08-05 22:12:03)
Z tego, co podaje e-podroznik to miasta te łączy tylko 1 kurs autobusowy i w dodatku nocny (Flixbus).
A pamiętam dworzec PKS w Sulechowie 15 lat temu, jaki był tam ruch. -
#40
Błażej Kopka
(2023-08-15 09:03:45)
@et21 - dla tej garstki mieszkańców między Wolsztynem a Sulechowem, którzy mieszkają w różnych województwach w dodatku proponuję... AUTOBUS. Nic więcej - na pewno nie kosztowną infrastrukturę kolejową, żeby połączyć lokalne wioski z miasteczkiem powiatowym. I popracuj nad różnica pojęć "abonament" (za który jednak się płaci), a "prezent". A do tego jakieś wyliczenia z Wrocławia jako argument dla pociągu Kargowa- Sulechów? Odleciałeś...
@wasiukibic - no Ty też nieźle odleciałeś z tą nostalgią o płodach rolnych na tej linii... Rozumiem widzisz tutaj rolników z furmankami na rampie, miejscowy młynarz coś dorzuci, a wieczorem Ty-2 zabierze to do Wolsztyna - i to jest argument na odbudowę linii? Naprawdę? -
#41
(odp. na #40)
wasiukibic
(2023-08-15 11:47:15)
"Nic więcej - na pewno nie kosztowną infrastrukturę kolejową, żeby połączyć lokalne wioski z miasteczkiem powiatowym." - napisz koniecznie wniosek do UMWD i UMWL o likwidację połączeń pasażerskich na odcinku Żary - Węgliniec, bo takiego racjonalizatora, jak Ty na pewno posłuchają. W dalszej kolejności proponuję Rzepin - Zbąszynek, bo to podobna anomalia.
"Rozumiem widzisz tutaj rolników z furmankami na rampie, miejscowy młynarz coś dorzuci, a wieczorem Ty-2 zabierze to do Wolsztyna - i to jest argument na odbudowę linii?" - tak, tak furmanki... masz śmieszku, Brzeg: https://www.bazakole…
a o Nestle w Kargowej słyszałeś? -
#42
Błażej Kopka
(2023-08-15 12:11:58)
Brzeg z Kargową porównujesz? Odcinek Rzepin-Zbąszynek do likwidacji jako wyjęty z kontekstu fragment międzynarodowego połączenia kolejowego? Ja jestem śmieszkiem? Tymi porównaniami z d... sam się ośmieszasz. Jasne - kolej powinna być w każdej wiosce, a nawet przysiółku!! A na końcu połączymy kolejką buraczaną nawet pojedyncze gospodarstwa!! Będą wozić buraki na cukier do produkcji princesy w Kargowej - spokojnie kilka składów dziennie tam potrzebują ;) Oderwanie od rzeczywistości - level MASTER. Teraz rozumiem skąd ten fake jednego ze znanych autorów publikacji kolejowych "ekonomia mikolizmu" (swoją drogą ja Go cały czas namawiam, żeby napisał taką pozycję).
-
#43
(odp. na #42)
wasiukibic
(2023-08-15 12:28:18)
"Brzeg z Kargową porównujesz?" - w obu miejscowościach są zakłady przemysłu spożywczego.
"Odcinek Rzepin-Zbąszynek do likwidacji jako wyjęty z kontekstu fragment międzynarodowego połączenia kolejowego? Ja jestem śmieszkiem? Tymi porównaniami z d... sam się ośmieszasz." - znane są na sieci kolejowej przykłady istnienia ruchu międzynarodowego, bez kursów regionalnych/lokalnych => Suwałki - Trakiszki, Wałbrzych - Mieroszów... Po co więc nierentowne, pustawe składy regionalne ze Zbąszynka do Rzepina? Zostawić same składy do Niemiec, a ludzi wozić autobusami. To samo w Iłowej, czy tam Jankowej, do czego się nie odniosłeś.
"Jasne - kolej powinna być w każdej wiosce, a nawet przysiółku!! A na końcu połączymy kolejką buraczaną nawet pojedyncze gospodarstwa!! Będą wozić buraki na cukier do produkcji princesy w Kargowej - spokojnie kilka składów dziennie tam potrzebują ;)" - nigdzie nie pisałem, o kolejkach buraczanych.
"Oderwanie od rzeczywistości - level MASTER." - według twojego rozumowania, na pewno. Ale, jak już napisałem, to nie są moje słowa. A to jest rzeczywistość, z tego roku: https://www.bazakole… Temu też zaprzeczysz? Chłop z furmanką podjechał i ładuje Gaggsa? -
#44
Błażej Kopka
(2023-08-15 12:47:29)
W Warszawie też są zakłady spożywcze... I pewnie w Pcimiu też... Porównałeś miasta (Brzeg/Kargowa), które dzieli dziesięciokrotność różnicy wielkości i ich potencjał ze sobą. Brawo :) Słucham - ilu wagonów dziennie potrzebuje ta fabryka wafelków w Kargowej, żeby uzasadniało to budowę tam OBECNIE linii kolejowej (bo nie porównuj mi miejsc gdzie kolej ciągle funkcjonuje, do miejsc w których trzeba by ją praktycznie od podstaw odbudować).
Połączenia regionalne na istniejących liniach (często bardzo ważnych), a brak linii kolejowej w ogóle - to kolejne bardzo trafne porównanie.
Twój tok rozumowania, że każda wieś i przysiółek ma mieć kolej i tyle, to właśnie idea powrotu do tzw. kolejek folwarcznych, buraczanych (czyli czasów gdzie wobec rozwoju przemysłu masowego w zasadzie nie istniała inna alternatywa niż transport kolejowy).
Uważam, że wioski wokół Sulechowa czy Wolsztyna oczywiście powinny mieć skomunikowanie z tymi miejscowościami, ale AUTOBUSOWE. Niech to nawet będą autobusy elektryczne! Ich zakup i utrzymanie przez lata i tak będą tańsze niż reaktywacja starej linii kolejowej między wioskami, która powstawała w czasie, kiedy kolej była jedynym wyjściem.
Możesz mi jeszcze powiedzieć w którym miejscu na linii Wolsztyn - Sulechów wykonano zdjęcie, które linkujesz w wypowiedzi #43. Obsługa dużych elewatorów, a wożenie "płodów rolnych" z ramp na wioskach (co przecież tak proponujesz) nijak ma się do siebie i nie bardzo wiem kogo tą retoryką chcesz przekonać. W Kargowej po batoniki widzisz taki skład? Naprawdę? :) Jakie masz jeszcze marzenia? Ja dla przykładu dam Ci przykład LK356. Pięknie odnowiona linia, dobre parametry. Przy linii dwa duże elewatory z własnymi bocznicami - Czerwonak i Gołańcz. No i jak myślisz - do którego z nich zboże wozi kolej? :) -
#45
(odp. na #44)
wasiukibic
(2023-08-15 17:22:02)
Brzeg podałem jako przykład przedsiębiorstwa przemysłu spożywczego korzystającego z usług kolei. Nigdzie nie pisałem, że jest tam podobny potencjał na ruch pasażerski, co w Kargowej, więc to dopowiedziałeś sobie sam i przy okazji skrytykowałeś mnie za to, czego nie napisałem. Brawo.
"W Kargowej po batoniki widzisz taki skład?" - koleją można wozić nie tylko gotowe wyroby (drobnicę), ale także surowce do produkcji.
"Połączenia regionalne na istniejących liniach (często bardzo ważnych), a brak linii kolejowej w ogóle - to kolejne bardzo trafne porównanie." - no pewnie, bo jak się linię zaniedba, odepchnie pasażerów i nadawców/odbiorców towarów, a później rozbierze tor i przerobi na ścieżkę rowerową, to wtedy jest jojczenie, że drogo, ludzie się odzwyczaili. Czyli co, miejscowości, kere miały to szczęście, że tam nie zniszczono kolei, niech mają ją dalej, a wszystkie pozostałe - figa z makiem. -
#46
Błażej Kopka
(2023-08-15 17:31:02)
Słuchaj - ja nie neguję istnienia linii kolejowych tam gdzie jest potencjał dla ich istnienia, ale tu tego potencjału nie widzę. Podajesz przykład jednego zakładu produkcyjnego z Kargowej (największa miejscowość po drodze), który pytanie czy wygenerował by kilka wagonów w obie strony w miesiącu (!) i tym uzasadniasz istnienie linii kolejowej w tym miejscu? Bo że ruchu pasażerskiego nie byłoby tam żadnego (uzasadniającego istnienie infrastruktury kolejowej), to chyba nie musimy dyskutować? A dlaczego śmieszą mnie Twoje przykłady? Bo np. w Lwówku koło Pniew jest wieża telewizyjna. W Berlinie też, ale jakoś nie przyszło mi do głowy stawiać tych miejscowości na równi, a Ty właśnie to zrobiłeś stawiając Kargową z ich fabryczką Nestle i DZIESIĘCIOKROTNIE większy Brzeg na równi. Ja nie neguję, że nawet na małej wiosce może istnieć zakład uzasadniający istnienie i utrzymywanie tam linii kolejowej. Ale zakład w Kargowej w mojej ocenie tego nie uzasadnia... No chyba, że resztę mają dobić "płody rolne" lokalnych rolników, młynarzy i innych zbieraczy runa leśnego...
-
#47
Jacek
(2023-08-15 21:41:15)
Ze swej strony mogę dorzucić to, że bolączką, zmorą tej linii kolejowej i nie tylko jej była niska prędkość rozkładowa. Z tego co pamiętam - 40 km/h i nie więcej, czyli bardzo mało. Jechałem nią kilka razy. Tor był ułożony na podkładach typu Bl3, czyli trochę betonu i dwóch kątowników, lub kawałka starego podkładu stalowego w środku i nie przyrównujmy go do tych położonych na liniach TGV we Francji, gdyż są zdecydowanie krótsze od francuskich, jak i od obecnie stosowanych na PKP. Są jeszcze w lesie za Wolsztynem, w kierunku Powodowa. Stan techniczny torowiska to bagno i dekapitalizacja. Pasażerowie chcą obecnie dużych prędkości i chcą szybko dojechać na miejsce. Teraz mało kto ogląda krajobrazy za oknem, bo jest wlepiony w laptop lub w komórkę. Musi być także ułożony stosowny rozkład jazdy dla pasażerów, zgodnie z ich potrzebami, a nie tylko dla obiegów szynobusów.
-
#48
(odp. na #46)
wasiukibic
(2023-08-15 22:43:54)
W twojej ocenie nie uzasadnia, w mojej - tak, choć trzeba przyznać, że w obecnym stanie są to rozważania akademickie - tor rozebrano i nie zanosi się, żeby ten stan się zmienił. O perspektywie spojrzenia na rolę tej linii kolejowej już tukej pisałem, nie będę się powtarzał, bo zaś wyjedziesz mi z mikolstwem i kolejkami buraczanymi. Nie potrafisz, albo nie chcesz zrozumieć argumentów pro, traktujących nie tylko o potrzebach transportowych Kargowej i tych kilku wiosek po drodze. Sugeruję też przejrzeć sobie dane dotyczące obsługi ruchu pasażerskiego na stacjach, publikowane przez PLK, możesz się bardzo zdziwić "obrotem", jaki mają niektóre wioski i miasteczka.
-
#49
et21
(2023-08-26 11:47:23)
@#40 - autobus proponujesz? Skąd i dokąd? Do stolicy powiatu? Zamiast bezpośredniego połączenia do stolicy województwa? Przy porównywalnych kosztach? I to po drogach? https://www.jelonka.…
@#47 Linia ma profil niemiecki, z nasypami i wykopami. Ten profil pozwoliłby na 60-80 km/h, przyczyną był tylko stan nieutrzymywanej nawierzchni. To jest kwestia pasienia się PKP na majątku państwowym i systemowym prowadzeniu polityki gospodarki rabunkowej wobec linii kolejowych. Za które powinno zapłacić PKP (z PLK włącznie), a nie podatnik. -
#50
Błażej Kopka
(2023-11-15 23:39:30)
Czytacie to samo, co ja w mediach? Stacja końcowa ma być w Powodowie, a nie w Wolsztynie? Wierzycie w to?
-
#51
MK
(2023-11-21 23:10:27)
Niby 4 pary pociągów SZT mają kończyć bieg w Powodowie - dojazd do szkoły rolniczej. Idąc tym tropem, kursy ze Zbąszynka mogły by się kończyć w Kębłowie.
- #52 (odp. na #50) Łukasz Kiąca (2023-11-22 06:50:58)
-
#53
(odp. na #51)
wasiukibic
(2023-11-22 10:26:09)
"kursy ze Zbąszynka mogły by się kończyć w Kębłowie" - obieg szynobusu jest Zbąszynek - Wolsztyn - Leszno i rozbijanie tej relacji nie byłoby najlepszym pomysłem. Lepiej już, po zmianie kierunku jazdy, puścić szynobus od strony Poznania i nie do Kębłowa, a do Świętna.
Ciekaw jestem, co terozki myślą sobie władze i społeczeństwo Kargowej. -
#54
ROPA Poznań
(2023-11-22 11:14:12)
Wczoraj Nasza TVP Poznań podała za słowami PKP PLK, że w styczniu ruszą pociągi do Powodowa. Natomiast miasto Wolsztyn zastanawia się ustami Burmistrza, jak pojechać w przyszłości do Kębłowa, a dalej do Świetna. Pozdrawiam
-
#55
Błażej Kopka
(2023-11-22 17:23:28)
Punktowa wymiana podkładów i szyn na odcinku 4km + modernizacja peronu w Powodowie za okrągły milion, a szlakowa i tak tylko 40km/h - nieźle... No gdyby z tym Świętnem wyszło, to byłby 5 kierunkowy węzeł z Wolsztyna, jak w czasach świetności. Byle tylko nie skopano tego na etapie rozkładu, bo zaraz się okaże, że pociąg jedzie, ale tak się składa, że akurat na pierwsze lekcje i tak się nie zdąży - to wtedy klapa, bo przecież głównie pod technikum to jest robione. Z drugiej strony jest to tylko dodatek do całego kursu Poznań - Wolsztyn, więc...
-
#56
Prochiron
(2023-11-22 20:31:45)
Mowa o przedłużaniu kursów z Poznania, a może bardziej sensownie byłoby przedłużać leszczyniaka? Krótsza trasa, więc i teoretycznie mniejsza szansa na opóźnienia. Ogólnie świetna nowina, kolejowe sympatie burmistrza Wolsztyna procentują.
-
#57
Błażej Kopka
(2023-11-24 00:54:22)
A ile w ciągu doby masz pociągów z Leszna kończących bieg w Wolsztynie?
-
#58
et21
(2023-12-02 10:06:51)
4,2km odzyskane... Jeszcze 34,6km ;)
-
#59
Igor13
(2023-12-02 16:36:24)
Czy reaktywowany będzie odcinek Sulechów - Powodowo?
-
#60
Błażej Kopka
(2023-12-02 17:41:18)
Ale kiedy?
-
#61
Tymas
(2023-12-02 18:37:19)
Raczej na pewno nie, linia jest fizycznie zlikwidowana.
-
#62
(odp. na #59)
X. Piast II Chrobry
(2023-12-02 19:47:36)
Wszystko zlikwidowane. Pamiętam szok, bo jechałem wzdłuż linii w 2010 i tory były, jedynie sieć telekomunikacyjna zwisała bez ładu. A po 3 latach likwidacja.
-
#63
(odp. na #61)
wasiukibic
(2023-12-02 23:35:36)
Demontaż torowiska nie stanowi problemu, bo i tak w stanie, w jakim ono było, przed reaktywacją przewozów należałoby je wymienić. Oczywiście, czysto teoretycznie, bo w praktyce, przy obecnych władzach lubuskiego, bardzo wątpliwe jest, aby temat został podjęty. W dodatku podczas "modernizacji" stacji w Sulechowie wycięto rozjazd na lk 357, jak i również nie ujęto wjazdu od strony Wolsztyna w systemie SRK. Ciekaw jestem natomiast, jak z podaniem sygnału wjazdu do Wolsztyna, od strony Powodowa; czy na wjazdówce jest jeszcze taka możliwość, bo tarcza ostrzegawcza, jak przy niej ostatnio byłem, miała zdewastowaną pędnie.
-
#64
(odp. na #63)
EU07-173
(2023-12-03 00:36:55)
Możliwość jest. Semafor wjazdowy do Wolsztyna od strony Powodowa został zregenerowany w ramach ostatniego remontu peronów i infrastruktury towarzyszącej stacji.
-
#65
Błażej Kopka
(2023-12-03 09:48:03)
Nieużywany rozjazd po latach też trzeba by wymienić, więc to nie problem. Zresztą jak jest wola odbudowy i pieniądze, to ryje się całe stacje - wystarczy spojrzeć na projekt Kolej+ w Wlkp - przecież Szamotuły i Czempiń będą rozryte, mimo, że to nowe stacje. A co do władz lubuskiego - czy fragment Powodowo Sulechów jest zlikwidowany formalnie? Obecny kawałek do Powodowa robi IZ Zielona Góra za własną kasę.
-
#66
(odp. na #64)
wasiukibic
(2023-12-03 09:51:54)
O proszę, widzę że i PLK się w końcu czegoś nauczyła. Później byłoby jęczenie, jak w Chojnowie. Wjazd do Sulechowa od strony Cigacic również został utrzymany fizycznie oraz ruchowo (zainstalowano świetlny semafor wjazdowy), choć Rockwool wziął kilka lat temu całkowity rozwód z koleją, a do portu także kilka ładnych lat już nic nie przyjechało, mimo iż tor fizycznie istnieje (nie wiem, jak z kradzieżami). Podobnie z resztą, jak utrzymano wjazd do Wolsztyna od strony Kolska. Być może w przypadku Wolsztyna zadecydowała kwestia utrzymania integralności stacji pod kątem produktu turystycznego.
-
#67
(odp. na #66)
wasiukibic
(2023-12-03 09:53:46)
"Zresztą jak jest wola odbudowy i pieniądze, to ryje się całe stacje - wystarczy spojrzeć na projekt Kolej+ w Wlkp - przecież Szamotuły i Czempiń będą rozryte, mimo, że to nowe stacje." - zamiast myślenia perspektywicznego, pozorne oszczędności, a później wydawanie kasy x n + bajzel organizacyjny. No klawo.
-
#68
Błażej Kopka
(2023-12-03 10:02:20)
Ale co to jest myślenie perspektywiczne w tym wypadku? Trzeba myśleć realnie - wizja tego, że może np. za 15 lat pojedzie tam pociąg nie uzasadnia zabudowy rozjazdów już dzisiaj - bo i tak trzeba by je rozebrać i wbudować od nowa. To by musiała być realna szansa, że za 3-4 lata maks pojedzie tam pociąg, żeby to robić. Ale to w zasadzie prace na linii już by musiały trwać.
-
#69
(odp. na #68)
wasiukibic
(2023-12-03 14:05:32)
"Ale co to jest myślenie perspektywiczne w tym wypadku?" - wytłumaczę Ci to na przykładzie drobnych rzeczy dotyczących mojej branży budowlanej- deweloperki. Na etapie wykonywania fundamentów budynków, a później kolejnych warstw podbudowy ciągów komunikacyjnych oraz terenów zielonych moja firma wykonała kanały i studzienki, przejścia przez ściany pod instalacje CCTV, szlabany, stacje ładowania pojazdów elektrycznych i coś tam jeszcze, mimo że w projekcie tego nie mieliśmy. Na etapie wykonywania tych prac, koszt był niewielki - ot prawidłowe zamocowanie skrzynki w zbrojeniu przez zawarciem szalunków i zabetonowaniem, rozprowadzenie peszli z pilotami, itp. Kilkadziesiąt tysięcy złociszy? Przy inwestycji wartej pod 10 baniek to pryszcz, ale dzięki temu, jeżeli później komuś zamarzy się, np. okamerowanie osiedla, to ma większość rzeczy przygotowanych - wystarczy, że wprowadzi przewody elektryczne i narychtuje urządzenia. Nie będzie musiał niczego kuć, pruć, srać - oczywiście pod warunkiem, że zarządca będzie utrzymywał ten system w drożności, co także nie kosztuje kosmicznej kasy. Podobnie jest i na kolei - zabudowujesz rozjazd, kilkadziesiąt metrów toru z kozłem oporowym i semafor wjazdowy. Wiela takie coś przy okazji już i tak wykonywanej inwestycji, zmobilizowania wykonawców i sprzętu oraz zakupu kilku/nastu/dziesięciu sztuk urządzeń w jednej partii? I robisz w ramach jednego zadania, nie dezorganizując później pracy żywego organizmu. Efekt skali.
-
#70
Błażej Kopka
(2023-12-03 14:41:04)
Ale Ty piszesz o elementach bardzo trwałych - odpowiednie przygotowanie kanałów, fundamentów etc - i tu pełna zgoda. Natomiast od strony technologicznej tor kolejowy wbrew pozorom tak trwały nie jest. Jeśli rozjazd przez wiele lat nie będzie przekładany, użytkowany zgodnie z przeznaczeniem, odpowiednio regulowany i konserwowany to jego przydatność w przyszłości będzie żadna. Tak samo jak do niczego nie nadają się tory pozostawione samym sobie na 30 lat - w przypadku reaktywacji linii trzeba wszystko robić na nowo.
Kolejny problem to koszty - bo w tym układzie nie chodzi tylko o koszt zabudowania rozjazdu i toru, ale jak wskazałem również jego utrzymanie, konserwacja itd. To nie jest otwór w ścianie czy studzienka pod przyszłą instalację, która odpowiednio zabezpieczona może i 30 lat poczekać na swoje przyszłe użytkowanie bez uszczerbku na stanie. W kwestii finansowej jest też kwestia sposobu finansowania. Najczęściej konkretne linie kolejowe (ich remonty) są finansowane ze źródeł zewnętrznych i jest obarczone pewnymi rygorami - w ramach remontu linii X, nie można finansować elementów linii Y, czy w ogóle innych elementów infrastruktury nie związanej z finansowaną inwestycją. Swoją drogą - jeśli Twoja firma na własny koszt pompuje w każdą inwestycję te kilkadziesiąt tysięcy na te własne ulepszenia to gratuluję - musicie mieć świetne wyniki finansowe (chociaż będąc pracownikiem wolał bym, żeby to poszło na premie dla pracowników).
Wreszcie pozostaje element racjonalności - jakie na dzień dzisiejszy są wizje wznowienia ruchu na tej linii? Otóż żadne. Odcinek do Powodowa załapał się tylko dlatego, że bardzo długo był tam ruch towarowy i odcinek się zachował. Co do reszty linii - być może kiedyś ona powróci, ale powiedzmy sobie szczerze - nie nastąpi to w możliwym do określenia na dzień dzisiejszy terminie. A być może nie nastąpi nigdy. W tej sytuacji inwestowanie w rozjazdy tory SRK wcale nie oceniam, jako racjonalne i ekonomicznie uzasadnione. Oczywiście co innego, jeśli dla linii prowadzi się już jakieś konkretne działania - choćby tylko w fazie projektowej, przygotowawczej - wtedy jak najbardziej. Jeśli jednak danej linii nie ma nawet w daleko idących wizjach transportowych regionu (często i tak snutych na dziesięciolecia) to nie ma to najmniejszego sensu z punktu finansowego. Nie znam żadnego realnego planu ani władz samorządowych, ani rządowych na odbudowę tej linii, zatem jakiekolwiek nakłady finansowe już teraz na jej ewentualne przyszłe funkcjonowanie, jako zdarzenie odległe i niepewne uważam za marnotrawstwo i niegospodarność. -
#71
(odp. na #70)
wasiukibic
(2023-12-03 15:46:35)
"Ale Ty piszesz o elementach bardzo trwałych - odpowiednie przygotowanie kanałów, fundamentów etc - i tu pełna zgoda. Natomiast od strony technologicznej tor kolejowy wbrew pozorom tak trwały nie jest." - albo to żart/ironia, albo przejaw ignorancji z twojej strony. W obu przypadkach - nonsens.
"Jeśli rozjazd przez wiele lat nie będzie przekładany, użytkowany zgodnie z przeznaczeniem, odpowiednio regulowany i konserwowany to jego przydatność w przyszłości będzie żadna." - tu pełna zgoda. Podobnie trzeba przejrzeć studzienki, ujścia kanałów, przejść szczelnych przez fundamenty - w skali roku - kilkaset złotych, niech będzie i nawet kilka tysięcy. Podobnie, jak nasmarowanie rozjazdu i przełożenie zwrotnicy. Chcesz to porównać z rozpruciem całej głowicy stacyjnej + przeprogramowanie systemu SRK, na który np. wzięto dofinansowanie z UE i jest wymagany okres trwałości inwestycji?
"Swoją drogą - jeśli Twoja firma na własny koszt pompuje w każdą inwestycję te kilkadziesiąt tysięcy na te własne ulepszenia to gratuluję - musicie mieć świetne wyniki finansowe (chociaż będąc pracownikiem wolał bym, żeby to poszło na premie dla pracowników)." - o moją premię się nie martw, a oszczędzać na etapie projektowania i budowy można na inkszych rzeczach. Na tym polega optymalizacja kosztów, niekoniecznie na jakości, funkcjonalności, czy ludziach.
"Odcinek do Powodowa załapał się tylko dlatego, że bardzo długo był tam ruch towarowy i odcinek się zachował." - do Powodowa regularne zdawki przestały zaglądać jakieś 8-10 lat temu, a i wtedy stan techniczny tego odcinka daleki był od ideału. Po kilku latach nicnierobienia chcesz tu wszystkim wmówić, że bez tego bieda-remontu (jak często wyśmiewasz się z DSDiK) można byłoby od razu wznowić ruch pasażerski? Kogo chcesz nabrać? A może właśnie wznowienie ruchu pasażerskiego jest możliwe głównie dlatego, że mimo iż odcinek jest bez regularnego ruchu od wielu lat, ktoś jednak poszedł po rozum do głowy i nie wyrżnął wyjazdu na północno-zachodniej głowicy Wolsztyna, żeby zaoszczędzić te - strzelam - milion czy dwa podczas remontu stacji?
"Nie znam żadnego realnego planu ani władz samorządowych, ani rządowych na odbudowę tej linii, zatem jakiekolwiek nakłady finansowe już teraz na jej ewentualne przyszłe funkcjonowanie, jako zdarzenie odległe i niepewne uważam za marnotrawstwo i niegospodarność." - władza zmienia się co 4 lata, tak tylko przypominam. Czy przed nastaniem ery pisiorów ktokolwiek przebąkiwał coś o programie na kształt Kolei+? Inżynier ma obowiązek patrzeć w perspektywie nieco dalszej, także pod kątem trendów jakie płyną do nas z Europy Zachodniej, a także (w kontekście wojewódzkim) innych jednostek samorządowych. Jak widzę jednak nie jesteś z branży, ani nawet się o nią nie ocierasz. Widzisz ino tu i teraz. -
#72
Błażej Kopka
(2023-12-03 18:41:45)
Czyli może już za 4 lata Twoim zdaniem linia wróci do życia, bo się władza zmieni - gratuluję optymizmu. Obecny program Kolej Plus rozpoczął się tak naprawdę już kilka lat temu i do zakończenia jeszcze kilka lat potrwa, ale rozumiem, że Ty oczyma wyobraźni już widzisz następny projekt tego typu? Nawet jeśli masz rację, to naprawdę w lubuskim połączenie Sulechowa z Wolsztynem będzie priorytetem, tak? Na obecne projekty załapało się mało co, a w kolejce czeka modernizacja, elektryfikacja dużo ważniejszych odcinków w regionie, ale jasne - żyjmy ułudą, że Sulechów - Wolsztyn i pewnie jeszcze Sulechów Świebodzin to kwestia najbliższych lat jak wrócą do łask, więc bądźmy gotowi. Te linie, jak wrócą do łask (o ile w ogóle kiedykolwiek) to pewnie za dobre 20-30 lat. Do tego czasu te Twoje "przygotowane" rozjazdy, choćbyś na nie dmuchał i chuchał, będą się nadawały tylko na złom. Mikolskie fanaberie, tak jak słynne asfaltowanie przejazdów - bo przecież przejazd musi być zachowany, bo bez tego kolej nie wróci, chociaż nawet takie bieda remonty jak DSDiK robi i tak przewidują ich usunięcie i budowę od nowa. Zresztą słusznie powołujesz się na DSDiK - tu właśnie doskonale widać brak perspektywicznego myślenia. Proponuję przejrzeć pytania od wykonawców na linię na Karpacz, którzy nie mogli uwierzyć, że w takich Mysłakowicach nie przewidziano przygotowania pod SRK (studzienki, infrastrukturę pod przewody teleinformatyczne dla srk itd.) - no nie przewidziano :) I to jest brak perspektywicznego myślenia, bo wizja tego, że Mysłakowice będą stacją węzłową jest jakaś realna w bardzo bliskiej przyszłości. Odbudowanie linii 357 do Sulechowa nie jest. Nie przekonasz mnie zatem swoimi wywodami i osobistymi uwagami, co do mojej wiedzy i doświadczenia, że budowanie dziś rozjazdu, który być może byłby używany za 20-30 lat ma sens, pomimo, że wtedy i tak przecież wyleci i będzie zastąpiony nowym.
Takie rozjazdy można wstawiać tam, gdzie linia np. jest w trakcie przygotowywania projektu w ramach Kolej+ na dzień dzisiejszy. Ale nie wszędzie jak leci, gdzie kiedykolwiek jakaś linia istniała.
I kompletnie nie zrozumiałeś mojej uwagi o tym, że tylko ruch towarowy uratował Powodowo. Uważam, że gdyby nie zdawki, które tam jeździły, to pewnie w całości by ją rozebrano, a tak coś się uratowało i tylko dzięki temu stosunkowo niewielkim kosztem można tam teraz przywrócić ruch. Pytanie, na jak długo taki bieda-remont starczy. Gdzie ja napisałem, że obecnie prowadzone prace tam są niepotrzebne??? Oczywiście, że są potrzebne dla wznowienia ruchu nawet w takiej ograniczonej formie. Czegoś nie zrozumiałeś widzę. -
#73
ROPA Poznań
(2023-12-03 19:53:39)
Przepraszam Kolegów chciałbym "dorzucić te 3 grosze, które wciąż przy sobie nosze" cytat z fraszki Sztaudyngera. Ja gwoli ścisłości, ktoś pytał wcześniej dlaczego Wolsztyn-Powodowo to prędkość 40km/h. Telewizja była tam i pokazywali jak 5-ciu/słownie/ ludzi pracowało na stacji. Jeden Pan szypa podbierał stare płytki inny tez cos tam robił. Był to żenujący widok. Myśmy w latach 60-tych zatrudniali więźniów, praca mimo niezbyt wielkiej mechanizacji posuwała się do przodu.
Wydaje mi się, ze chciano jak najszybciej uruchomić ten odcinek, wszak za 3-4 miesiące wybory samorządowe. Pozdrawiam dyskutujących. -
#74
(odp. na #72)
wasiukibic
(2023-12-04 09:44:25)
A czy były jeszcze kilka lat temu jakiekolwiek przesłanki do tego, że regularny ruch pasażerski wróci do Powodowa? Nie przypominam sobie.
A czy gdziekolwiek wspomniałem, że DSDiK dobrze robi, że nie przygotowuje od razu Mysłakowic do pełnienia roli stacji? Od kilkunastu miesięcy przynajmniej martwi mnie kwestia reaktywacji Kowar, kere miały być uruchomione razem z Karpaczem, a zostały potraktowane jak 5 koło u wozu, mimo że ludziom narobiono nadziei. W kwestii DSDiK odniosłem się do twego wyśmiewania "bieda-remontów", mimo że masz kolejny przykład, tym razem z inkszej części Polski. Z drugiej strony masz wykonany remont full-wypas z Przemyśla do Malhowic - i co? I jajco, bo od czasu ukończenia prac nic tam nie pojechało.
Sulechów-Świebodzin - może nie w całej relacji, ale w Świebodzinie, na wylocie na Chociule stoi duży elewator zbożowy, czynny i to do niego jeszcze w początkach XXI wieku dojeżdżały zdawki, także rozjazd, jak i semafor wjazdowy został zachowany. Możesz sobie zatem śmieszkować do woli, ale przypominam, że swego czasu bocznica do portu w Kołobrzegu także była ino dekoracją, wykorzystywaną od święta przez "Pirata", a niektórzy w ogóle chcieli ją stamtąd wyciepać. -
#75
Błażej Kopka
(2023-12-04 22:39:36)
Kilka lat temu? Kilka miesięcy temu nie było i tym bardziej się dziwię (zresztą jako pierwszy to poruszyłem na OBK). Ale umówmy się - jest kilka okoliczności sprzyjających. Tak jak od początku powtarzam - linia do Powodowa była długo użytkowana, a tym samym utrzymywana dla ruchu towarowego (baza mówi nawet o 2017 roku). Przywrócenie jej przejezdności do parametrów minimalnych (bo to nawet nie jest bieda remont w wykonaniu DSDiK) jest stosunkowo łatwy. Czy oszukujesz się, że gdyby ten odcinek podzielił losy reszty i został rozebrany i teraz wymagał całkowitej odbudowy, to faktycznie by do tego doszło na tym odcinku obecnie, żeby uruchomić 4 pary dojazdu do technikum? Pytanie retoryczne...
Innymi słowy - jedno Powodowo wiosny nie czyni w Wielkopolsce... Tutaj zebrało się kilka czynników, które gdzie indziej (mowa o Wlkp) nie są możliwe. Fajnie, że ktoś wymyślił taką inicjatywę, ale to jeszcze nie powód, żeby wszędzie rozjazdy, mosty i wiadukty budować! Jakie niby widzisz szanse na dalszą rozbudowę tej linii w kierunku Sulechowa? Ale tak realnie? A co do innych linii - Kłębowo Ci się marzy? Nie wykluczam - tylko z mostem to już inne koszty, a Świętno to już inne odległości. Ale ok - powiedzmy, że to jest w zasięgu marzeń. To słucham - jakie inne linie w Wlkp? Bo widzisz - takich linii w Wlkp. może by się parę znalazło, ale... No właśnie. Wskaż mi linie w Wlkp. które by można tak wskrzesić, co?
Mi na myśl przychodzi na początek odcinek Kłecko - Gniezno. Tam są bez bieda remontu porównywalne lub lepsze parametry - to dlaczego nic nie puszczać? No tylko właśnie - tu nie tylko o parametry linii chodzi, tylko jaką wymyślić tam relację - jakim taborem, jakimi zasobami ludzkimi i z jakim rozkładem tam zaistnieć?
Bo widzisz - przedłużyć o 4 km ten odcinek z Wolsztyna do Powodowa to można zrobić bez jakiejś wielkiej rewolucji z obiegiem pojazdów (w jednej trakcji!!!), zatrudnieniem drużyn trakcyjnych i konduktorskich oraz bez rewolucji w rozkładzie. Pociąg po prostu pojedzie kawałek dalej. Trzeba się będzie zwyczajnie spiąć bardziej na nawrotce i tyle. To są tylko 4km i kilka minut. Da się ogarnąć. Ale w innych miejscach już tak się nie da, żeby pudrowaniem linii przywrócić atrakcyjne połączenia. Wbrew pozorom nawet Kłębowa już nie da rady tak ogarnąć. Ale to osobna, na pewno ciekawa dyskusja - może na forum? ;)
Zostawiać, budować przy reaktywacjach rozjazdy dla "POTENCJALNYCH" klientów?? Tak uważasz? No to zobaczmy bliźniacze przedłużenie omawianej linii, czyli LK356 na Wągrowiec... Pierwszy rozjazd tuż za Wschodem do tego starego elewatora na Bałtyckiej (Suchej) - tam to chyba nawet przejazdów technicznych nie było. No ale największy krzyk - elewator w Czerwonaku... No musi być rozjazd i tor dodatkowy. No musi!!! Zapraszam do Czerwonaka na wycieczkę - pt. poszukaj śladów torów na terenie elewatora. Ja już nie wspomnę o kolejnym rozjeździe w Bolechowie, gdzie było wiadomo, że Solaris nie będzie korzystał... Nie - no musi być, bo kiedyś było!! No i jest!! Do bramy... Całe szczęście, że chociaż w Gołańczy układ torowy do elewatora zachowali, to chociaż tam zboże koleją wożą... A nie - czekaj - od wielu lat już nie wożą :)))
Ale ważne, że rozjazdy są, bo to niby perspektywiczne myślenie? Otóż nie - to nie jest perspektywiczne myślenie, bo prędzej ta linia doczeka się kolejnej modernizacji i tym samym wywalenia lub wymiany tych rozjazdów. Pytanie kto za to wszystko płaci?
A co z moją wisienką na torcie i remontem LK390 z Bzowa do Czarnkowa? "Bo może będą jeździć" :) Biorąc pod uwagę parametry i długość w porównaniu do Powodowa to tam na pewno poszło więcej niż milion i? No i nic. Pierwszy pociąg tam to ubiegło weekendowy "Drezyniarz" dla mikoli, a tak linia za kilka baniek postoi sobie pusta, a za jakieś 3 lata trafi na złom, w ramach ogólnej modernizacji linii. To też perspektywiczne myślenie "bo może coś pojedzie to remontujmy, utrzymujmy"? No okazało się, że nie :)
Ale żeby nie było - to dajmy też w drugą stronę na tej samej linii. Przedsiębiorca potrzebuje bocznicy - to myślisz, że brak rozjazdu mu przeszkodzi? Naprawdę? Hildings w Murowanej - kilka lat po modernizacji pięknie sobie wpiął bocznicę w LK356 - w linię z LCS i ETCS1 - a koszt takiej inwestycji to przecież koło bańki. Inna sprawa, że on też już raczej nie stawia na kolej :)) Ciekawe dlaczego co? Ale Ty byś wszędzie rozjazdy budował... Nawet na linii ze Zbąszynka do Sulechowa, mimo, że w momencie odbudowy w 2021 bodajże ta linia od kilkudziesięciu lat była nieczynna, a od ładnych kilku nie istniała fizycznie na przeważającym odcinku i na następne kilkanaście lub kilkadziesiąt lat nie ma szans jej odbudowy? I zainstalowanie tego rozjazdu i SRK na "przyszłość" to byłoby to perspektywiczne myślenie? :)
A co do innych uwarunkowań - Kołobrzeg ożył TYLKO i WYŁĄCZNIE dzięki wojnie w Ukrainie. Tylko powiedz - jak chcesz przewidywać tak skrajne okoliczności wykorzystania infrastruktury kolejowej dla jej restrukturyzacji? A może chodzi o odtworzenie całej sieci kolejowej powiedzmy z 1939 roku? Plus kolejki buraczane i folwarczne naturalnie? -
#76
(odp. na #72)
Antek Kujawski
(2023-12-04 23:10:19)
"Mikolskie fanaberie, tak jak słynne asfaltowanie przejazdów - bo przecież przejazd musi być zachowany, bo bez tego kolej nie wróci" Ale to szanse na przywrócenie linii do życia zaczynają się w zachowaniu jej przejezdności. W innych komentarzach krytykujesz zamiany linii kolejowych na ścieżki rowerowe ale zasadniczo to te obie, jak i wiele innych rzeczy wpływających na przejezdność linii mają ten sam efekt. Oczywiście, wiadomo ten fragment nie musi być doskonale zakonserwowany na wiele lat, jednak zachowanie przyszłych fragmentów trasy tak, by nie kolidowały z obecnie realizowanymi inwestycjami jest kluczowym zadatkiem do przyszłego wznowienia funkcjonowania danej linii. Doskonałym przykładem tego jest nieodległa linia 363, która została ograniczona przez inwestycję burmistrza Pniew, co skutkowało tym, że PLK w planie remontu 351 nie wzięła pod uwagę odejścia z Rokietnicy w tą linię. To wszystko się składa w jedno, że dla tej linii perspektyw nie ma. Oczywiście zawsze można opowiadać, że "No tą linię zawsze można znowu uruchomić bo coś tam coś tam, był jej fragment" jednak komu będzie się chciało jeszcze raz wykonywać już wcześniej dokonane inwestycje by przywrócić do życia linie kolejową, która zwykle jest lokalną a nie magistralą. To są dodatkowe koszta, w ramach rewitalizacji linii kolejowej i wpływają znacząco na możliwości przywrócenia tam ruchu. Dochodzi tam również kwestia Polskiego niedasizmu, który wręcz czeka aż takie sytuacje zaistnieją by potem powiedzieć "Nie da się" i wyrzucić projekt do śmieci. W tak zdecentralizowanym systemie jak my mamy, że byle gmina może decydować o tak wieloskalowych projektach, które mogą być nawet międzywojewódzkie powinna zachodzić pełna współpraca co do takich działań, a często pokazuje się niedasizm bo sąsiednia gmina zbudowała 300m ścieżki rowerowej i zabudowała przejazd kolejowy to my nie chcemy się z nimi kłócić by tego nie robili. A właśnie ścieżki rowerowe na trasach kolejowych to największa głupota, bo często prowadzą donikąd, a mają decydujący wpływ na kształt obecnych linii.
-
#77
(odp. na #76)
Stanisław Pikul
(2023-12-05 10:28:32)
PLK nie wzięła pod uwagę odgałęzienia w Rokietnicy, bo tam nie ma żadnej innej linii kolejowej - to przelotowa stacja na trasie z Poznania do Szczecina i tyle. Owszem, kiedyś było jeszcze tam połączenie do Międzychodu, ale już dawno go nie ma- ta linia została wykreślona ze stosownego rejestru. Właśnie z tego powodu w Rokietnicy brak rozjazdu, a Pniewy mogły wywłaszczyć potrzebne działki, bo "linia już nie istniała", a nie "linia nie istnieje bo władze Pniew ją zniszczyły" - taka była kolejność rzeczy. Nie mam też przekonania, iż władze centralne wiedzą lepiej niż samorządy obejmujące tereny np. Przybrody, Lubosiny czy Kłosowic co jest dla nich korzystniejsze.
-
#78
Prochiron
(2023-12-05 17:57:06)
1) Z Sulechowa do Świebodzina akurat byłby głęboki sens stworzyć drogę rowerową śladem kolei, bo jazda po starej krajówce to prawdziwy koszmar.
2) Zawsze można kupić jakiegoś motoraka i kursować wahadłowo w relacji Powodowo-Świętno.
3) Moim zdaniem taka "motorynka" spokojnie mogłaby kursować z Wolsztyna do Sulechowa, podobnie jak dzieje się to na trasie Lubawka-Sędzisław. Niewielki pojazd by się na pewno zapełniał. Problem w tym, że nie jest to dostateczny powód by inwestować wielkie pieniądze w odbudowę całej linii, tu jest pies pogrzebany i w tym kontekście, utrzymanie linii w standardzie chociażby tych 60 km/h, dla prowadzenia jakiegokolwiek ruchu byłoby kluczowe. W tej chwili Kargowa jest pozbawiona kolei, mimo że to miejscowość podobnej wielkości, jak choćby Włoszakowice. -
#79
Błażej Kopka
(2023-12-05 19:08:50)
@Antek Kujawski - a co to jest zachowanie przejezdności? To, że ktoś gdzieś przy remoncie drogi nie zaleje przejazdu asfaltem, mimo że reszta torowiska i infrastruktury i tak nie pozwala na prowadzenie ruchu? Nie. Podstawą do tego, że LK 363 przegrała z 368 w drodze do potencjalnej rewitalizacji było jej wykreślenie z D29 - którego wtedy nikt nie oprotestowywał jakoś. A nie to, że jest nieprzejezdna na jakimś zalanym przejeździe.
@Stanisław Pikul - zgadzam się w pełni z tym co powiedziałeś i pięknie napisałeś: "Pniewy mogły wywłaszczyć potrzebne działki, bo "linia już nie istniała", a nie "linia nie istnieje bo władze Pniew ją zniszczyły"" - dokładnie tak jest!! Ale niestety, gawiedź póki złom w trawie widzi to uważa, że linia jest - stan prawny mało ją interesuje... Tylko nie zgadzam się z jednym - PLK przy remoncie magistrali raczej nie interesowały się tym czy linia jest od strony prawnej linią, czy nie, tylko czy w chwili prowadzenia modernizacji prowadzi się tam ruch. Przypomnijmy, że w czasie kiedy opracowywano studia wykonalności i projekty modernizacji LK351, program Kolej Plus jeszcze nie istniał oficjalnie. A w późniejszym czasie, nawet jeśli coś się już tam działo, to i tak nie było wiadomo, który projekt naprawdę doczeka się realizacji - do teraz zresztą nie wiadomo (w Wlkp dotychczas tylko Gostyń będzie raczej na pewno realizowany - pozostałe projekty to na razie tylko opracowywanie dokumentacji). Tym samym w Szamotułach też nie przewidziano wpięcia LK368. A jednak obecnie jest projektowana w ramach Kolej+ wraz z przebudową całej głowicy i SRK na stacji Szamotuły - czyli to jednak nie przeszkoda. Dodam jeszcze, że LK368 ma również zalane przejazdy, nieistniejący wiadukt i potężny most, który trzeba zbudować na nowo - innymi słowy jest "fizycznie" bardziej nieprzejezdna niż linia 363, ale jednak z nią wygrywa póki co. Dlaczego? Bo jest formalnie ciągle linią, niezależnie od tego czy złom stalowy tam leży, czy nie - i to musisz @Antek Kujawski zrozumieć.
Ścieżki rowerowe - że ja niby to krytykuję? Gdzie? Jestem zwolennikiem zamiany byłych linii przez JST na ścieżki, jeśli pozwoli to zagwarantować w odległej przyszłości integralność działek i tym samym ciągłość korytarza komunikacyjnego - wszędzie tam, gdzie w najbliższych perspektywach i tak wizji i możliwości odbudowy nie ma. Przypominam tylko, że nie dawno cytowałem tu wypowiedź przedstawicieli zarządu województwa dolnośląskiego (tak tak!), którzy dokładnie tak samo rozumują! A przecież oni na kolei znają się najlepiej!
Inna sprawa, że wiele samorządów puszcza te ścieżki bez ładu i składu na jakimś fragmencie dawnej linii, tylko po to chyba, żeby się wykazać jakimiś działaniami z grupy ECO, a taka ścieżka na starym nasypie to naprawdę stosunkowo mały koszt (dużo mniejszy niż budowa od podstaw). A to, że ta ścieżka prowadzi donikąd, nikt z niej nie korzysta to już jakby nikogo nie obchodzi...
@Prochiron - też chwilę myślałem nad wahadłem Powodowo-Świętno, ale to nie takie proste. Skąd niby tego "motoraka" wziąć? A drużyna trakcyjna, konduktorska? To wszystko kosztuje, a żeby było tak samo atrakcyjne dla obu lokacji, to musiałoby być x 2 z mijanką w Wolsztynie. To nierealne dla tak małych potoków pasażerskich i odległości. To praktycznie tramwaj by musiał być. Takie rzeczy busami się załatwia. -
#80
(odp. na #79)
wasiukibic
(2023-12-05 20:31:39)
Gościu, ale czy Ty czytasz w ogóle siebie i przekładasz to, co napisałeś na społeczne postrzeganie problemu? Co innego zawieszenie ruchu pasażerskiego, czy fizyczna rozbiórka torowiska, które są czynnościami zauważalnymi przez ludzi, komentowanymi w mediach, a przede wszystkich zrozumiałymi dla absolwenta szkoły podstawowej (z całym szacunkiem) - bo pociąg jedzie ostatni raz i nie będzie nim można już dojechać do roboty/szkoły, albo przyjeżdża ekipa i w świetle prawa zrywa torowisko, a czym innym jest decyzja formalnej likwidacji linii w postaci jej wykreślenia - gdzie gros społeczeństwa nie ma bladego pojęcia w ogóle o tym fakcie, ani o czymś takim, jak wykaz linii D29, ani tym bardziej, co oznacza obecność/wykreślenie linii z tej listy i jakie to ma przełożenie w praktyce?
Z drugiej strony, jak tak sobie czytam to niektórych Użytkowników zawzięte tłumaczenie tego postępującej degrengolady, to się wcale nie dziwię, dlaczego w wielu miejscach polska kolej (i nie tylko) upadła tak zajebiście nisko. To jest prosty ciąg przyczynowo-skutkowy. Kiepski rozkład + nieatrakcyjny czas przejazdu => pogarszające się frekwencja => jeszcze gorszy rozkład => śladowa frekwencja (choć nie zawsze) => zawieszenie ruchu => likwidacja linii => asfaltowanie przejazdów, wycinanie rozjazdów => budowa ścieżek rowerowych => rozparcelowanie działek. Dotarcie do każdego, kolejnego z etapów, kery wypisałem, to kolejne utrudnienie w reaktywacji przewozów pasażerskich, wytłumaczenia się zawsze znajdą, raz będzie to wycięty rozjazd, inny razem zaasfaltowany przejazd - Ty (Blakop) oczywiście nie widzisz w tym problemu i np. DSDiK także nie, ale już dla wielu to, co napisałem będzie istotnym argumentem contra. Możemy się oczywiście spierać o to, czy gdyby nie decyzja o rozbiórce torowiska między Powodowem a Sulechowem dziś rozmawialibyśmy o reaktywacji przewozów pasażerskich do np. Kargowej, bo władze sąsiednich gmin i społeczeństwo widziałyby, że w ciągu linii kolejowej te przegniłe podkłady i zardzewiałe szyny leżą i łatwiej byłoby może im przełknąć remont czegoś, co jeszcze jest, niż odbudowa czegoś, czego już nie ma. -
#81
(odp. na #79)
Antek Kujawski
(2023-12-05 23:07:24)
"Tym samym w Szamotułach też nie przewidziano wpięcia LK368" Zajrzałem sobie na zdjęcia stacji Szamotuły no i patrz, co za niespodzianka. Natrafiłem na zdjęcie gdzie wyraźnie widać wpięcie 368 w 351. Ba nawet tam jest twój komentarz o tym, by właściciel do opisu dodał właśnie tą linię. Czyli krótko mówiąc, twoja teoria tym samym nie wyszła, spróbuj z inną. A wracając do parafrazowania sensu zachowywania fragmentów tras i wpinania je w inwestycje, to jak na swojej działce chcesz podstawić garaż, ale cię na niego nie stać to kopiesz tam oczko wodne, bo jest tańsze i jest to póki co wolna przestrzeń? No właśnie, betonowanie przejazdów na remontowanych drogach ma taki sam sens. Takie zachowanie jest krótkowzroczne i ma przełożenie na inwestycje drogową, jak i o kolej, bo zrobiono remont drogi za grube tysiące, jak nie miliony i potem trzeba znowu tą drogę zamykać na miesiące, celem wybudowania przejazdu oczywiście nie wspominając o kosztach tego przedsięwzięcia. Co do 363, to mało mnie interesuje, co się tam zadziało, bo to nie moje rejony i w sumie guzik mnie to obchodzi.
-
#82
komentujący
(2023-12-05 23:26:35)
Zabawne są te dzisiejsze kłótnie i obarczanie winą tego, czy innego samorządu za sprawy, za które odpowiadają instytucje państwowe ze swoimi spółkami PKP na czele. To właśnie PKP i od pewnego czasu kolejne ministerstwa wciskają ludziom kity, że wszystko zależy od marszałków. Podobnie robił dawny PKP PR i obecnie Polregio klepiąc jak mantrę, że jest tylko wykonawcą usługi, podczas gdy w rzeczywistości prowadzi własną politykę grając na nosie marszałkom. Błażej Kropka słusznie zauważył, że dużo ważniejszych inwestycji na kolei zgłaszanych przez samorządy nie można od lat wykonać, a samo Kolej + idzie jak po grudach. Ciekawe spostrzeżenie ma też Stanisław Pikul, bo faktycznie to Powodowo wygląda trochę jak tani chwyt wyborczy. Zrobić kikut, żeby pochwalić się przed wyborami, jakby conajmniej nową linię wybudowano.
-
#83
(odp. na #81)
Stanisław Pikul
(2023-12-06 08:51:51)
Oj, byłbym ostrożniejszy w komentowaniu szamotulskich rozwiązań. Wspomniany wbudowany rozjazd który miał umożliwiać jazdę w kierunku Międzychodu jest tworem propagandowym - w rzeczywistości za nim kryje się jedynie żeberko ochronne/tor odstawczy. Szum jaki zrobiono wokół braku możliwości włączenia linii międzychodzkiej spowodował, że zaczęto ten ogryzek przedstawiać jako właśnie docelowe rozwiązanie. Pośrednio świadczy też o tym przebudowa położonego kilkaset metrów dalej mostu na odpływie z pobliskiego jeziorka gdzie stary układ mieścił trzy tory - dwa dla 351 oraz jeden dla 368 a nowy ma tylko miejsce na dwa pierwsze. Projekt modernizacji stacji Szamotuły sięga pewnie lat 2015-2017, a wtedy nie było jeszcze mowy o Kolej+ więc w rzeczywistości nie zakładano rewitalizacji tego odgałęzienia. W tym roku pokazały się wytyczne do projektowania LK 368 i okazało się, że cała północna głowica stacji musi zostać przebudowana, gdyż w przeciwnym razie Szamotuły dla tej linii będę co najwyżej przystankiem osobowym - nawet mijanie pociągów jadących w/z kierunku Międzychodu będzie musiało się odbywać na sąsiednich stacjach (Ostrorogu/Nojewie/Chrzypsku/Sierakowie bądź ... Rokietnicy). Dostępna dla pasażerów udających się w kierunku do i z Międzychodu byłaby wyłącznie jedna krawędź peronu drugiego - żadne inne przebiegi nie są możliwe.
-
#84
(odp. na #83)
irek
(2023-12-06 14:11:53)
Panie Stanisławie, aż dziw że nie został pan zablokowany przez moderatora za takie "herezje" :) Za podobne wywody, pewne persony "nieprawilne" były usuwane :)
No cóż, nie tylko na Żoliborzu ale i we Wrocku są ludkowie którzy dzielą społeczeństwo, na lepszy i gorszy sort :) Pytanie, czy ta linia pod "patronatem" obecnej władzy powstanie?
Po co, skoro w okolice Berlina jest rzut kamieniem i tam już mają podobne linie :)) -
#85
Błażej Kopka
(2023-12-06 19:23:02)
No i widzisz @Antek Kujawski jak łatwo dałeś się zmanipulować? Widzisz kawałek toru, zwrotnicy i to Ci już wystarczy - już jesteś pewien, że linia jest. Niestety potwierdza się to, co powiedział znany polityk - "ciemny lud wszystko kupi". Niestety rację ma też @wasiukibic, że przeciętnego obywatela interesuje tylko czy tor/rozjazd leży, bo jak tak, to wszystko ok, a jakieś tam kwestie prawne, techniczne - co to kogo obchodzi? I właśnie na tej kanwie zbudowano kłamstwo medialne w sprawie wpinania linii w magistralę 351. Kłamstwo, które ostatecznie osobiście tutaj na bazie obaliłem już w marcu tego roku, a Ty nie wiedzieć czemu ciągle to kłamstwo powielasz na chwilę obecną. Naprawdę nie chciało Ci się sprawdzić dokładnie opisów pod zdjęciami, czy pod metryczką linii 368, bo dla Ciebie ważne, że tor/rozjazd widzisz i przejazdu nie zaasfaltowano? (jakoś 50 metrów dalej już tego toru nie ma i to Cię jakoś nie zastanowiło, że ktoś z Ciebie przysłowiowego "wała" robi). A mnie to np. strasznie denerwuje, że jadąc drogą wojewódzką z Poznania do Szamotuł musze przejeżdżać przez przejazd kolejowy, którego tam na chwilę obecną być nie powinno! Mało tego - Gdyby nawet ta linia miała nagle ożyć z dnia na dzień, to i tak trzeba by go było wymienić. Ale do Ciebie te oczywiste prawdy nie docierają - nie wiem dlaczego.
W uzupełnieniu tego co napisał @Stanisław Pikul to ja jeszcze dodam, że wpięcie 363 w Szamotułach będzie dużo większym wyzwaniem inwestycyjnym i finansowym, niż wpięcie 363 w Rokietnicy - i to bez porównania. Przebudowa całej głowicy (kilka nowych zwrotnic, zmiana osi torów), nasyp, SRK, dwa przejazdy kolejowe w ciągu DW w centrum miasta, most nad rzeką Samą... A to wszystko tylko w obrębie samej stacji w Szamotułach na przestrzeni kilkuset metrów.
Tak właśnie wygląda pseudo działania pod publikę o wykształceniu podstawowym (bez urazy). -
#86
(odp. na #85)
wasiukibic
(2023-12-06 20:26:01)
Mój akapit odnosił się także do twojego (Blakop) stwierdzenia: "Podstawą do tego, że LK 363 przegrała z 368 w drodze do potencjalnej rewitalizacji było jej wykreślenie z D29 - którego wtedy nikt nie oprotestowywał jakoś.". I, jak już poruszyłem ten wątek, chciałbym wiedzieć, czy fakt wykreślenia linii kolejowej z D29, który stanowi (wg niektórych) cezurę dotyczącą możliwości zachowania lub nie elementów infrastruktury, jest podawany do publicznej wiadomości, czy są informowane samorządy, przez które linia jest poprowadzona. Bo o tym, że wykreślenie z D29 jest niezauważalne i niezrozumiałe dla większości społeczeństwa, jestem niemalże pewien.
-
#87
Błażej Kopka
(2023-12-06 20:33:09)
No na pewno wywłaszczenie przez JST ma w tym momencie uproszczoną drogę. Na pewno wszelkie inwestycje dookoła (np drogi) nie muszą takiej linii traktować jak linii itd. To, że jest to niezauważalne, to niestety prawda. Może warto kogoś tym szerzej zainteresować? Tylko kogo i po co?
-
#88
(odp. na #85)
Antek Kujawski
(2023-12-06 23:19:53)
Daruj sobie takie wycieczki w moją stronę, bo doskonale wiesz o co mi chodzi.
Nigdzie nie powiedziałem, że to wystarczy. Wręcz zaznaczyłem, że takich elementów powinno być więcej. To właśnie ty próbujesz tu wszystkim wmówić, że to wszystko jest niepotrzebne "bo można przecież kolejny remont za grube pieniądze przeprowadzić". Z resztą, co do samego ruchu, to wcale żadnego remontu być nie musi, bo przecież 351 na odcinku do Poznania jest dwutorowa to pociągi z Międzychodu nie muszą koniecznie mijać się na stacji w Szamotułach, a sam wiadukt stanowi część już nowej linii kolejowej, więc nie musiał być odnawiany w ramach remontu 351. Chyba rozumiesz teraz mój tok rozumowania? -
#89
(odp. na #86)
Stanisław Pikul
(2023-12-07 08:49:48)
Procedury likwidacji linii kolejowych są opisane w ustawie - tutaj najważniejszy artykuł: https://sip.lex.pl/a… , tutaj porównanie z innymi krajami: https://pl.wikipedia… . Widać że samorządy o planach likwidacji są informowane i mogą wyrazić swój sprzeciw ale będzie on skuteczny jeżeli zdecydują się na dalsze finansowanie ruchu na linii (wtedy mogą nawet przejąć ją za darmo). Oczywiście sama decyzja o wykreśleniu z rejestru nie pociąga za sobą automatycznie rozbiórki, potrzebne są kolejne kroki ale bez wykreślenia nic więcej nie można zrobić - linia taka jest nietykalna.
Piszesz że wykreślenie z D29 (dzisiaj to chyba Id12) jest niezrozumiałe dla większości społeczeństwa - to prawda. Obawiam się jednak że i dla władz samorządowych także. W przypadku 363 zrobiono nawet krok dalej, niż wykreślenie - podjęto decyzję o jej fizycznej likwidacji lecz nowopowstały rząd zablokował tego typu działania. Problem fizycznej rozbiórki powrócił w tym roku - PKP SA zamierzały rozpisać przetarg, a samorządy nagle się obudziły, iż nikt ich nie informował, a one wpisały tę linię do swoich planów transportowych. No tak, ale decyzja likwidacyjna z 2015 r. nigdy nie została anulowana i wciąż obowiązuje, a mimo rządowego zakazu demontaż lk 271 ze Stypułowa do granicy województw jednak wykonano. Nie jestem specjalistą w sprawach administracyjnych, ale o ile wykreślenie linii ze spisu musi być konsultowane z samorządami, to następne kroki pewnie już nie (poza oczywiście uzyskaniem stosownych zezwoleń na prowadzenie robót budowlanych związanych z rozbiórką). Większość z nas zdaje sobie sprawę, iż możliwość wykorzystania leżących szyn i podkładów, kompletność rozjazdów czy urządzeń srk w przypadku dwudziestoletniej przerwy w ruchu jest żadna, także ewentualne zaasfaltowanie przejazdów. Rewitalizacja takiej trasy to praktycznie rycie do gołej ziemi - najważniejsze jest więc nie tyle zachowanie infrastruktury lecz zachowanie ciągłości działek - do tego nie są potrzebne szyny leżące na gruncie. Wg zapewnień PKP w przypadku tej linii dokonano stosownego wpisu do rejestru terenów zamkniętych, ale OIDP nastąpiło to po wywłaszczeniu w Pniewach, więc w przyszłości tutaj może być problem. I to też świadczy o tym, że nie tylko społeczeństwo i samorządy są nieświadome, z czym wiąże się wykreślenie z rejestru czynnych linii kolejowych, ale i samo PKP ma z tym problem. -
#90
Błażej Kopka
(2023-12-07 18:45:51)
@Stanisław Pikul - szacun za rzeczowo wyłożenie tematu. Czy jak to się teraz mówi: REL! ;)
Z tą zapowiedzią rządu, że linie nie będą już likwidowane, to taka gra słów. Bo po pierwsze, co to właśnie znaczy LIKWIDACJA? Wykreślenie z rejestru? Czy faktyczna rozbiórka? Przypominam, że schematy są dwa. Jeśli rozbieramy linię od dawna wykreśloną z ewidencji, to tak naprawdę nie jest to likwidacja, a jedynie rozbiórka torowiska, które i tak do niczego się już nie nadaje, a przynajmniej zapobiega grabieżom i uszczupleniu majątku właściciela (złom też jest w cenie). Jest to nawet korzystne działanie dla potencjalnego przyszłego zarządcy linii - nie poniesie już kosztów i tak niezbędnej rozbiórki. Ale jest też druga możliwość - linia nadal jest w rejestrze, ale i tak zostaje rozebrana, bo jest od lat wyłączona z użytku, jej stan jest fatalny, a dalsze powody jak wyżej. Tak np. jest z linią Zbąszyń - Międzychód (fizycznie jej nie ma, ale prawnie jest).
Stąd całe zamieszanie - no bo właśnie - lud uwierzył, że już żadna szyna z ziemi wyrwana nie będzie. A to nie tak i nie ma to żadnego sensu. Zresztą sam całkiem niedawno podałem jakie dwie kolejne BYŁE linie kolejowe PKP zamierza rozebrać w nadchodzących miesiącach w okolicach Mogilna i Kruszwicy.
Co zatem kryje się pod sławetną obietnicą rządu? No w mojej ocenie właśnie zaprzestanie wykreślania z ewidencji, a nie faktycznych rozbiórek torowisk w określonych sytuacjach. Tylko weź to teraz wytłumacz ludziom, nie widzącym różnicy pomiędzy mostem i wiaduktem, kompletnie nie znających się na prawie i technice kolejowej? Ciężko będzie...
Ale jest inna ciekawostka. Powodowo raczej jednak nie ruszy w styczniu, bo zwyczajnie nie zgłoszono go do nowego rozkładu... Co prawda strony sprawdzają jeszcze możliwości, czy można to zmienić, ale w tym układzie pojawiają się informacje, że najwcześniej ruch będzie prowadzony od kolejnej zmiany rozkładu, czyli marca 2024. -
#91
(odp. na #90)
Antek Kujawski
(2023-12-07 23:47:24)
"Tylko weź to teraz wytłumacz ludziom, nie widzącym różnicy pomiędzy mostem i wiaduktem, kompletnie nie znających się na prawie i technice kolejowej?" Nie pracuję na kolei, więc nie mam obowiązku znać ani tego, ani tego. I jeszcze ta osobista wycieczka, że skoro nie wiem co to wiadukt, a co to most to nie mogę mieć racji. O ile się orientuje, to praktyka wykreślania linii właśnie została zatrzymana. Jednak jeżeli ta linia jednak jest w rejestrze i są jakieś plany jej reaktywacji, to niech inwestycje towarzyszące może uwzględniają ją jako element toru, a nie że nic nie robią i dopiero potem wszystko na hura, bo często właśnie się tak mówi, a potem wychodzi to, jak z linią Bojanowo - Góra. Albo raczej wcale nie mówi, bo przez brak wiaduktu przy przecięciu z S5 przekreśla to możliwości reaktywacji, nawet jak w jakiejś tam umowie gdzieś, kiedyś zapisano że gdy pojawi się potrzeba, to ten wiadukt powstanie na koszt biura budowlanego, bo co zaskakujące dla NIEKTÓRYCH wiadukt nie powstał i też raczej już nie powstanie. Ciekawe, czy gdyby nie wybudowali wiaduktu kolejowego nad A1 w Pyrzowicach, to dzisiaj byśmy mówili o przywróceniu tam ruchu. No ale nie mamy dowodów, więc tacy jak powyżej mogą krakać, że "się zbuduje, gdy będzie potrzeba". Albo w sumie raz tak mówią, a potem stwierdzają, że jednak nie bo im to do wizji nie pasuje, bo tego samego argumentu użył przeciwnik, to jednak musieli zbudować to od nowa.
-
#92
Błażej Kopka
(2023-12-09 14:42:07)
Ty weź się zdecyduj @Antek Kujawski, bo raz piszesz: "Jednak jeżeli ta linia jednak jest w rejestrze i są jakieś plany jej reaktywacji, to niech inwestycje towarzyszące może uwzględniają ją jako element toru, a nie że nic nie robią i dopiero potem wszystko na hura", a raz: "Z resztą, co do samego ruchu, to wcale żadnego remontu być nie musi, bo przecież 351 na odcinku do Poznania jest dwutorowa, to pociągi z Międzychodu nie muszą koniecznie mijać się na stacji w Szamotułach".
Masz jakieś nowości w sprawie wiaduktu nad S5 do Góry? Podziel się w takim razie. Bo ostatnie wieści były takie, że jednak doszli do porozumienia. Na początek wyjaśnij mi jednak, co to jest to "biuro budowlane", co nie chce tego wiaduktu zbudować.
Co do jednego masz rację - nie znasz się i pewnie dlatego postanowiłeś zabrać głos - jakież to polskie :) Niestety wyszła z tego konkluzja w stylu: "szyny były złe, a podwozie też było złe". Dla mnie EOT. -
#93
MAX
(2023-12-09 15:16:07)
"nie znasz się i pewnie dlatego postanowiłeś zabrać głos - jakież to polskie" O tak, mamy tu na OBK takiego, co się równie mało zna i wszędzie, gdzie tylko może zabiera głos, a swoją wiedzę opiera głownie na artykułach w necie, których poziom merytoryczny niekiedy jest niezwykle żenujący, no i przekłada się na wiedzę tego kogoś.
-
#94
Antek Kujawski 2
(2023-12-09 15:58:40)
A ty dalej swoje….
Uznałem w tym miejscu, że zakończę tą dyskusję, bo nie ma ona dalszego sensu merytorycznego dla tematu. Nie rozumiesz moich wypowiedzi i te braki w zrozumieniu przekazu usprawiedliwiasz tym, że niby co chwilę zmieniam zdanie. -
#95
(odp. na #20)
X. Piast II Chrobry
(2024-01-15 19:14:59)
Obecnie parowóz z Poznania kursuje w soboty, odj. 16:00.
-
#96
Igor13
(2024-09-03 22:33:30)
Dlaczego ta linia jest oznaczona jako wykreślona z ewidencji (Powodowo - Luboń koło Poznania)?
-
#97
(odp. na #96)
X. Piast II Chrobry
(2024-09-04 15:22:35)
Pewnie dlatego, że przeszła na własność samorządu.
-
#98
Błażej Kopka
(2024-09-04 17:24:15)
A w ogóle, jest na OBK taki status wyświetlania linii "wykreślona z ewidencji"?
-
#99
Mszkl
(2024-09-05 10:38:42)
Jest w wykazie lk:
https://www.bazakole…
chyba admini dość skrupulatnie uwzględniają w nim wszelkie zmiany numeracji, zmiany odcinków przynależnych do lk, czy mające u nas miejsce "dziedziczenie" jakiegoś numeru lk przez jej dotychczasowy fragment, czy zgoła przez inną zupełnie. -
#100
Błażej Kopka
(2024-09-05 20:48:30)
Dzięki za link. Faktycznie 357 jest wykreślona. Dlaczego?
-
#101
(odp. na #97)
Igor13
(2024-09-05 21:20:09)
To jakaś bzdura. Nigdzie nie ma informacji, aby samorząd województwa wielkopolskiego przejął jakąkolwiek linię kolejową na własność. Gdyby tak było, to informacje te byłyby zawarte w wykazach PKP PLK jako KRAJ przy kratce inny zarządca tak, jak w przypadku linii DSDiK. Tymczasem ani w wykazie na 2023/2024, ani na 2024/2025 nie w ogóle takich informacji. Nie ma w ogóle informacji w dokumentach, o podmiocie należącym do województwa wielkopolskiego, który byłby właścicielem. PKP PLK cały czas pozostaje zarządcą linii kolejowej nr 357.
A tak w ogóle, to w wykazie ld-12 (D-29) linia nosi nazwę Powodowo - Luboń K. Poznania (w skrócie koło). -
#102
Błażej Kopka
(2024-09-06 07:09:23)
Ten wykaz trochę nie halo jest - np. część LK przejętych przez samorządy jest jako wykreślona, cześć nie... Trudno się w tym połapać.
-
#103
Mszkl
(2024-09-06 08:56:30)
Przydałaby się może spora zmiana w Bazie - zdjęcie z tego obecnego wykazu "klauzuli", że to wykaz id-12, bo taki jest stricte PLK-owski, i w kolejnych jego edycjach (jako dokumentu) wypadają z niego formalnie linie/odcinki linii, przejęte przez samorządy i może wprowadzanie w Bazie uwag lub kolorów, które by uwzględniały te zachodzące coraz częściej zmiany.
Np. na czarno normalnie - lk będące w Id-12, na czerwono przekreślone - lk wykreślone z id-12 i zaraz pod nimi na zielono lk w posiadaniu samorządu. Oczywiście w wielu przypadkach wpisy dotyczące np. nr xyz będą wielokrotnie, gdy linia za czasów PLK np była formalnie kilka razy skracana, potem likwidowana, potem przejęta przez samorząd itd. -
#104
(odp. na #103)
Igor13
(2024-09-07 10:29:04)
Podobną sugestię napisałem do Marka Potockiego wczoraj.
[Dodaj nowy komentarz]
Bardzo prosimy o zamieszczanie komentarzy merytorycznych i napisanych w sposób kulturalny. Dzięki temu czytanie ich będzie dla wszystkich przyjemniejsze. Redakcja zastrzega sobie prawo odrzucania, usuwania, bądź niezmieniającą merytorycznego przekazu ingerencję w treść komentarzy (moderację) bez podania przyczyny.
Linia kolejowa Sulechów – Luboń koło Poznania (357)