Jeżeli masz jakieś materiały, które powinny Twoim zdaniem znaleźć się na tej stronie - wyślij je do nas. Uzupełnij dane
|
Napisz email do redakcji |
Jak dodać nowe zdjęcia?
Komentarze: ⇵
Sekcja komentarzy służy wymianie informacji, poglądów, oraz innych informacji pomiędzy użytkownikami Bazy.
Prezentowane tutaj wypowiedzi należą bezpośrednio do ich autorów i nie stanowią treści informacyjnej tej strony.
[pokaż/ukryj starsze ⇅]
#1
Ryszard
(2017-11-15 13:43:34)
Historia
Geneza
Dzisiejsza linia kolejowa nr 311 powstała jako Kolej Izerska niem. Tannwalder Zahnradbahn) – wybudowana w latach 1888-1902 linia kolejowa w Karkonoszach i Górach Izerskich, łącząca austro-węgierskie miasta Jungbunzlau (dziś Mladá Boleslav w Czechach), Reichenberg (dziś Liberec) i Gablonz (Jablonec nad Nysą) z pruskimi miastami Hirschberg (dziś Jelenia Góra w Polsce) i Waldenburg (Wałbrzych).
Linia ta umożliwiała m.in. eksport z Prus do Austrii wałbrzyskiego węgla kamiennego, a także transport drewna z Karkonoszy i Gór Izerskich oraz wyrobów ze szkła produkowanych w izerskich hutach szkła.
Przed 1945 r.
Pierwszy odcinek trasy, z Liberca do Jablonca po stronie austro-węgierskiej oddano do eksploatacji 28 listopada 1888, a w 11 października 1894 wydłużono ją do Tanvaldu. W tym samym okresie,20 grudnia 1891 po stronie pruskiej oddano do eksploatacji odcinek z Jeleniej Góry do Piechowic.
W 1899 rozpoczęto budowę na odcinku z Tanvaldu do Kořenova,na którym - prócz kilku tuneli i mostów - na dwóch najbardziej stromych odcinkach trasy o nachyleniu sięgającym 58‰ zastosowano mechanizm kolei zębatej - podwójną listwę zębatą systemu Abta. Łączna długość obu odcinków wynosi 4744 metrów. Połączenie Tanvaldu z Kořenovem oddano do eksploatacji 30 czerwca 1902, 1 października tego samego roku połączono obie sieci - austro-węgierską i pruską - mostem kolejowym na Izerze.
Po stronie austriackiej w celu pokonania odcinka Tanvald-Kořenov, gdzie na przestrzeni siedmiu kilometrów różnica poziomów wynosi 235 metrów wykorzystywano lokomotywy parowe z mechanizmem kolei zębatej;ze względów bezpieczeństwa podczepiano je zawsze poniżej składu wagonów. Pomiędzy Kořenovem a Jelenią Górą tory wznoszą się jeszcze, choć już nie tak stromo, z ok. 701 m n.p.m. przez 740 m n.p.m. (dawna stacja Tkacze, dziś Harrachov-Mýtiny) aż do 886 m n.p.m. (Przełęcz Szklarska w Jakuszycach). Po północnej stronie przełęczy linia kolejowa obniża się, a największa stromizna po stronie polskiej występuje między Górzyńcem a Piechowicami, ale nie przekracza 26‰, toteż nie stosuje się tu żadnych systemów kolei zębatej.
W 1911 państwo pruskie przystąpiło do elektryfikacji swojego odcinka Kolei Izerskiej, w ramach rządowego projektu Śląska Kolej Górska. Zastosowano zasilanie prądem zmiennym o napięciu 15 kV i częstotliwości 162/3 Hz. I wojna światowa wpłynęła na znaczne opóźnienie tego przedsięwzięcia, niemniej elektryfikację całego odcinka z Jeleniej Góry do Kořenova zakończono 15 lutego 1923.
Elektryczny zespół trakcyjny ET89
W 1926 Niemcy wprowadzili do eksploatacji elektrowozy ET-89 Rübezahl (Liczyrzepa), zaprojektowane specjalnie na potrzeby Kolei Izerskiej. Wyprodukowano je we Wrocławiu w zakładach Linke-Hoffman (fabryka ta to Pafawag) we współpracy z zakładami Siemensa. Typowy zestaw pasażerski składał się z dwóch takich lokomotyw (z przodu i z tyłu składu) oraz ośmiu wagonów pomiędzy nimi. W dni świąteczne zestawiano trzy ET-89 z dwunastoma wagonami. Przejazd z Jeleniej Góry do Kořenowa zabierał w tamtym czasie około 1 h 40 min. (przy odległości niespełna 55 km oznacza to średnio 33 km/h).
Po 1945 r.
Działania wojenne podczas II wojny światowej nie spowodowały znaczniejszych strat i zniszczeń na szlaku Kolei Izerskiej. Dopiero powojenna grabież elementów wchodzących w skład infrastruktury kolejowej na Dolnym Śląsku przez maruderów zwycięskiej Armii Czerwonej oraz cywilnych handlarzy, a także zinstytucjonalizowany demontaż wszystkiego, co wartościowe na byłych ziemiach niemieckich wpłynął na dewastację tej linii. W rezultacie kilka lat po wojnie PKP zdemontowały resztki bezużytecznej sieci elektrycznej w wyższych partiach szlaku, gdzie pośpiesznie działające tuż po wojnie ekipy grabieżców nie zdołały lub nie zdążyły dotrzeć. Odbudowa tej sieci tuż po wojnie nie była wykonalna ze względu na fakt, że elektrownia w Ścinawce Średniej, zbudowana specjalnie na potrzeby Kolei Izerskiej, została doszczętnie zniszczona przez wojska powracające do ZSRR.
Zniszczony przez Niemców w czasie wojny most na rzece Bóbr spowodował, że ruch pociągów na polskim odcinku Kolei Izerskiej odbywał się nie ze stacji Jelenia Góra, tylko z Jeleniej Góry Zachodniej. Na pokonanie trasy pod górę, przez Jakuszyce do stacji Tkacze pociąg osobowy potrzebował wówczas 2h17m (~19 km/h na trasie 43 km), z powrotem natomiast 1h47m. W 1946 kursowały na tym odcinku tylko dwie pary pociągów, natomiast na początku lat 50. - już cztery, a czas przejazdu skrócił się o ponad pół godziny w każdą stronę (prędkość podróżna z Jeleniej Góry do Tkaczy wzrosła zatem do ok. 26 km/h). Ze względu na zaostrzenie od 1948 przepisów o przebywaniu w strefie nadgranicznej, odcinek pomiędzy Jakuszycami a Tkaczami był dostępny tylko dla pracowników leśnych, posiadających specjalne przepustki, oraz dla żołnierzy WOP. W 1953 odbudowano most kolejowy na Bobrze, dzięki czemu pociągi z Szklarskiej Poręby zaczęły ponownie docierać na dworzec w Jeleniej Górze.
Brak możliwości wykorzystania Kolei Izerskiej tak do transportu międzynarodowego, co wynikało z braku porozumienia między rządami PRL i Czechosłowacji w tej sprawie, jak również obowiązujące w latach 50. przepisy, uniemożliwiające praktycznie turystykę w tej okolicy spowodowały, że trasę kursujących po polskiej stronie pociągów skrócono do Szklarskiej Poręby Górnej.
13 czerwca 1958 Polska i Czechosłowacja podpisały umowę korygującą przebieg granicy w rejonie wsi Tkacze i Harrachov. W rezultacie Polska odstąpiła Czechosłowacji wieś Tkacze wraz ze stacją kolejową, tunelem kolejowym i mostem nad rzeką Izerą. Tkacze zostały przemianowane na Mýtiny i stały się wkrótce częścią Harrachova. 26 kwietnia 1963 oddano po remoncie do eksploatacji odcinek Mýtiny – Kořenov uzyskał za pośrednictwem pozyskanej od Polski stacji połączenie kolejowe z resztą Czechosłowacji.
Odcinek z Harrachova przez Jakuszyce do Szklarskiej Poręby do 2010 nie był używany; w 1992 podjęto próby wznowienia ruchu na tym szlaku, ale wkrótce zostały one porzucone, później ruch wznowiono raz jeszcze na jeden dzień 5 lipca 2002, w stulecie istnienia Kolei Izerskiej. Tory kolejowe na odcinku Szklarska Poręba - Jakuszyce przeszły na własność skarbu państwa jako pokrycie zaległości podatkowych PKP. W 2008 roku zostały przekazane na rzecz województwa dolnośląskiego, celem odtworzenia połączenia Szklarska Poręba - Harrachov.
W dniu 8 maja 2009 uroczyście rozpoczęto remont linii kolejowej od Szklarskiej Poręby do granicy Polski i dalej do Kořenova. 2 lipca 2010 nastąpiło uroczyste otwarcie linii po wielu dekadach przerwy, a dzień później rozpoczęły się regularne połączenia. W 2010 miało miejsce sześć kursów dziennie z Kořenova do Szklarskiej Poręby Górnej i z powrotem. Po czeskiej stronie granicy oraz na początkowym odcinku po stronie polskiej, tj. od Tanvaldu do Szklarskiej Poręby Górnej pociągi zestawiane były z wagonów silnikowych serii 810 zależnie od potrzeb od jednego do trzech wagonów silnikowych.
Odcinek pomiędzy Jelenią Górą a Szklarską Porębą rozpoczęto remontować w roku 2012, w związku z czym na czas remontu, który trwał do listopada 2013, był on nieczynny. Wznowienie komunikacji kolejowej z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby nastąpiło w połowie listopada 2013, ale trwało tylko dziesięć dni, po czym wstrzymano tu ruch pociągów po stwierdzeniu przez Dolnośląskiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, że jeden z wiaduktów drogowych nad torami jest w bardzo złym stanie technicznym i może grozić katastrofą. Wiadukt ten w następnych tygodniach zabezpieczono, i od połowy stycznia 2014 r. pociągi ponownie dojeżdżają do Szklarskiej Poręby również od strony Jeleniej Góry
Po polskiej stronie, po ponownej elektryfikacji fragmentu polskiego odcinka Kolei Izerskiej, z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby Górnej, którą zakończono 30 września 1987, składy pociągów Intercity prowadzone były przez lokomotywy elektryczne EU07 i elektryczne zespoły trakcyjne.
Od 1 kwietnia 2015 roku przystąpiono do remontu odcinka linii Korenov – Harrachov wykonywanego przez Čekie Drahy bez wstrzymywania komunikacji (uruchomiona została komunikacja zastępcza na odcinki Szklarska Poręba Jakuszyce – Harrahov –Korenov.
Remont zakończono 20 listopada 2015 roku i obecnie na odcinku Korenov – Harrachov – Szklardka Poręba Jakuszyce – Szklarska Poręba Huta – Szklarska Poręba Górna kursuje osiem par pociągów. W ramach remontu Harrachov został mijanką, wybudowano drugi peron z wiatą peronową dla podróżnych oraz zamontowano ogrzewanie elektryczne rozjazdów i odnowiono budynek stacyjny (czynny jest bar, toalety i poczekalnia)
Na odcinku tym od 13 grudnia 2015 roku po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy jeżdżą zamiast wagonów silnikowych serii 810 nowoczesne składy Stadler 840.
W roku 2016 Gmina Szklarska Poręba rozebrała budynki stacji Szklarska Poręba Huta wybudowane w okresie międzywojennym.
Ciąg dalszy nastąpi …
#2
Ryszard
(2017-11-22 14:41:03)
Od dnia 21 listopada 2017 rozpoczęto roboty na peronie Szklarska Poręba Huta polegające na podwyższeniu peronu do wysokości 55 cm (wysokość podłogi w wagonie szynobusu). Obecnie przepisy unijne wymagają dostosowania wysokości peronu do wysokości minimum 55 cm.
#3
Petr Spetlak
(2017-12-12 00:10:39)
Należy uzupełnić przebieg linii o przystanek Jakuszyce Bieg Piastów zbudowany w km 37.720 w 1992 r. w związku z uruchomieniem przewozów okazjonalnych; krawędź peronową ujęto m.in. w następującym reportażu https://www.youtube.…
#4(odp. na #3)
Marek Potocki
(2017-12-12 08:21:18)
A te przewozy doszły kiedykolwiek do skutku (poza jublem w 2002 r.)?
#5(odp. na #4)
Petr Spetlak
(2017-12-13 15:14:33)
W 1992 r. oraz 2002 r. (przewozy publiczne).
#6
Łukasz Kiąca
(2018-04-29 12:49:13)
Przejazd pociągiem na odcinku Szklarska Poręba Górna - Harrachov w lipcu 2014 r. Na stacji Harrachov (od minuty 5:58) widać tor dodatkowy jeszcze przed przebudową na mijankę (kozioł oporowy + brak rozjazdu od strony Liberca https://www.youtube.…
Przejazd pociągiem na odcinki Tanvald - Szklarska Poręba Górna (odcinek Harrachov - Szklarska Poręba Górna zaczyna się od minuty 21:22) w październiku 2017 r. Rozjazd w Harrachovie już odbudowany. https://www.youtube.…
#7(odp. na #1)
Jakub - przyszły MASZYNISTA
(2018-07-30 23:33:11)
To nie je komentarz jyno cały referat!!!!
#8
et21
(2022-10-03 20:59:23)
Wydaje mi się, że ruch towarowy do ładowni w Jakuszycach był prowadzony dłużej, do początku lat 90.
#9(odp. na #4)
Xiążę Piast II Chrobry
(2023-03-20 12:35:29)
Teraz w nowym rozkładzie kursują codziennie tylko 4 pary do Liberca.
W weekendy 11. https://kolejedolnos…
#10(odp. na #1)
X. Piast II Chrobry
(2024-02-09 14:53:52)
To, co tu napisane z historii linii, jest po niemiecku na tym filmie: https://www.youtube.…
(niestety, brak napisów)
#11
Błażej Kopka
(2024-04-02 22:27:04)
Na tej linii, w Piechowicach wydarzyła się w 1980 roku dość "ciekawa" z dzisiejszego punktu widzenia, choć przede wszystkim oczywiście tragiczna w skutkach katastrofa kolejowa. Bardzo wiele materiałów i artkułów powstało na ten temat i wydaje się, że wszystko jasne, ale dla mnie tylko ostatni film opublikowany na YT przez kanał "Gdyby" jest najbardziej miarodajny. Dlaczego? Bo pokazał materiały naprawdę źródłowe, a nie przedruki z czasopism i z prasy tego okresu.
Niestety, nawet taki kanał/użytkownik jak @Kuracyja (który/którego bardzo cenię swoją drogą), niestety dał się tutaj zwieść zwykłym materiałom prasowym i w Swoim cyklicznym filmiku na ten temat, powielił w kilku kwestiach nieprawdę.
Jak naprawdę wyglądał wypadek w Piechowicach i wszystkie niejasności wobec niego? Tego dowiecie się TYLKO z kanału "Gdyby". Na dzień dzisiejszy, tylko z tego źródła. Niestety @Kuracyja w tej kwestii poszedł chyba trochę na łatwiznę. Mam nadzieję, że na temat "uciekających kamyków" @Kuracyja zrobi nowy materiał. Myślę, że warto i nadrobić reputację.
#12(odp. na #11)
Paweł Skup
(2024-04-03 06:46:58)
Nie występuję tu jako obrońca wyłącznie Kuracyji, ale wszystkich autorów, którzy na podstawie posiadanych, spójnych lecz niepełnych danych wyciągnęli pochopne wnioski i uważam, że określenie "poszedł chyba trochę na łatwiznę" jest krzywdzące. Przygotowując publikację korzysta się z jakiś źródeł i, jeśli ich treść klei się w całość, przyjmuje się je za pewnik. Oczywiście każde działanie można rozpocząć od zdobycia Mount Everestu, żeby uniknąć takiego posądzenia. Widziałem wspomniany nowy film. Oczywiście szacun dla autora, przede wszystkim za zdobycie tylu cennych dokumentów, a także za przeanalizowanie ich. Ale kluczowe było to pierwsze. Tym bardziej podziwiam, że mnie w kilku archiwach spławiono bez ogródek, albo piętrzono sztuczne, urzędowe trudności i stawiano wygórowane warunki.
#13
Mateusz
(2024-04-03 08:25:16)
Film opublikowany na yt na kanale Gdyby, w krótki i rzeczowy sposób podsumował użytkownik Hoart (weteran wśród miłośników kolei, osoba mająca ogromną wiedzę i tysiące materiałów historycznych, dotyczących głównie okresu pary na PKP, w tym wypadków, w którym brały udział parowozy), na stronie modelarstwo.info, w temacie Kolej we Wrocławiu i okolicach, na 54 stronie tego tematu, we wpisie nr 1077
Proszę więc nie sugerować się tak do końca wpisem reklamowym, że - "Jak naprawdę wyglądał wypadek w Piechowicach i wszystkie niejasności wobec niego? Tego dowiecie się TYLKO z kanału "Gdyby". Na dzień dzisiejszy, tylko z tego źródła" - ponieważ jest to zwykły filmik na yt, w którym opinie i oceny tam wyrażane są tylko opiniami jego twórcy, a prezentowane materiały nie do końca odpowiadają rzeczywistości i realiom katastrofy. Nie zmienia to oczywiście faktu, że filmik można obejrzeć, jako kolejny materiał dotyczący tej konkretnej katastrofy. Na marginesie o tej katastrofie jest w kilku książkach traktujących o wypadkach czy katastrofach w czasach PRL-u (nie tylko kolejowych), gdzie można dowiedzieć się więcej niż z 30 minutowego filmiku z yt, w tym zapoznać się z historycznymi zdjęciami dotyczącymi tej katastrofy (m.in. fotografiami stron dokumentów).
#14(odp. na #11)
Kuracyja
(2024-05-10 00:48:13)
Bardzo nie lubię jeżeli ktoś oskarża mnie o pójście na łatwiznę. No nic, padłem ofiarą tego tekstu w przypadku katastrofy w Bąkowie, gdy otrzymałem kilka laurek że się rozleniwiłem, że nie umiem szukać w Google, itp. więc jestem przyzwyczajony.
Mam natomiast do Ciebie kilka pytań, Błażeju. @Błażej Kopka
Po pierwsze: czy kontaktowałeś się z Michałem Jerczyńskim, autorem tekstu o katastrofie piechowickiej, który został zjechany od góry do dołu przez "Gdyby", żeby poznać jego wersję ustalania przebiegu wydarzeń? Bo jakoś mi się wydaje, że spośród 80-90 tys. osób które do tej pory obejrzały nowy film o Piechowicach oraz samego autora, zrobiłem to tylko ja. Stąd też przedstawię to, co on sam mi napisał w tej sprawie - z własnej woli sprawdził, kiedy konkretnie akta udostępniono w Archiwum Państwowym:
"Opis wypadku został zrekonstruowany na podstawie relacji pracowników węzła Jelena Góra, zebranych na początku lat 90. i uzupełnionych o rozmowę z m.in. byłymi dyżurnymi ruchu ze Szklarskiej Poręby Górnej i Piechowic w czasie pisania artykułu. Wspomnianej teczki (ani żadnych innych z wypadków) wówczas w AP nie było. Działało wówczas jeszcze archiwum obszarowe PKP S.A. we Wrocławiu na Joannitów 13, całkowicie niedostępne. Jego zasób, po weryfikacji przez pracowników APWr, został dopiero w 2011 r. przekazany częściowo do archiwum państwowego,częściowo do obecnego archiwum PKP S.A. w Sosnowcu, a częściowo wybrakowany. Tak więc w czasie pisania artykułu materiał z dochodzenia powypadkowego nie był znany ani dostępny. Rekonstrukcja zdarzeń na podstawie relacji świadków zawsze jest obarczona ryzykiem błędu,zresztą z akt dochodzenia powypadkowego wynika, że nawet bezpośrednio po katastrofie zeznania były rozbieżne.
Oczywiście w naukach historycznych jest rzeczą normalną, że pewne ustalenia weryfikuje się po odnalezieniu nowych źródeł, czasem wręcz obala - i dobrze, na tym polega postęp nauki. Na pewno nie jest natomiast w dobrym tonie robienie przy tej okazji bezpodstawnych zarzutów - przecież "wystarczyło sprawdzić", czy akta były w 2000 r. dostępne... Szkoda, że ich autor nawet nie miał odwagi się podpisać."
Sam "Gdyby" twierdzi pod filmem w komentarzu, że dostępność akt "nie ma tu znaczenia": https://i.imgur.com/…
Dalej: Wersję Jerczyńskiego weryfikował w 2004/5 roku Leszek Adamczewski, co znalazło się w jego "Katastrofach". Ta wersja została potwierdzona (albo raczej: miała zostać potwierdzona). To samo u Garbacika i Stankiewicza - w 2016 roku. W CDK jako źródła znalazł się Adamczewski oraz duet Garbacik i Stankiewicz - Jerczyńskiego brak.
Dalej: "Gdyby" do dziś nie podał sygnatury akt z AP. Mimo, że go prosiłem trzykrotnie, m.in. drogą mailową 3 kwietnia, kilka dni po premierze filmu - przytaczam maila w całości:
"Dzień dobry,
Ponawiam swoją prośbę z komentarza pod filmem o katastrofie kolejowej w Piechowicach o podanie sygnatur akt z Archiwów Państwowych.
Brak informacji na ten temat w materiale i jego opisie nie wygląda dobrze wraz z upomnieniem "wystarczyło przejrzeć archiwa", tak jak napisałem w komentarzu.
Z wyrazami szacunku
Paweł "Kuracyja" Makowiec"
Zgodnie z artykułem 12 ust. 1 ppkt 1 Ustawy Prawo prasowe, jako dziennikarz jestem zobowiązany do zweryfikowania zgodności źródeł z prawdą lub podania ich źródła. W przypadku Piechowic, przed publikacją "Gdyby" (szkoda że nie ma tu bolda) trzy źródła, w tym jedno po udostępnieniu akt w AP, twierdziły to samo. Wykonałem obowiązek prawny, każdy mój film zawiera w napisach końcowych wszystkie źródła, z których korzystałem przy jego tworzeniu. Każdy mógł to zweryfikować, zrobił to "Gdyby" (ani razu nie podważyłem jego ustaleń) ale w najgorszy możliwy sposób.
Ja swojej reputacji odbudowywać nie muszę. Ja zrobiłem wszystko tak, jak trzeba i zgodnie z tym, co było wiadomo do marca 2024. Jeżeli sądzisz inaczej - 18 maja jest Noc Muzeów w Stacji Muzeum, będę w EW51 od 19:00 do 01:00.
PS. Myślałem, że odcinki o Szczekocinach (Jolanta S.), Ursusie (Tadeusz Mościcki), Babach (Tomasz G.) i Otłoczynie (rzekoma chciwość Mieczysława Roschka) nauczyły, że należy wysłuchać i drugiej strony. Szkoda, że jest inaczej i miesza się mnie z błotem, jakby wszystko inne co zrobiłem się już nie liczyło. Ale jestem przyzwyczajony.
#15(odp. na #14)
Jarosław Szczuryk vel Szczerba
(2024-05-10 17:12:56)
"Paweł "Kuracyja" Makowiec"
Widzę, że zacząłeś się podpisywać imieniem i nazwiskiem. To spory progres od czasu, jak żeśmy do siebie ostatni raz pisali.
"(chciwość Mieczysława Roschka)"
Sugerujesz, że ten nieszczęśnik kierował się tylko, albo prawie tylko chciwością?
"Bardzo nie lubię, jeżeli ktoś oskarża mnie o pójście na łatwiznę."
Nikt tego nie lubi, ale zajrzałem do Twojego jutuba.
Konkretnie to to: https://www.youtube.…
Zmusiłem się, żeby to obejrzeć a musisz wiedzieć, że ruchomych obrazków nie oglądam od 23 lat.
Wytrzymałem do 48 sekundy, to i tak z mojej strony było spore poświęcenie.
Postulat, o którym wspominasz, powstały jakoby na przełomie lat 60-tych i 70-tych, powstał 26 kwietnia 1952 r.
Reszty nawet nie słuchałem bo widać, że z całym szacunkiem, ale pojęcie o tym, o czym opowiadasz masz generalnie małe, albo bardzo małe.
Żeby Cię nie zniechęcać, to napiszę, że młody jesteś, głowę masz sprawniejszą o co najmniej rząd wielkości od mojej, a kwitów są całe masy, więc masz szansę, jak to mawia młodzież, ogarnąć temat.
Tyle tylko, że filmu na jutuba o tym nie zrobisz.
#16(odp. na #15)
Kuracyja
(2024-05-10 18:19:33)
Panie Jarosławie,
"Sugerujesz, że ten nieszczęśnik kierował się tylko, albo prawie tylko chciwością?" - nie. Wymieniłem go w jednym rzędzie z innymi, bo nie zgadzam się z mitem jakoby pracował przeszło 24 godziny z chęci dorobienia sobie i jest to moje stanowisko od 4 lat.
"Postulat, o którym wspominasz, powstały jakoby na przełomie lat 60-tych i 70-tych, powstał 26 kwietnia 1952 r. Reszty nawet nie słuchałem bo widać, że z całym szacunkiem, ale pojęcie o tym, o czym opowiadasz masz generalnie małe, albo bardzo małe." - otrzymałem od Pana w 2020 cudowną laurkę na Wąskotorowcach albo podobnej grupie na Facebooku, hehe. Proszę uszczypliwości zachować dla siebie i zapoznać się ze źródłami, które są podane na końcu każdego mojego filmu (miał Pan na to 4 lata) i dopiero potem się wypowiadać. Ten jeden raz Pana wyręczę, w przypadku zalinkowanej części "20 lat cięć" źródła wyglądają następująco: https://i.imgur.com/…
Kuba Kulecki polecał mi skontaktowanie się z Panem w temacie linii Radom - Lublin - widzę, że nie mam czego u Pana szukać.
Uwagi o wieku nie skomentuję. Szkoda klawiatury.
#17(odp. na #16)
Jarosław Szczuryk vel Szczerba
(2024-05-10 21:26:28)
Panie Pawle,
"Wymieniłem go w jednym rzędzie z innymi, bo nie zgadzam się z mitem jakoby pracował przeszło 24 godziny, z chęci dorobienia sobie"
Ale nie zgadza się Pan z jakich powodów? Wypadało by to jakoś uzasadnić. Wytłumaczenie jest dość proste.
Otóż, gdyby chciwość cechowała owego nieszczęśnika, to należałoby o tę chciwość oskarżyć wszystkie drużyny trakcyjne w Polce i to co najmniej od 10 lat, a być może i dłużej. Piszę z pamięci, ale jakby co, to kwity mogę pokazać. Mam kwity z Dyrekcji Wrocławskiej, mówiące ile każda drużyna trakcyjna przepracowała godzin nadliczbowych w miesiącu. Z pamięci, to było jakieś 40 godzin w miesiącu, czyli dodatkowe 5 dni po 8 godzin, czyli dzisiejszy dodatkowy tydzień pracy. Jest kwit, gdzie jest wyliczone detalicznie, ile ów nieszczęśnik przepracował godzin w 1979 i 1980 r. Z tego co pamiętam, to było codziennie po 7 godzin z kawałkiem. Powtórzę, codziennie przez 365 dni w roku 1979.
Oczywiście, przyczyna katastrofy jest mniej więcej znana i mogę ją tu przedstawić, ale ode razu mówię, dużo konkretów nie będzie, z przyczyn, niestety obiektywnych. Oczywiście, jeżeli kogoś to interesuje.
"źródła wyglądają następująco:"
Proszę otworzyć wiekopomne dzieło proroka Karola od Ostrego Cięcia na stronie 15 i sprawdzić, w którym roku ilość pasażerów przewieziona przez kolej przekroczyła miliard i dlaczego to nie jest "od początku lat 70". Następnie proszę zweryfikować każdą informację, która ów autor przytacza. Wbrew pozorom, nie jest to trudne. I tak do strony 103.
"w temacie linii Radom - Lublin"
No tak się jakoś nieszczęśliwie składa, że na temat tej linii to wiedzę mam największą w Polsce. Ode razu napiszę, kwitów na to jest niewiele, w zasadzie nic. Od paru lat nie mieszkam pod Lublinem i siłą rzeczy straciłem zainteresowanie tematem i wypadałoby przepatrzeć, co tam nowego się w kwitach ukazało. Jakieś kwity niemieckie na ten temat miałem, ale dysk mi padł i kwity przepadły. Ale jakby co, to wiem gdzie leżą.
"widzę, że nie mam czego u Pana szukać."
Widzi Pan, ja nie jestem sympatycznym facetem. Sympatyczny to jest atrament, a nie ja. Długi czas byłem sympatycznym facetem, ale się okazało, że w związku z moją sympatycznością masa ludzi lubi mi nasikać na moją siwą głowę. W tak zwanym międzyczasie pozwawszy trochę tak zwane środowisko miłośnicze stwierdziłem, ostatni raz wczoraj zresztą, że są tam masy małych ludzików o nieprędkich rozumkach i jeszcze mniejszych charakterkach. Korci mnie, żeby polecieć po nazwiskach, ale może jeszcze nie tym razem.
#18
Błażej Kopka
(2024-05-10 23:29:22)
@Kuracyja - dziękuję, że zabrałeś głos i dość szeroko i wyczerpująco zaznaczyłeś swój punkt widzenia - doceniam, że nie chowasz głowy w piasek. Swoją drogą - czy gdzieś już w necie taki opis Twojego stanowiska można znaleźć, czy tylko tu na OBK? Bo jak tylko tu, to... nie ma za co :)
W pełni rozumiem to, co opisałeś, ale to nie zmienia jednego faktu - ktoś kiedyś pierwszy popełnił NIEŚWIADOMY błąd, a reszta, troszkę bez refleksji go powielała w kolejnych odsłonach medialnych. A Kolega z "Gdyby" trafił na nowe źródła i zabił wszystkim ćwieka. Tak już jest wśród "mikofili", że "Świat Kolei" ma tutaj status Biblii i Koranu razem wziętych, a im starszy numer, tym wyższy level i żeby to podważyć, trzeba naprawdę mocnych dowodów - i "Gdyby" to zrobiło. Zresztą, Ty też w większości opierasz się na kilku wyłącznie świętych księgach, typu Reszka, Adamczewski etc...
Oczywiście, w tym materiale kanału "Gdyby" wbito szpilę przede wszystkim w zasadzie wyłącznie Tobie, bo choć nie jest o tym mowa wprost, to wiadomo, o Kogo chodzi. Macie jakieś youtubowe zatargi? Nie wiem i nie chcę wiedzieć, ale faktem jest, że publikowałeś po latach jako ostatni, gdybyś wykazał odrobinę determinacji, to już miałeś szansę dotrzeć do tych materiałów, co "Gdyby". Jemu się udało, Tobie nie. Zwykła dziennikarska rywalizacja, w której akurat przegrałeś - zdarza się.
A dlaczego "Gdyby" nie podaje źródła? Może z punktu widzenia dziennikarza (pewnie Obaj się za nich uważacie) uznaje, że na tym etapie lepiej go nie ujawniać, dla zwiększenia atrakcyjności swojego kanału. A może zwyczajnie źródło o to poprosiło. Na gruncie YT jesteście dla siebie konkurencją i oczekiwanie, że poda Ci On otwarcie źródła, jest nieco młodzieńczą naiwnością - być może zatem jeden z moich przedmówców słusznie wytknął Ci wiek :) (żarcik taki). Bo wiesz - to trochę tak, jakby @Książulo wezwał @PiriPiri do podania składu swojego kebaba i sosu, skoro uważają, że taki doskonały :) Niestety, świat YT ma swoją specyfikę w tym względzie. Zresztą - gdzie indziej też jest podobnie... Tu też jest wielu co mówi, że ma kwity, ale ich nie ujawni (zaliczam się do nich wtedy, kiedy naprawdę nie mogę).
A z tym Twoim "PS", to chyba zastosowałeś zbyt zawoalowany skrót myślowy i dopiero jak któryś raz to przeczytałem, to zrozumiałem, o co chodzi, a początkowo raczej tak jak @Jarosław (...) Szczerba - czyli, że oskarżasz Pana Mieczysława R. o chciwość. Zresztą - może odpuść ten Otłoczyn, bo przyznam, że wpadkę z tymi Piechowicami faktycznie można usprawiedliwić i fajnie, ale to, co kolokwialnie mówiąc "odwaliłeś" przy Otłoczynie (zapowiadany wywiad), to tego się zapomnieć nie da... A tam wystarczyło choćby Wikipedię sprawdzić, ale niestety poległeś - no właśnie - na sprawdzaniu źródeł - tych najprostszych nawet. Niestety, takie wypadki się zdarzają. Jesteś osobą znaną w środowisku i nie dziw się, że będzie Ci to pamiętane... Przez szacunek dla Twojego kanału i Ciebie nie będę mówił, o co chodzi, ale myślę, że się domyślasz (zresztą Ci co znają temat też wiedzą, ale nie ciągnijmy tematu).
Tak czy inaczej - dla omawianego tematu "Gdyby" wskazuje proste błędy logiczne, którym uległ każdy i które nawet nie wymagały dostępu do aktualnych akt. I fajnie gdyby youtuberzy którzy nas karmią tymi informacjami częściej współpracowali ze sobą, a nie rywalizowali o zasięgi, oglądalność - wzajemnie się prowokując... Wszak to broń obosieczna. Piotrek z KD (występuje w filmie "Gdyby") tak naprawdę źle wytłumaczył na filmie uproszczoną próbę hamulca, co sprostował w komentarzu i można by od razu zapytać: "na co dzień w pracy w KD/CARGO takie niedopatrzenie się też zdarzają?" Wszak to niedopatrzenia doprowadziły do katastrofy w Piechowicach... I może to jest odpowiedź i scenariusz na gotowy kolejny film o Piechowicach? :)
PS1 Jakby co za scenariusz i konsultację nowego filmu nie wezmę więcej niż Spielberg... (w sensie nie dużo więcej) ;)
PS2 Gdyby i Piotrek z KD wspaniale... marnują potencjał nowego pomysłu filmów o liniach dolnośląskich, ale to już moje zdanie... Za bardzo odcinają kupony prostym kosztem - to tak gdyby ktoś pomyślał, że jestem wielkim fanem - NIE.
Reszta, jako coś to już chyba na PRIV proponuję :)
Na koniec - żeby było jasne - każdemu serdecznie polecam kanał na YT @Kuracyji, bo sam chętnie oglądam i polecam (choć faktycznie coś mało materiałów ostatnio). Zwyczajnie, czasami można być fanem z "odrębnym zdaniem krytycznym" :)
#19(odp. na #17)
Kuracyja
(2024-05-11 00:01:18)
Panie Jarosławie,
"Ale nie zgadza się Pan z jakich powodów? Wypadało by to jakoś uzasadnić." - "Czarne dni kolei" zacząłem robić, bo nie zgadzałem się z niesprawiedliwością jaka spotkała wszystkie wymienione przeze mnie wyżej osoby. W przypadku Mieczysława Roschka nie było i nie ma dowodów na to, że on po wyjeździe z Piły postanowił pracować ponad limit, żeby sobie dorobić. Dotychczasowa wersja pt. "przyjechał do Piły, miał kilka(naście) godzin na odpoczynek, ale z nich nie skorzystał, po czym poprowadził pociąg na Bydgoszcz/Toruń" to bujda, pomijająca fakt rozwiązania pociągu powrotnego do Chojnic i (nie lubię dramatyzować, ale tak wynika z opisów jakie przedstawił mi Jonasz Przybyszewski) wręcz desperackie telefony Roschka do Chojnic, żeby mu załatwili powrotny, bo chcą go dać na Bydgoszcz. Dlaczego postanowił pracować ponad limit - to zabrał ze sobą do grobu. Mam jeszcze w planach wywiad z Anatolem Noskowiczem, żeby przedstawić jego wersję wydarzeń. Ale wysłucham każdej wersji.
"Proszę otworzyć wiekopomne dzieło proroka Karola" - O ile Ostre cięcie faktycznie było ostatnią kostką domina, która pchnęła mnie do zrobienia "Czarnych dni...", tak nie uważałem i nie uważam Karola Trammera za proroka. Żadna książka nie może być biblią i żadnej takoż nie traktuję.
Ja natomiast nie jestem człowiekiem, który jest złośliwy i wredny. Nie tak mnie bowiem wychowano, nie po trupach do celu. Swoje też w życiu przeszedłem i nie chcę ani życzyć, ani czynić innym tego, czego sam doświadczyłem przez pierwsze 19 lat mojego życia.
#20
Błażej Kopka
(2024-05-11 00:34:43)
@Jarosław Szczuryk vel Szczerba - wpis @Kuracyji był w mojej ocenie rodzajem sarkazmu, który analizując wyłącznie zapis słowny w ostatniej widomości, bez znajomości treści filmów może być faktycznie mylący. Zastosował trochę niezręczny skrót myślowy w tym sarkazmie i odwróconym znaczeniu. To @Kuracuja jako jeden z pierwszych zaczął promować treści z IPN opublikowane w książce "25 godzina" J.Przybyszewskiego, że Mieczysław R. był przez wiele osób (dyspozytorów) już dużo wcześniej nakłaniany do przedłużenia czasu pracy w trakcie ostatniej służby. Czy gdzieś tam w tle była wizja większego zarobku? No może i tak - ale jakże ją ganić, skoro wszyscy na górze klepali po plecach i mówili, że tak właśnie trzeba? Zresztą w pozostałych przypadkach też podaje przykłady osób uznanych za w sumie nie do końca winne, a znając głębiej temat wiemy, że są tak samo winne, jak i inne ogniwa obrazu zagłady...
Natomiast Wasza wzajemna wymiana zdań na tej platformie, mniej więcej pokazuje to wszystko, co "kręci" to środowisko... Ja coś wiem, a Ty nie wiesz... Ja coś powiem, Ty nie powiesz... Ja mam źródła, a Ty nie itd, etc...
Czyż to nie sami starliśmy się na tym gruncie ostatnio przy temacie Bzowa, gdzie wygasły Twoje linki, a z kolei na FB na ten temat wypowiadała się inna osoba o tożsamym nazwisku? :) Życie :)
Swoją drogą oglądając tylko kilkadziesiąt sekund filmu @Kuracyji to trudno ocenić, że cokolwiek o Jego publikacjach wiesz, a jednak oceniasz :) To trochę jakbyś obejrzał czołówkę filmu wytwórni METRO-GOLDWYN-MEYER (+wrrrrr) i ocenił że dalej nie oglądasz, bo nie lubisz filmów o lwach :) Jeśli z taką rzetelnością podchodzisz do gromadzenia i analizy kwitów, to sorry, ale... ;)
#21(odp. na #18)
Kuracyja
(2024-05-11 00:57:53)
Błażeju, to stanowisko jest na razie tylko na OBK, bo stwierdziłem, że nie warto się kopać z koniem (było w bardziej skondensowanej formie na mojej karcie społeczność).
Po 1) - tak, jak napisałem w odpowiedzi do Pana Jarosława, nie uważam żadnej książki za biblię. I, niestety, ale albo nie oglądałeś mojego filmu o źródłach z maja 2022, albo o nim zapomniałeś. Cytuję sam siebie:
"Proszę jednocześnie, aby żadnego z podanych źródeł nie brać za wyrocznię." "Jako dobre wejście w tę tematykę posłużyć może również książka Jarosława Reszki "Cześć, giniemy", [...] ale przede wszystkim należy brać pod uwagę, że została ona wydana na początku XXI wieku i część informacji po prostu jest już nieaktualna." "Dwie ostatnie pozycje, w przeciwieństwie do poprzednich, nie są poleceniem. Chodzi o publikacje Leszka Adamczewskiego z serii "Katastrofy"."
Po 2) - "Macie jakieś youtubowe zatargi?" - ja o tym człowieku przed jego filmem w ogóle nie słyszałem.
Po 3) - nie wiem, czy zapomniałeś, ale podstawowa wersja odcinka 7 oraz jego remaster wyszły w trakcie pandemii (odpowiednio 1 i 3/4 fala). Nie było szans żebym ruszył się dalej niż własne osiedle, a zwłaszcza do Wrocławia - do 2022 roku tylko raz odwiedziłem AP, w Bydgoszczy, ale to nie była samodzielna wyprawa i miała ona zresztą miejsce na początku czerwca 2021. O czymś takim, jak księga wypadków DOKP Wrocław to prawie nikt nie słyszał wówczas, a tym bardziej, że znajduje się w AP Wrocław.
Po 4) - Jakie przegrałem, przepraszam ja bardzo? Co to w ogóle za retoryka? W historii jako dziedzinie (bo to już jest dziennikarstwo historyczne) nie ma czegoś takiego jak "zwycięska teoria", "zwycięska wersja". Do tegorocznej Wielkanocy konsensus był, że w Piechowicach stało się co innego, od Wielkanocy jest co innego, bo ujawniono nowe dowody (o ile w ogóle można to nazwać konsensusem, bo 80 tys. osób to mały % populacji). Jeżeli uważasz, że dowody ot tak sobie leżą na ulicy, jak jakieś nie wiadomo co, to zrewiduj swoje myślenie, bo to jest gruby błąd.
Po 5) - "Może z punktu widzenia dziennikarza uznaje, że na tym etapie lepiej go nie ujawniać, dla zwiększenia atrakcyjności swojego kanału. A może zwyczajnie źródło o to poprosiło." - a ja zwyczajnie polecam zapoznać się z tym, jak działają Archiwa Państwowe. Taki protip: nie mają prawa zabronić podawania sygnatur akt jako źródeł. Leży przede mną książka o kolei wąskotorowej w Miasteczku Dziecięcym Podgrodzie. Pamiętam artykuł z Kryminalistyki dotyczący Starogardu. Mam na półce monografię Piotrkowskiej KD. Bardzo cię proszę, nie pisz rzeczy sugerujących, że AP zakazało ujawniać źródła, bo to jest zwykła bujda.
Po 6) - uważaj pisząc o "młodzieńczej naiwności", bo to wskazuje na Twoją nieznajomość przepisów polskiego prawa. Gdybym postępował tak jak "Gdyby", to byśmy nie rozmawiali z prostego powodu: utonąłbym w lawinie pozwów i oskarżeń o plagiat.
Po 7) - jeżeli na poważnie uważasz sprawę z wywiadem ze śp. Przyjemskim za mój "odpał", to ja nie mam słów i nawet nie będę tego komentował.
Po 8) - nie zamierzam na razie podejmować tematu Piechowic. Powody zostawiam dla siebie.
#22
Michał Kłosowski
(2024-05-11 07:20:05)
Stworzenie takiego filmu to ogrom masy. Nie tylko zebranie materiałów, ale sama realizacja montażu, grafiki, narracja, korekty. Coś o tym wiem i podziwiam Autora @Kuracyję, jak i innych, którzy tworzą podobne filmy za tą pracę. To ogrom poświęconych godzin, które trzeba przeplatać pomiędzy życiem zawodowym, rodzinnym, a często niekoniecznie daje to jakiś zysk poza spełnieniem hobbystycznym. Szacunek.
A do tego niekiedy fala hejtu...
#23(odp. na #20)
Jarosław Szczuryk vel Szczerba
(2024-05-23 00:07:32)
"To trochę jakbyś obejrzał czołówkę filmu wytwórni METRO-GOLDWYN-MEYER (+wrrrrr) i ocenił że dalej nie oglądasz, bo nie lubisz filmów o lwach :)"
Problem jest taki, że ja się na tym cokolwiek znam, a Pan Paweł, powiedzmy sobie szczerze, niekoniecznie.
Żeby nie być gołosłownym. https://www.youtube.…
Sekunda 42, czyli to będzie to "+wrrrrr", czyli "gdy przewozy na PKP cały czas rosły"
No to przyjrzyjmy się tym rosnącym przewozom. Skupie się na przewozach pasażerskich.
Miliard pasażerów kolej po raz pierwszy przewiozła w 1967 r., a nie jak to się Prorokowi Karolowi napisało, "od początku lat 70".
W 1975 r. przewozy pasażerskie osiągnęły swoje maksimum to jest 1 117 959 osób. Po raz ostatni miliard kolej przewiozła w 1985 r.
Z drugiej strony w 1967 r. autobusy przewiozły więcej osób, niż kolej (50,9%).
W 1975 r. udział kolei w przewozach pasażerskich wynosił 33,23% a w 1985 poniżej 30% (29,64%).
Z tego prosty wniosek, że poczciwa "ha-dziewiona" była sprawniejszym środkiem transportu niż, setka tysięcy kolejarzy plus cała masa złomu jakim dysponowali.
Z przewozami towarowymi to jest trochę bardziej skomplikowana sprawa, ale udział pracy przewozowej kolei spadł z 76,63% w 1967 r. do 61,81% w 1975 r.i 56,84% w 1985 r.
"Jeśli z taką rzetelnością podchodzisz do gromadzenia i analizy kwitów, to sorry, ale... ;)"
A co ja mam napisać o Tobie, skoro nie zadałeś sobie trudu zweryfikowania prostych informacji, które przytacza autor?
Kwity są publicznie dostępne i można to zrobić w ciągu godziny.
#24
Błażej Kopka
(2024-05-23 11:16:32)
To słucham - co mi zarzucasz? Ale tak konkretnie. Bo tam, gdzie zadaję Ci konkretne pytanie, dziwnie znikasz... I jeszcze powiedz, co to wszystko (struktura ruchu) ma wspólnego z opisaną katastrofą?
#25(odp. na #23)
X. Piast II Chrobry
(2024-05-23 18:34:50)
Trzeba tu dodać że liczba młodzieży, główna grupa korzystających z kolei, spadła o 40%, do raptem 6,86 mln. https://www.money.pl…
#26
113
(2024-05-23 21:10:38)
Skąd wziąłeś takie informacje, skoro nie ma takich informacji?
#27(odp. na #26)
X. Piast II Chrobry
(2024-05-24 13:02:17)
Tytuł tabelki: Populacja Polski w wybranych latach w milionach.
Pokazuje ona m.in. spadek liczby pacjentów do 17 lat z 11,28 mln w 1990 roku, do 6,86 mln w ubiegłym. https://v.wpimg.pl/M…
#28
Ksawery Jakubek
(2025-06-18 07:15:32)
W lipcu planuję wybrać się pieszo na praktycznie cały kawałek tej linii kolejowej, więc możliwe, że wpadnie wtedy na każdą stację nowe zdjęcie.
#29(odp. na #28)
Paweł
(2025-06-18 07:28:30)
Nowe zdjęcia na Bazę są cenne.
#30
mikol zza wschodniej granicy
(2025-06-24 22:37:33)
Cześć wszystkim! Interesuję się trochę koleją w Polsce i ciekawi mnie takie pytanko: a czy na tej linii kursowały kiedykolwiek EN57 lub inne podobne EZTy (EN71, ED72)? Nie było żadnych ograniczeń spowodowanych specyficznym charakterem profilu tej linii? Bo tak naprawdę, gdy gdzieś natrafiam na zdjęcia stąd, zawsze są to składy wagonowe z elektrowozem - chodzi mi o tych starszych zdjęciach, jeszcze przed uruchomieniem KD.
Jak to, a słynna EN71-43? Jeździły, ale w pewnym momencie, przez ograniczenie na łuku i pod górkę bywało, że opory w kibelkach się paliły i nie dawały rady jechać na bezoporowej, przy takich zawrotnych prędkościach.
#33
Błażej Kopka
(2025-06-25 11:39:08)
EM-10 były tutaj często widywane też.
#34
mikol zza wschodniej granicy
(2025-06-25 19:11:27)
Nie mówiłem, że zawsze jeździly tylko EU07, powiedziałem zaś, że to ja na takie zdjęcia natrafiam. Szukałem zdjęć na rail.phototrans.eu, wpisując w tamtejszej wyszukiwarce numer linii, a okazało się, że dużo jest dawno temu opublikowanych zdjęć, dla których numer linii nie został wpisany w odpowiednim polu. Potem już trochę znalazłem, wpisując zamiast numeru linii, nazwy tamtejszych stacji.
A dlaczego EN71-043 pomalowano w taki sposób? To był jakiś pociąg "flagmański"?
Przejazd przyśpieszonym „Sprinterem” KD „Szrenica”, w relacji Wrocław Główny — Szklarska Poręba Górna, widok z kabiny maszynisty: https://www.youtube.…
#35
Błażej Kopka
(2025-06-26 09:16:49)
"Apteka" była składakiem z dwóch klasycznych kibelków serii EN57 (1041+116) i różniła się trochę od reszty - miała inny sposób wykończenia siedzeń, minibar, stojaki na narty i była dedykowana na szlaki górskie.
#36
Mikol z Karkonoszy
(2025-06-26 12:43:07)
Cytat z #33 "EM-10 były tutaj często widywane też".
Serie lokomotyw należałoby pisać poprawnie, czyli EM10. Po myślniku były numery inwentarzowe poszczególnych pojazdów. To częsty błąd, zwłaszcza u osób niezbyt znających się na kolei, ale trzeba go prostować, prostować i jeszcze raz prostować. Co do tego "częstego widywania", to trzeba powiedzieć, że był to jednak krótki okres czasowy, ok. 6 letni, na początku XXI w. (biorąc pod uwagę 38-letni czas istnienia na PKP linii Jelenia Góra – Szklarska Poręba Górna, jako zelektryfikowanej).
Kolejny cytat z #35 ""Apteka" była składakiem z dwóch klasycznych kibelków serii EN57 (1041+116)". Raczej z jednego kibelka - 1041 i jedynie członu sb, tego drugiego, czyli 116. Tego typu wpis sugeruje, że była to jednostka 6-członowa, a nie 4-członowa. Nie wiem też skąd potoczna nazwa "Apteka", dla tego składu (lansowana dziś (?) w internecie), jednak nie mająca wiele wspólnego z czasami, kiedy skład ten jeździł w malowaniu w niebieskie pasy (czy barwy te przypominają aptekę? dziwne określenie). Na tego typu składy mówiono wówczas "kolorowe kible", no ale nie wnikam, może ktoś dla samego siebie mówił też "Apteka".
A co do odmiennych malowań ezt w tamtym okresie (od standardowych dla ówczesnych EN57 i EN71), dostało je kilkanaście składów, wykorzystywanych jako pociągi InterRegio, właśnie dla odróżnienia ich od "zwyczajnych" ezt. Było to kilka wariantów malowania, w tym te nawiązujące do ezt serii ED72. Wiele pociągów IR zestawianych z ezt, miało wówczas także własne nazwy (trochę ich było), np wspomniany EN71-043, obsługiwał IR "Szrenica" do Szklarskiej.
#37
Błażej Kopka
(2025-06-26 19:28:57)
No rzeczywiście postawienie kreski z przecinkami tu lub tam, tudzież nazwa "apteka" (którą nie ja wymyśliłem) wiele wnosi do sprawy :)
[Dodaj nowy komentarz]
Bardzo prosimy o zamieszczanie komentarzy merytorycznych i napisanych w sposób kulturalny. Dzięki temu czytanie ich będzie dla
wszystkich przyjemniejsze. Redakcja zastrzega sobie prawo odrzucania, usuwania, bądź niezmieniającą merytorycznego przekazu ingerencję w treść komentarzy
(moderację) bez podania przyczyny.
Linia kolejowa Jelenia Góra – Szklarska Poręba Górna (– Harrachov) (311/590)