Linia Legnica – Pobiedna (– Jindřichovice pod Smrkem) (284/317)
Ostatnia zmiana: 2025-08-03 (historia)
Legenda (Wygenerowano dnia: 2025-08-19) | Mapa prędkości (Wygenerowano dnia: 2025-04-15)
Jeżeli masz jakieś materiały, które powinny Twoim zdaniem znaleźć się na tej stronie - wyślij je do nas.
Uzupełnij dane
|
Napisz email do redakcji |
Jak dodać nowe zdjęcia?
Komentarze: ⇵
Sekcja komentarzy służy wymianie informacji, poglądów, oraz innych informacji pomiędzy użytkownikami Bazy. Prezentowane tutaj wypowiedzi należą bezpośrednio do ich autorów i nie stanowią treści informacyjnej tej strony.
[pokaż/ukryj starsze ⇅]
-
#1
Łukasz Kiąca
(2017-08-28 08:14:54)
Film z dnia 19.07.2015 r. z przejazdu pociąg specjalny do Złotoryi i kopalni bazaltu w Wilkowie
https://www.youtube.… -
#2
Marek Potocki
(2019-02-01 13:28:40)
http://lwowecki.info…?
"Rewitalizacja linii kolejowej nr 283 z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego i 284 z Jerzmanic Zdroju do Lwówka Śląskiego ma kosztować 65 mln zł."
60 kilometrów linii pod ruch pasażerski z obiektami inżynieryjnymi, (z czego do prawie połowa trasy właściwie do zbudowania od nowa). Da się zrobić za te pieniądze? -
#3
(odp. na #2)
djSon
(2019-02-01 13:35:31)
Pewnie, że tak. Tyle też powinny kosztować mniejsze modernizacje linii kolejowych, jak kiedyś. Wiem, był poruszany temat tego, ale raczej ciężkich sprzętów torowych do moderny linii lokalnej lub drugorzędowej do ok. 70-80 km/h nie trzeba. Nawet była ostatnio modernizacja którejś linii, przeprowadzona przez MON. Też tania, 22 km za 42 mln złotych.
-
#4
(odp. na #3)
Stanisław Pikul
(2019-02-01 14:01:27)
To z Jankowej Żagańskiej do Przewozu z tym że w standardzie bocznicy - żadnej infrastruktury umożliwiającej obsługę pasażerów i prędkość maksymalna nie większa niż 60 km/h. :(
-
#5
(odp. na #4)
wasiukibic
(2019-02-01 19:59:22)
Ale co tu porównywać bocznicę wojskową do Potoku, która biegnie w nizinnym terenie bez większych obiektów inżynieryjnych gdzie na samej lwóweckiej są 3 tunele, 4 mosty (z czego jeden naprawdę konkretny), wiadukt, a dalej do Złotoryi kolejne 4 mosty, że o murach oporowych już nie wspomnę. Po drodze, koło Jerzmanic, torowisko wręcz wisi w powietrzu. Co oni zrobią za te 65 baniek, jak remont kolosa nad Jeziorem Pilchowickim wsiorbie minimum 5? PLK wyliczyło koszty remontu całego ciągu na około 120 melonów i ta kwota jest moim zdaniem bliższa prawdy. Chyba, że zrobimy jakąś biedę, ze stałymi ograniczeniami prędkości, to może się uda.
-
#6
Stawiski Z
(2021-02-13 23:24:56)
Jestem za rewitalizacją całego tego wycieczkowego, turystycznego, pięknego odcinka linii kolejowej Legnica - Jindřichovice pod Smrkem. (...)
-
#7
Błażej Kopka
(2022-08-20 09:51:09)
Pojawiły się plotki o zakończeniu działalności kopalni Wilków. Również Krzeniów II i PGP Bazalt mają zakończyć korzystanie z kolei w najbliższym czasie. Oznaczałoby to koniec ruchu pociągów na LK284 (i dalej LK312) na ostatnim obecnie czynnym odcinku (zostanie tylko dojazd do huty Legnica przez Pawłowice).
-
#8
(odp. na #7)
wasiukibic
(2022-08-20 10:11:26)
Colas Wilcza Góra jest już nieczynny od jakiegoś czasu, wyrobisko ma ulec rekultywacji. To są fakty, nie plotki: http://www.zlotoryjs…
Skąd info, że PGP Bazalt Wilków ma także ulec likwidacji? -
#9
Błażej Kopka
(2022-08-20 10:57:06)
Na SSC pojawiły się takie wpisy, ale nie jednoznaczne, czy chodzi o likwidację zakładów, czy rezygnację z przewozów.
-
#10
113
(2022-08-21 13:56:32)
A co jest przyczyną zakończenia wydobycia? Czy poza już wcześniej ustalonymi pracami mającymi przywrócić ruch pasażerski do Złotoryi mimo tego będą prowadzone prace modernizacji i elektryfikacji na linii kolejowej nr 312, aby była możliwość prowadzenia składów z Legnicy do Marciszowa?
-
#11
Błażej Kopka
(2022-08-21 14:22:09)
A w ogóle kiedykolwiek była mowa o przywróceniu przejezdności lk 312 kiedykolwiek? Już o elektryfikacji nie wspominając? Kolej plus, z którego nie wiadomo co wypali, zakłada rewitalizację tylko do Jerzmanic.
-
#12
(odp. na #10)
wasiukibic
(2022-08-21 16:48:30)
Pytasz o Colasa czy PGP?
-
#13
113
(2022-08-21 17:07:34)
@Błażej Kopka: Linia kolejowa nr 312 jest częściowo przejezdna, ale tak się zastanawiam, czy nie lepiej byłoby gdyby ta linia faktycznie została przywrócona do ruchu pasażerskiego i zelektryfikowana w ramach osobnego projektu co pozwoliłoby na stworzenie alternatywnego ciągu z Legnicy na południe województwa i również ulepszenia połączeń towarowych oraz przywrócenia ruchu pasażerskiego do Świerzawy i Wojcieszowa?
@wasiukibc: Pytałem o Colasa. PGP działa bez zmian? -
#14
(odp. na #12)
Grzegorz Jóźwicki
(2022-08-21 18:47:51)
PGP Bazalt kończy wydobycie. Pociągi PKP Cargo mają jeździć jeszcze miesiąc.
-
#15
(odp. na #14)
wasiukibic
(2022-08-21 19:18:12)
Mosz recht, pozwolę sobie podlinkować: https://www.ok-kolej… PGP Wilków
Colas nie pozyskuje kamienia od lata 2019, a kamieniołom ma być zrekultywowany. Co do PGP, to jestem zaskoczony. -
#16
Błażej Kopka
(2022-08-21 19:44:51)
Autor wpisu, który linkujesz chyba nie bardzo obeznany w tematyce kolejowej, skoro sugeruje, że może by województwo przejęło linię i wyremontowało...
-
#17
113
(2022-08-21 19:46:52)
Zaraz, teraz to mi się pomieszało. Mam rozumieć, że ze względu na bezpieczeństwo PGP przestał działać?
-
#18
wasiukibic
(2022-08-21 20:53:50)
W podlinkowanej stronie jest napisane, że PGP przestaje działać z powodu cofnięcia koncesji. Powodów nie napisano i nie natrafiłem w necie na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Ciekawe, czy skuli tego PLK podjęło decyzję o zamknięciu stacji Jerzmanice-Zdrój, bo sens jej istnienia będzie faktycznie żaden. Podobnie jak całego odcinka do Pawłowic Małych. Szkoda. Miał być ciąg Legnica - Jelenia Góra, przez Złotoryję i Lwówek Śląski, a tu raz mówi się o kolei +, innym razem o przejęciu fragmentu do Lwówka Śląskiego przez UMWD, odcinek Lwówek - Złotoryja stał się bezpański, słabo to na razie wygląda. UMWD powinien bombardować ministerstwo i premiera o wykonanie remontu ze środków budżetowych, skoro jest podmiot chcący uruchomić tam przewozy (KD).
-
#19
Błażej Kopka
(2022-08-21 21:18:24)
O różnych sprawach się dużo mówi i deklaruje, ale nic z tego nie wychodzi. Jeden z 4 projektów Kolej+ zakwalifikowany do realizacji w województwie, czyli projekt przywrócenia ruchu do Jerzmanowic to jak na razie jedyny sensowny i realny projekt, bo stoją już za nim konkretne dokumenty, przygotowania, plany. Osobiście uważam, że legnie to w gruzach z powodów finansowych, ale jeśli tak, to tym bardziej na chwilę obecną nie uda się tego wskrzesić w inny sposób.
Generalnie jednak, dopóki nikt oficjalnie nie ogłosi upadku programu Kolej+ to linia niejako jest "zawieszona" w niebycie, bo sposób jej sfinansowania (15/85) jak i forma własności (PKP/PLK) są już ustalone i zatwierdzone. A że od czasu założeń projektowo/finansowych na świecie zmieniło się wszystko w dość błyskawiczny sposób, to nikt się nie wychyla i tyle. Jak na razie wszystkie linie z projektu Kolej+ leżą, bo zabezpieczone na ich realizację w budżetach sumy dzisiaj starczą na przysłowiowe waciki i nie wiadomo co dalej. Ale w przypadku tej linii (do Jerzmanowic) nie ma co gdybać o tym jak inaczej ją finansować, czy województwo ma ją przejąć, bo dopóki program Kolej+ się nie rozwiąże nic takiego nie nastąpi. -
#20
113
(2022-08-21 23:19:47)
@wasiukibic: Czyli zapewne chodzi o koncesję, choć moim zdaniem należałoby uchować w pewnym stopniu infrastrukturę wydobywczą, aby w przyszłości kontynuować wydobycie (chyba, że sam zakład już jest przestarzały, a maszyny wymagają wymiany) przez polskie przedsiębiorstwa.
Zastanawia mnie trochę co będzie z dwoma S-290 i S-291. Można byłoby je przekazać Ukrainie (w sensie UZ lub jakiemuś podmiotowi, który ucierpiał z powodu wojny) lub Mołdawii, której kolej też jest słaba w ramach pomocy, co pozwoliłoby na niewielkie wsparcie dla któregoś z tych krajów, albo też sprzedać naszym południowym sąsiadom, którzy w odpowiedni sposób wykorzystają je (choćby do swoich modernizacji).
No dobra, ale wracając do tematu linii to jak na razie widzę, że są tylko o przywrócenie połączeń pasażerskich z Legnicy do Złotoryi, co dałoby możliwość utworzenia połączeń aglomeracyjnych dla Legnicy, choć uważam, że należałoby realizować również prace dla odcinka Złotoryja - Jerzmanice-Zdrój i dla całej linii kolejowej nr 312 wraz z jej elektryfikacją aby jej potencjał został wykorzystany, bo widzę, że dzięki niej dwa miasta odzyskują połączenia pasażerskie i dzięki niej dać perspektywy stworzenia połączeń z Marciszowem i ewentualnie z Wałbrzychem. To byłoby dobre i to bez względu na to czy mówimy tu o Kolej+ czy nie.
Odpowiadając jeszcze na komentarz Błażeja wspomnę, że z Kolej+ to oczywiście jest trochę stąpanie po lodzie podobne jak do KPO z którego nie wiadomo czy będą fundusze na infrastrukturę kolejową.
W sumie to dobrze byłoby gdyby utworzono ciąg Legnica - Złotoryja - Lwówek Śląski - Jelenia Góra, które byłby obsługiwane przez 36WEh, aczkolwiek ktoś tu w bazie kolejowej pisał (nie wiem czy to był Błażej Kopka), że pojazdy te nie wyrobiłyby na tym połączeniu z powodów parametrów linii. -
#21
wasiukibic
(2022-08-22 10:09:10)
Kolej + już od jakiegoś czasu śmierdzi tanią propagandą dla ciemnego ludu. Gdyby rząd z plk na czele faktycznie miał plan przywrócenia połączeń do wykluczonych komunikacyjnie gmin, powiatów i miejscowości, to by ogłosił konsultację społeczno-samorządowe, opracował studia, na podstawie których przygotował listę linii do odbudowy i harmonogram tego procesu wraz z budżetowaniem, a następnie przystąpił by do działania, a nie w ordynarny sposób stał by z założonymi rękami i czekał, aż społecznicy i samorządy odwalą robotę za niego i jeszcze na dodatek rzucą na to część kasy. W tym wypadku zgadzam się z Blakopem, że bez kasy KPO z Koleją+ będzie się trzeba pożegnać, bo w czasach rosnącego kryzysu trzeba będzie oglądać każdą złotówkę, a jeżeli pieniędzy zabraknie, to odbędzie się to kosztem kolei, a nigdy dróg i gdaki, bo taka jest zaściankowa mentalność pisiorów i namaszczonych przez nich urzędasów.
Mówiąc brutalnie, władze powiatów, gmin i miast leżących na odcinku Legnica - Złotoryja - Lwówek Śląski - Jelenia Góra, powinny się zebrać do kupy, narobić hałasu w mediach, pojechać do Warszawy, zrobić zadymę blokując ruch i popalić trochę opon i jasno zażądać - chcemy remontu linii i powrotu pociągów, a wy jesteście tu od tego, żeby to ogarnąć, to może wtedy Pinokio i jego banda, postawieni pod ścianą podeszli by do tematu na serio, a nie w sposób propagandowy. Tak się jednak nie stanie i obawiam się, że nieprędko pojedziemy pociągiem pasażerskim w relacji, którą wymieniłem. Chyba, że UMWD wysupła miliony monet ze środków własnych na remont; tylko z kolei z jakiej paki, skoro wszystko wymienione przeze mnie należy jak nie do PLK, to do PKP? -
#22
Błażej Kopka
(2022-08-22 19:24:31)
"No dobra, ale wracając do tematu linii to jak na razie widzę, że są tylko o przywrócenie połączeń pasażerskich z Legnicy do Złotoryi, co dałoby możliwość utworzenia połączeń aglomeracyjnych dla Legnicy, choć uważam, że należałoby realizować również prace dla odcinka Złotoryja - Jerzmanice-Zdrój" - uściślijmy - w kontekście programu Kolej+ często potocznie mówi się o powrocie kolei do Złotoryi, jako stolicy powiatu, mikroregionu, natomiast sam projekt jak najbardziej zakłada rewitalizację do samych Jerzmanowic, jako całego odcinka i jeśli projekty ruszy, to tak będzie realizowany. Dalsze odcinki to już bardziej mgliste zapewnienia działaczy, samorządowców itd...
-
#23
113
(2022-08-22 21:43:30)
@wasiukibic: Podobnie można powiedzieć w stosunku do KPO i części absurdalnych wniosków, które moim zdaniem nie mają żadnego sensu finansowania w porównaniu z potrzebami kolei.
-
#24
(odp. na #22)
wasiukibic
(2022-08-22 22:01:30)
Projekt zakłada rewitalkę do Jerzmanic skuli tego, że ma to być częścią całego ciągu komunikacyjnego z Legnicy do Jeleniej Góry. Tylko to powinno być robione od razu, a nie ogryzkami. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że sam program kolej+ jest tak napisany (co jest jedną z wielu jego słabości), że powstawanie takich durnowatych ogryzków promuje, zamiast podejścia do odcinków jako elementów tworzących sieć. Dodatkowo ten durny casus 10 tysięcy mieszkańców, przez który np. do programu teoretycznie nie łapie się Lwówek Śląski, czy Wleń. Czy ktoś jednak wytłumaczył Dudzie, że podpisuje merytorycznego bubla? Zapewne gość na kolei zna się jak świnia na gwiazdach, wie że gdzieś tam pociągi sobie jeżdżą, jest pendolino i fajnie jest. W sumie nie należy mieć do niego o to pretensji, bo nie można się znać na wszystkim* (* - nie dotyczy Polaków). Ale po to powinni być właśnie fachowcy z PLK, czy tam właściwego ministerstwa, aby to przygotować to w sposób, gdzie wszystko ma ręce i nogi, a nie rzucić jakiś ochłap, który może ładnie wygląda propagandowo, a jak spojrzeć bliżej, to kupy i d... się nie trzyma.
-
#25
Błażej Kopka
(2022-08-22 22:46:10)
@Wasiukibic - w pełni się zgadzam, tylko chciałem wyjaśnić, że jakby co to w cale nie tylko o Złotoryję chodzi (w kontekście Kolej+), bo to myślę też ważne. Oczywiście, że tam wszędzie się dalej wspomina w doniesieniach medialnych, że to tylko część dalszego programu uruchomienia połączeń do Jeleniej... Tylko nie wspomina się o tym, że dla etapu projektu pt. "Kolej+" do Jerzmanowej faktycznie przygotowano wszystkie uzgodnienia, studia i projekty, o tyle dalej to tylko puste deklaracje i hasła bez pokrycia. I myślę, że dlatego się mówi o Złotoryi dla medialnych skutków, a nie o jakichś tam Jerzmanowicach... Ale wiadomo, że to logiczne, bo tam sięga trakcja elektryczna... A trakcja elektryczna w kontekście programu Kolej+ to w ogóle temat na doktorat...
Wszyscy liczą na 36Weh - a przecież to temat przejściowy... Zrozumcie to w końcu... Nie będzie już finansowania takich projektów... Wielce prawdopodobne, że 36 Wehd (zanaczam - Wehd!) to ostatnie wozy tej serii... A już skąd znaleźć SZT na te wszystkie obecne odbudowywane linie to nie wiem - wszyscy naprawdę liczą na Arrivę i SKPL z tymi swoimi szrotami zza granicy? -
#26
(odp. na #25)
Stanisław Stanisław
(2022-08-23 14:28:01)
Ja tylko a propos Hybrydowych Zespołów Trakcyjnych (HZT) z Nowego Sącza. Nie wiem czemu Kolega ma taką opinię, że nie będzie już finansowania takich projektów i czemu to nie miałyby powstawać kolejne tego typu pojazdy (odstawiając już na bok owe 36Weh), skoro od dwóch lat jest to główna produkcja NEWAGU, bo Urzędy Wojewódzkie zamawiają teraz właśnie hybrydy (ostatnie zamówienia z tego roku są właśnie na HZT: 4 szt. dla województwa podkarpackiego (zamówione w lipcu 2022), 3 szt. dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej (maj 2022) i 5 szt. dla województwa zachodniopomorskiego (luty 2022), razem 12 szt. zamówionych HZT (oprócz tego NEWAG w 2022 dostał zamówienie na 8 szt. EZT). W minionym roku było podobnie. Urzędy Wojewódzkie zamówiły tylko hybrydy, w tym 2 szt. Koleje Wielkopolskie, 5 szt. UM Województwa Zachodniopomorskiego oraz 3 szt. Łódzka Kolei Aglomeracyjna, przy braku zamówień na EZT w NEWAGU. Co do Kolei Dolnośląskich to zamówiły one w 2020 r. 6 szt. HZT i cały komplet (wg. danych z lipca 2022) jest już w służbie. Trzeba też pamiętać, że nie tylko NEWAG "bawi" się w hybrydy, ale także PESA uznała tego typu napęd za przyszłościowy, stąd już produkuje lokomotywy hybrydowe, a przymierza się do produkcji zespołów trakcyjnych, eksperymentuje też z napędem wodorowym. Stąd wydaje mi się (ale może się mylę), że to hybrydy / napędy alternatywne, będą rozwijane w ciągu najbliższych lat, oraz zamawiane w większym stopniu niż klasyczne, spalinowe zespoły trakcyjne (SZT). Nie chcę przy tym wchodzić w zagadnienia techniczne czy eksploatacyjne, napiszę tylko tyle (odnośnie "mojego podwórka"), że w woj. warmińsko-mazurskim takie hybrydy są wyczekiwane. Nie ma obecnie zamówień i konkretów, ale w gronie nie tylko Miłośników Kolei, dyskutujemy o tym. Np. prędzej czy później zostanie ukończona modernizacja linii nr 221 Olsztyn Gutkowo - Braniewo, gdzie mogłyby służyć HZT. Od Gutkowa, szynobusy i SZT jeździły w kierunku Olsztyna (a wszystkie kursy na tej linii odbywały się z/do Olsztyna) pod "drutem", a przecież SZT mógłby te ostatnie 8 km. pokonać jako EZT. Podobnie z trwającą obecnie modernizacją linii nr 38, połączonej z elektryfikacją odcinka od Ełku do Korsz, która to "zamknie obieg" dla trakcji elektrycznej. Tam też mogłyby służyć HZT, co w perspektywie, choć nadal będącego w sferze "dobrych chęci" uruchomienia połączenia pasażerskiego do Bartoszyc, czy przywrócenia "do życia" odcinka z Mrągowa do Orzysza przez Mikołajki, co skutkowałoby powrotem przewozów pasażerskich na linii nr 223 Czerwonka - Ełk (do Mrągowa, od strony Olsztyna, jeżdżą poc. towarowe, podobnie do Orzysza, od strony Ełku) wydaje się słusznym rozwiązaniem [... swoją drogą nie wiem, jak można było tak zaniedbać i dopuścić do "przerwania ciągłości trasy", tej jednej z najpiękniejszych linii kolejowych na Mazurach]. Wracając do HZT, myślę, że w woj. warmińsko-mazurskim właśnie tego typu pojazdy mogłyby sprawdzić się, choćby z tego względu, że praktycznie wszystkie relacje regionalne skupiają się na stolicy województwa, Olsztynie, gdzie na stację główną, SZT docierają pod "drutem". Wiem, że to co napiszę może zabrzmi górnolotnie, populistycznie i nie wszyscy z tym się zgodzą (przy czym, zaznaczam z góry, nie jestem ekoterrorystą czy nawiedzonym ekologiem i daleko mi do wszelkich fanaberii w tym temacie), ale do cholery, może jednak warto byłoby nieco bardziej dbać o środowisko w którym żyjemy, choćby przez tak prozaiczną rzecz, jak to, że SZT mogłyby, choćby tylko ostatnie kilometry relacji, pokonywać jako EZT (i to we wszystkich regionach Polski, gdzie jest to możliwe).
-
#27
Błażej Kopka
(2022-08-23 17:25:36)
Kolego chodzi o finansowanie, które w większości pochodzi z funduszy unijnych, a unia nie bardzo chce finansować hybrydy spalinowe, a jedynie EZT. Lokomotywy to inna historia, bo te kupowane są przez prywatne podmioty lub państwowe - HZT takie jak 36Weh (obecnie jedyna na polskim rynku) celuje w samorządy, a te bez dotacji ich nie kupią. O finansowaniu z UE zwykłych SZT już w ogóle nie ma mowy.
Ładnie wyliczyłeś pojazdy już zamówione, tylko no właśnie - co z dalszymi? Zamówienia z zachodniopomorskiego i KW to wykorzystanie opcji (w dodatku KW wcale nie zamawia hybrydy, tylko zwykły SZT). Woj. dolnośląskie już chyba raczej z opcji nie skorzysta (powoli mija termin) i na tym historia zamówień się kończy jak na razie. Być może jeśli pójdą w stronę hybryd sieciowo-akumulatorowych, a w przyszłości wodorowych to tak. Póki co NEWAG wprowadza super kondensatory (zachodniopomorskie 1 szt.), ale realne wykorzystanie tej funkcji na razie jest dyskusyjne. Zobaczymy jak to wypali w praktyce.
I w tym kontekście otwieranie coraz to większej ilości linii bez drutu może się okazać prawdziwą klęską urodzaju, bo na tych liniach już dzisiaj nie byłoby czym jeździć, a w przyszłości może być jeszcze gorzej. Może się skończyć na tym, że ruch na danej linii będzie uruchamiany kosztem pogorszenia oferty na innej. -
#28
113
(2022-08-23 19:33:46)
@Błażej Kopka: Trudno się z tobą nie zgodzić w temacie hybrydowych zespołów trakcyjnych. Niemniej jednak należy uznać fakt, że Koleje Dolnośląskie eksploatują sześć pojazdów tego typu, więc generalnie czemu by ich nie użyć gdzieś na połączeniach do Lwówka Śląskiego, choć nie wiem, czy byłoby to generalnie możliwe w przypadku gdyby istniała możliwość uruchomienia połączeń Legnica - Jelenia Góra przez Złotoryję i Lwówek Śląski.
Niestety niektórzy 36WEh widzą coś w postaci rewolucyjnej technologii i najlepiej dla nich byłoby nic nie elektryfikować, tylko kupować i jeździć nie wiadomo ile, "bo po co elektryfhkowac jakies okryski i pelyferie na ktorych nikt nie edzie jexdzil skoro to ladna linia bes druta i lepiej nech pkp icercity niech kupi hyplyde ktora bedzie wozic nas z krakau do lupkow łaaaaaaa oneone" i takie bzdury ślą w świat (wraz z rozwaleniem klawiatury, którą nawalał jak Leopold, żeby wypisać te swe bzdury).
No dobra, ale po tym co już zauważyłeś to każdy z zarządców linii kolejowych w Polsce (mam na uwadze PLK i DSDiK oraz PKM), że na nasz krajowy rynek nie ma praktycznie produkcji taboru spalinowego, a wzrasta ilość elektrycznego na którego jest cała masa finansowań. W związku z tym DSDiK i marszałek województwa dolnośląskiego powinien zdawać sobie sprawę, że część linii, która do niego należy będzie potrzebowała elektryfikacji jak chociażby linia kolejowa nr 308/340 Jelenia Góra - Kowary (dalej Kamienna Góra wraz z 298 i 299?)/Karpacz, linia kolejowa nr 326 do Trzebnicy, linia kolejowa nr 372 do Góry i oczywiście wspomniana również przez ze mnie linia kolejowa nr 312 w przypadku reaktywacji ruchu pasażerskiego na ciągu Legnica - Marciszów. Dobrze wiemy, że przy obecnej sytuacji jaka jest elektryfikacja kolei jest potrzebna i to o wiele bardziej potrzebna niż zakupy składów dwunapędowych, które w przypadku innych województw z o wiele mniejszą ilością i gęstości linii kolejowych (jak świętokrzyskie, lubelskie, czy podkarpackie) nie miałoby to żadnego sensu. Oczywiście na Dolnym Śląsku są linie pod zarządem PKP PLK, które należałoby zelektryfikować nie tylko dla ruchu regionalnego, ale również dalekobieżnego, czy nawet towarowego.
Oczywiście jeszcze województwo dolnośląskie może zdecydować się na zakup używanych szynobusów z innych województw (gdyby któreś miało na sprzedaż) lub sprowadzić z za granicy poza wynajmem od SKPL lub Arrivy. Co ciekawe województwo dolnośląskie zgłaszało do KPO wniosek na zakup ponad ośmiu SZT, ale to chyba nie jest już aktualna lista życzeń, a w tym wypadku to raczej mogliby spróbować zakupów za krajowe fundusze, zamiast unijne, jeżeli w tym wypadku znowu będą gadaniny o tych "ekologicznych" bełkotach. Niemniej jednak wynajmy od tych dwóch firm na pewno będą jeszcze następować, a proces elektryfikacji będzie jeszcze powracał na Dolny Śląsk, gdyż bądźmy szczerzy bez elektryfikacji nie będzie rozwoju naszej kolei. -
#29
Błażej Kopka
(2022-08-23 22:51:06)
Takie jak linie jak Góra powinny być od razu pod drutem - bo tak było zakładane... No ale finanse i uwarunkowania się zmieniły niestety...
Tak naprawdę Karpacz też, ale dobrze wiemy, że to pieśń przyszłości... Więc co? Oszukujemy się, że coś można? Czy jednak staramy się, żeby jednak można było? -
#30
Błażej Kopka
(2022-08-23 23:05:41)
Tylko że wynajmy od Arrivy czy innych podmiotów to już na dzisiaj jest chleb codzienny. Co będzie jak dojdzie kilka innych linii? Powtarzam - nikt dzisiaj w Polsce nie kupuje już nowych SZT, więc skąd weźmiemy tabor na te wszystkie reaktywowane linie?
Powiedzmy sobie szczerze - rynek SZT w Polsce się skończył... Producenci muszą już iść w innych kierunkach... Akumulatory, wodór, super kondensatory...
Tylko podobnie jak ponad 20 lat temu, chyba nie do końca zdają sobie z tego sprawę... Ale co gorsze - miłośnicy kolei jeszcze gorzej... -
#31
Stanisław Stanisław
(2022-08-23 23:18:08)
Odpowiedź na #27
Tylko, że hybrydy, według mnie, mają się całkiem nieźle w Europie. Pomijając lokomotywy, HZT są rozwijane i opracowywane, także pod względem nowatorskich technologii napędowych, odbiegających od standardowego wyobrażenia hybrydy jako pojazdu z napędem spalinowym i elektrycznym. Przykłady z 2022: Koleje Włoskie rozpoczęły wymianę pociągów regionalnych z napędem diesla, hybrydami typu Blues (napęd spalinowy, elektryczny i akumulatorowy), które to mają wejść do służby w liczbie 110 szt. Koleje Francuskie wdrożyły w 2021 r. plan hybrydyzacji pociągów Régiolis (dodatkowy napęd akumulatorowy), na marginesie można dodać, że SNCF są europejskim pionierem w używaniu HZT spalinowo-elektrycznych, bo już kilkanaście lat temu wprowadziło do eksploatacji takie serie jak B81500 (185 w służbie) i B82500 (ponad 200 szt. w służbie). Także np. Norwegia (od razu napiszę, nie będąca członkiem UE) w 2021 r. zakupiła hybrydowe Stadlery. Wiem, że niekiedy ciężko się przekonać do czegoś, ale jak to mówią pożyjemy, zobaczymy, co będzie dalej z hybrydami (nie koniecznie 36Weh, może EZT + napęd wodorowy, może EZT + napęd akumulatorowy) dla przewoźników kolejowych w Polsce. Moim zdaniem napędy alternatywne (i proekologiczne) to przyszłość. Alstom już produkuje pociąg iLint z ogniwami paliwowymi na wodór na linie niezelektryfikowane (jeżdżą już w Niemczech i Austrii). Nie skreślał bym na starcie wszelkich hybryd, bo za 36Weh mogą pójść inne konstrukcje, co zresztą sam zauważyłeś i o czym pisałeś. Pamiętam jak w 2003 i 2004 prezentowano nowe wówczas szynobusy, później oznaczone serią SA105 i SA106 (w Olsztynie obserwowałem ten drugi, w 2004 r., podczas przejazdów próbnych, oznaczony jeszcze jako 214M-001). Nikt wówczas nie przypuszczał jaki boom na tego typu lekkie pojazdy spalinowe nastąpi w ciągu następnych 10 lat, choć wszyscy dobrze wiedzieli, że tego typu pojazdów brakuje na sieci PKP, i że już dawno powinny one wypełniać "pustkę" jaka powstała po zaprzestaniu dostaw SN61. Co do SZT, uważam, że na rynku polskim jest oferta w tym temacie. Przecież PESA ciągle produkuje spalinowe Linki i ma je w ofercie w różnych zestawieniach 1-, 2-, 3- członowych. Rok temu Koleje Czeskie zamówiły 66 szt. pojazdów typu Link II (z planowanych 160 szt.) dla ruchu regionalnego. Nie wiem czy Czesi korzystają przy tym z dotacji UE, ale wydaje mi się, że raczej tak. Proponuję wiec poczekać rok, dwa, co we wspomnianym temacie HZT będzie się działo, a dopiero później wyciągać wnioski.
Odpowiedź na #28
Kompletnie nie mogę zgodzić się z tym, że bez elektryfikacji nie będzie rozwoju naszej kolei. Nie wszystkie lokalne linie nadają się do elektryfikacji – z różnych względów. Przykładem choćby wspomniani wyżej nasi południowi sąsiedzi. Czy uważasz, że Koleje Czeskie nie rozwijają się, zamawiając Linki II, zamiast elektryfikować szlaki, po których będą się one poruszać ? Powiem więcej, Koleje Czeskie mogłyby by być przykładem dla PKP, jak konsekwentnie realizować rozwój kolei, oczywiście wiem, że sieć kolejowa Republiki Czeskiej to nie ta skala, co sieć kolejowa Polski, aczkolwiek 4-krotnie mniejszy kraj (pod względem powierzchni) posiada sieć kolejową długości 9,5 tys. km. (Polska ok. 19,2 tys. km), a więc o zaledwie połowę mniejszą. Co ciekawe z tego tylko ok. 3,2 tys. km jest zelektryfikowane (ok 33%). Przypomnę, w Polsce mamy ok 12 tys. km. linii zelektryfikowanych (ok. 63% całości sieci), a % udział linii zelektryfikowanych na początku lat 90-tych sięgał 50% (w użyciu było ok. 24 tys. km. sieci kolejowej normalnotorowej). Tak więc nie zgodzę się, że jedyną obecnie drogą do racjonalnego rozwoju sieci kolejowej jest elektryfikacja (co sugerujesz w swoim wpisie, pisząc "bądźmy szczerzy bez elektryfikacji nie będzie rozwoju naszej kolei"). Uważam, że rozwój kolei może odbywać się na wielu etapach, z uwzględnieniem trakcji elektrycznej, hybrydowej i... ciągle spalinowej, choć niedaleka przyszłość może być taka (w całym transporcie, także kołowym), że wszelkie pojazdy o napędzie spalinowym powoli zaczną odchodzić do przeszłości. I chcąc, nie chcąc, trzeba będzie się z tym pogodzić. Historia zatacza koło. Kiedyś, w latach 50-tych a nawet 60-tych, niezwykle trudno było pogodzić się zwolennikom parowozów, że odejdą one do lamusa, niektórzy nawet nie wyobrażali sobie kolei bez nich... podobnie jest teraz, trudno nam sobie wyobrazić kolej bez pojazdów o napędzie spalinowym, ale kto wie, czy za 50 lat lokomotywy spalinowe nie będą stały tylko w muzeach, jako pomniki, a sprawne, będą używane tylko i wyłącznie jako pojazdy historyczne. Tak jak wspomniałem wyżej, czas pokaże, co z hybrydami, z modernizacją linii na Dolnym Śląsku, jak i w całym kraju, co z napędami alternatywnymi itp. Nie wysuwałbym jednak w tych tematach tak jednostronnych i ostatecznych wniosków, jak moim poprzednicy w dyskusji. -
#32
Błażej Kopka
(2022-08-24 06:28:18)
Przypominam, że z uwagi na sposób finansowania zakupione pojazdy też muszą być użytkowane w ten, a nie inny sposób. I tak dolnośląskie hybrydy są przypisane do Trzebnicy i Świdnicy i muszą jeździć tam i nie można ich sobie tak dowolnie przerzucić na inną linię na chwilę obecną (poza ściśle określonymi wyjątkami) - tzw. kaganiec unijny.
-
#33
113
(2022-08-24 10:30:17)
@Błażej Kopka: Tylko, że ten tzw kaganiec unijny obowiązuje kilka lat (bodajże kilkanaście miesięcy) i potem składy te KD może wszędzie wysłać.
-
#34
wasiukibic
(2022-08-24 10:35:59)
Czy ktoś już testował ciężką hybrydę na napędzie spalinowym, na linii o profilu górskim?
-
#35
Wąski
(2022-08-24 10:55:46)
Linia do Trzebnicy ma charakter górski.
-
#36
113
(2022-08-24 11:32:50)
Odnośnie komentarza Błażeja #29 #30 to oczywiście, że wynajem od Arrivy i SKPL jest dla niektórych bardzo istotny, ale należy również szukać też innych rozwiązań aby zaradzić z problemami i postarać się o zakup nowych SZT za wszelką cenę od Pesy lub Newagu. Dobra, ale również należy też również elektryfikować linie kolejowe o czym pisałem i to bez względu na uwarunkowania finansowe.
"Tylko podobnie jak ponad 20 lat temu, chyba nie do końca zdają sobie z tego sprawę... Ale co gorsze - miłośnicy kolei jeszcze gorzej... " - Co w tym cytacie masz na myśli? Chodzi o problemy o których już wcześniej pisałem?
Natomiast odniosę się jeszcze do komentarzy Stanisława #26 i #31 odpowiem wprost jasno: Ty chyba nie rozumiesz tego co napisałem. O tym, że bez elektryfikacji nie będzie rozwoju naszej kolei odniosłem się w krótkim uproszczeniu, który ma dać świadomość czytelnikowi, że elektryfikacja linii kolejowych w Polsce, szczególnie tych o charakterze magistralnym, lub innej kulturze technicznej (mam na myśli chociażby województwo świętokrzyskie, lubelskie, czy podkarpackie w których elektryfikacja pasażerskich szlaków kolejowych mogłaby rozwiązać wiele problemów), gdzie można byłoby po prostu zaprzestać używania taboru spalinowego na rzecz elektrycznego (pomijając manewrowe, bo to inny temat). Nigdy w Bazie Kolejowej, ani nigdzie indziej nie pisałem, ani nie mówiłem, że w Polsce każdy centymetr linii kolejowej ma być zelektryfikowany, zresztą to jest po prostu abstrakcja i nierealne do zrealizowania pod względem kosztów, czy ekonomii. Zawsze znajdzie się jakiś niezelektryfikowany fragment torów, który nie zawsze będzie opłacał się elektryfikować, ale to nie jest argument aby całkowicie zaprzestać elektryfikacji kolei.
Skoro pojazdy spalinowe mają odchodzić do lamusa jak to określiłeś, to przede wszystkim teraz należy podejmować odpowiednie decyzje co do rozwoju infrastruktury kolejowej w Polsce.
Nie porównywałbym kolei w Czechach oraz w Polsce, ponieważ ich rozwój, szczególnie, że od czasów komuny się wiele różnił. Kiedy u nas od początku od zakończenia wojny starano się zelektryfikować każdą większą magistralę oraz linie podmiejskie większych miast i regionalne oraz przemysłowe, w tym czasie CSD co prawda też robiło to samo, ale prowadzili zakupy swoich krajowych wagonów motorowych i doczep, które pozwoliłby zrewolucjonizować
Oczywiście w ówczesnej Czechosłowacji nie uniknięto cięć połączeń, która największa ilość nastąpiła w latach 70-tych z powodu rosnącej w sile transportu drogowego, oraz komunikacji autobusowej, która spowodowała, że część lokalnych linii kolejowych zlikwidowano. Niemniej jednak nie było to aż takie duże zjawisko jak u nas po 89, ale też następowało.
U nas jak wiadomo były prowadzone zakupy wagonów motorowych, głównie z Węgier, ale również i z Włoch (seria SD80) i również od krajowych producentów. Niemniej jednak jak wiadomo od około 1975 roku kiedy zakończono dostawy SN61 wtedy było jasne, że pojawiła się konieczność jak największej elektryfikacji linii kolejowych, które w pewnej połowie udało się zrealizować do 1994 roku (oraz z dużymi przerwami po tym czasie). Co prawda z tego co wiem chciano po 1975 roku wyprodukować krajowy wagon motorowy na lokalne linie kolejowe, ale brakowało odpowiednich podzespołów oraz części aby zrealizować te plany projektowe. Również tu dla ciekawostki wspomnę, że PKP w czasach komuny coś myślało o zakupie jednostek M152 z Czechosłowacji (znane Motoraki serii 810) i tym samym owe jednostki były testowane, ale nigdy do ich zakupu nie doszło. Być może te pojazdy mogły coś zmienić, ale to już kwestia domniemań.
Nie uważam, że Koleje Czeskie się nie rozwijają kupując od nas jednostki 847 (Link II?), zamiast elektryfikować linie, gdyż jak napisałem u nich rozwój kolei wyglądał nieco inaczej niż u nas mimo wielu podobieństw. Sam zwróciłeś na to uwagę jak to wygląda za naszą południową granicą, ale to nie oznacza, że całość ich rozwoju u nas należy brać za przykład, gdyż również i tam pojawiło się wiele różnych rzeczy, które mogą niektórym aferom PKP dorównywać.
Wiem, że wielu osobom widzi się tabor wodorowy i akumulatorowy na naszych liniach podobnie jak mi, ale problem polega na tym, że obecnie nie ma tych pojazdów w ofercie na nasz krajowy rynek poza pokazaniem przez Pesę platformy Regio 160 i nie wiadomo kiedy one by się pojawiły, dlatego nie należy czekać aż będą, ponieważ na pewne rzeczy można się nie doczekać. Tutaj chyba bym się znowu powtórzył.
Przy okazji nie wprowadzaj błąd czytelników panie Stanisławie. Koleje Wielkopolskie zamówiły dwie SZT od Newagu w ramach opcji zamówienia z przetargu na cztery spalinowe zespoły trakcyjne. Żadnych hybrydowych nie będą kupować (bynajmniej nic o czymś takim nie słyszałem).
Przepraszam, że piszę dwa oddzielne komentarze, ale dopiero teraz przeczytałem te wyżej. W razie czego niech moderator przeniesie jeden z moich wpisów do tego komentarza, aby nie było dwóch różnych tylko jeden prostujący moją odpowiedź. -
#37
Trapp
(2022-08-24 11:50:50)
Może będzie okazja na taki test, jak się odważą puścić coś takiego w relacji Wrocek-Świdnica-Jedlina, po zakończeniu prac na LK266. O ile zmieści się w limicie nacisku na oś, na tym górskim odcinku.
-
#38
(odp. na #35)
wasiukibic
(2022-08-24 12:14:01)
Nie jestem pewien, czy te kilka kilometrów w okolicy Brochocina jest wystarczającym testem dla tego pojazdu. Chodziło mi raczej o coś takiego, jak ma miejsce pomiędzy Szklarską Porębą Górna, a Harrachovem, bo tam są ciasne łuki, ostre podjazdy i prawdziwie zimowe warunki.
-
#39
Błażej Kopka
(2022-08-24 15:32:56)
36Wehd jest mułem (w porównaniu np do SA134 i innych) nawet na płaskim terenie, więc nieco cięższy 36Weh raczej od mocnej strony się tu nie pokaże.
-
#40
Wąski
(2022-08-24 18:34:30)
Linia do Trzebnice idzie w górę prawie przez 18 km i wspina się na prawie 100 m w górę, maksymalne pochylenie to ponad 21 promili. Na pozostałym odcinku jest spadek przez 1,5 km do 80 m., maksymalne pochylenie to ponad 17 promili.
Z tego powodu linia została jeszcze w czasach pruskich zaliczona jako górska, ze wszystkimi konsekwencjami z tego faktu wynikającymi, między innymi tym, że eksploatacja taboru na tej linii jest porównywalna/zbliżona z eksploatacją taboru na innych liniach górskich. -
#41
Stanisław Stanisław
(2022-08-24 22:21:51)
Bardzo słusznie [Błażej Kopka] i [113] zauważyli, że Koleje Wielkopolskie w październiku 2021 r. zamówiły SZT typu 36Wehd z rodziny Impuls 2, a nie w wersji HST. Za swój błąd przepraszam szanowne grono Bazowiczów. Z rozpędu uznałem, że typ fabryczny 36WEhd z literką h (hd = hibrid-diesel ?), ma coś wspólnego z typem 36WEh (h = hibrid ?) czyli wersją HST. No cóż, mogłem od razu sięgnąć np. do Wikipedii, zamiast szperać w prasie hobbystycznej ;))). Ale w sumie to dobrze się stało, że koledzy sprostowali mój błąd, bo to oznacza, że z krajowymi SZT jeszcze nie jest tak źle. W dodatku KW zakupiły je z dofinansowaniem UE. Poza tym, myślę, że właśnie o to chodzi we wszelkiej dyskusji, prowadzonej na rożnych Forach, że wyłapujemy gafy, które popełniają inni, prostujemy je i dzielimy się spostrzeżeniami o zauważonych błędach. Brawo Błażej i [113]. Jednak zarzucanie mi, że wprowadzam w błąd czytelników, jest chyba trochę ponad wyrost. Czy ja jestem Administratorem, poczytnym autorem kryminałów, "influenserem jutubowym" lub jakąkolwiek wpływową osobą, aby ktoś miał brać wszystko co napiszę, za jedyny, niepodważalny pewnik ? Stąd myślę, że wystarczyło napisać, że pomyliłem się, a nie konstatować, że wprowadzam w błąd czytelników - tak jakbym miał zagorzałe grono czytające moje wpisy :))))), co według mnie, tak to odebrałem, może sugerować, że zrobiłem to celowo :))) No cóż, osobiście, komentując czyjeś wpisy wolę napisać, że ktoś się pomylił, popełnił gafę lub trafił na fałszywe informacje, niż zarzucać komuś, że wprowadza w błąd czytelników. Z drugiej strony, nieco koledzy połechtali moje ego ;) Nie wiedziałem, że moje wpisy mogą mieć moc opiniotwórczą lub być brane za 100% pewnik. Osobiście nigdy nie traktuję wymiany zdań na wszelkich forach, jako 100% źródła informacji i podchodzę do nich z dużą rezerwą. Chyba, że znam osobę dokonująca wpisów (niekiedy tylko z jej wirtualnych dokonań), i z góry uznaję jej wpisy, za rzetelne i merytoryczne (a parę osób z tego szanownego grona, udziela się także tu, w Bazie). No cóż, jeszcze raz przepraszam za błąd, a Kolegom dziękuję za czujność :)))
Co do wpisu #36 Kolegi [113] to proszę mi nie imputować, że ja czegoś nie rozumiem. Nie mam obowiązku znać Twoich wszystkich wpisów, ani Twoich opinii na dany temat, czy szerszych poglądów. Po prostu nie znam ich. Od razu dodam, że dołączając do tej dyskusji, przed zabraniem głosu przeczytałem wszystkie wpisy w wątku. Z nich nie wnika wcale, że pisząc o elektryfikacji miałeś coś innego na myśli, niż to co napisałeś. Oczywiście w swoim kolejnym wpisie doprecyzowujesz, cytuję: "...O tym, że bez elektryfikacji nie będzie rozwoju naszej kolei odniosłem się w krótkim uproszczeniu, który ma dać świadomość czytelnikowi, że elektryfikacja linii kolejowych w Polsce, szczególnie tych o charakterze magistralnym...", tym niemniej, ja ponownie nie do końca rozumiem o czym piszesz, stąd po raz kolejny nie zgadzam się z tym co napisałeś. Bo co masz na myśli, pisząc o liniach magistralnych ? Z tego co wiem, linie i odcinki innych linii, mające status magistralnych, z wiedzy jaką posiadam, chyba w 95% (lub nawet więcej) posiadają sieć trakcyjną i były zelektryfikowane jeszcze w XX wieku. Czy masz na myśli np. jakieś krótkie odcinki nadgraniczne ? Twój wpis sugeruje, że w Polsce mamy jakiś znaczny procent niezelektryfikowanych linii lub wybranych odcinków, posiadających status magistralnych. Tymczasem, tak jak podałem wyżej, chyba wszystkie z nich są zelektryfikowane, chyba, że się mylę, wówczas proszę podaj, które to linie magistralne mamy nie zelektryfikowane. Oczywiście mógłbym napisać, że wprowadzasz tym w błąd czytelników, ale napiszę tylko tyle, że nie rozumiem o czym piszesz i chyba mylisz się pisząc o liniach magistralnych, które wg Ciebie wymagają elektryfikacji. Stąd prośba, abyś bardziej zwracał uwagę na doprecyzowanie co masz na myśli, niekiedy wystarczy napisać parę słów więcej, bo tak, przypadkowy czytelnik, który natknie się na Twój komentarz, w danym temacie, zawsze potraktuje to co piszesz dosłownie, a nie jako "krótkie, uproszczenie". Piszesz, cytuję "Nigdy w Bazie Kolejowej, ani nigdzie indziej nie pisałem, ani nie mówiłem, że w Polsce każdy centymetr linii kolejowej ma być zelektryfikowany", ale ja, jak i zapewne większość Bazowiczów, nie znam Twoich wpisów ani opinii. Za to przeczytałem (z Twojego wpisu #28), cytuję: "Niemniej jednak wynajmy od tych dwóch firm na pewno będą jeszcze następować, a proces elektryfikacji będzie jeszcze powracał na Dolny Śląsk, gdyż bądźmy szczerzy bez elektryfikacji nie będzie rozwoju naszej kolei" i do tego się odniosłem. Co do elektryfikacji linii na Dolnym Śląsku nie wypowiedziałem się i nie będę się wypowiadał na ten temat, bo nie jest to takie łatwe do oceny. Są argumenty za, ale jest też masa argumentów przeciw. Daleki byłbym jednak od sformułowań i tez, które zawarłeś w swoich wpisach. -
#42
113
(2022-08-25 00:15:58)
@Stanisław Stanisław: 1. Ja nie wiedziałem, czy celowo lub nie wprowadzałeś w błąd odnośnie spalinowych jednostek dla KW nazywając je hybrydami i nic o to ciebie nie oskarżam. Zresztą z tymi oznaczeniami Newag zrobił sporego syfu i teoretycznie jednostki te powinne nosić oznaczenie fabryczne 224M.
2. Oczywiście, że w XX wieku od lat 50-tych do 1994 roku w Polsce prawie wszystkie magistrale kolejowe (w tym też znaczenia państwowego) zostały zelektryfikowane, ale wciąż nadal mamy linie kolejowe, które potrzebują elektryfikacji jak chociażby linia kolejowa nr 137 z Kędzierzyna Koźla do Legnicy, linia kolejowa nr 203 z Tczewa do Kostrzyna (choć na odcinku Czersk - Piła nie należy do znaczenia państwowego), linia kolejowa nr 31 z Siedlec do Siemianówki, czy też jednotorowy odcinek linii kolejowej nr 25 na odcinku z Tomaszowa Mazowieckiego do Skarżyska-Kamiennej i linia kolejowa nr 106 z Rzeszowa do Jasła. To tylko kilka z parunastu przykładów linii, które potrzebują natychmiastowej elektryfikacji (a w innym wypadku również i modernizacji), gdyż obecnie jak pewnie sam zauważyłeś nie raz, że do niektórych miejscowości na tych linii są problemy z połączeniami oraz w innych wypadkach powodujących odwołania pociągów ze względu na brak taboru, co miało już miejsce chociażby w przypadku połączeń przewoźnika PKP Intercity z Krakowa do Jeleniej Góry, które kursują przez Nysę. Tu nie tylko jest mowa ruchu pasażerskim, ale również i towarowym.
Niestety rozmawiając o tych tematach z niektórymi ludźmi rozwala mnie kompletny brak wiedzy na temat charakterystyki i struktury posiadanego taboru w Polsce i na prawdę wolę omówić ten temat, bo jeżeli większość takich ludzi byłaby w zarządzie to byśmy byli przysłowiowe sto lat za murzynami, ale nie chcę już się rozwodzić nad tym tematem, ponieważ to tylko strata czasu.
A i ja też nie znam twoich wpisów, ale nie oznacza, to że nie mogę pisać o babolach jakie trafiły ci się w komentarzu. -
#43
(odp. na #42)
Stanisław Stanisław
(2022-08-25 08:14:58)
Ale oczywiście, że możesz, wręcz wskazane, abyś je wyłapywał, bo dzięki temu ja sam, zyskuję nowe informacje i wiem, że czegoś nie doczytałem. Jesteśmy tylko ludźmi.
Może też trochę sprostuję, że w swoim poprzednim wpisie zawarłem nieco sarkazmu i gorzkiej oceny stanu rzeczywistego (stąd tak czepiłem się tego, że "wprowadzam w błąd czytelników" - CZYTELNIKÓW :) wow ;). Szanowny [113] ja od dobrych kilku lat, sytuację na wszelkich forach oceniam dość trzeźwo, i wiem, że wszelkie wypowiedzi dłuższe niż 5-8 zdań po prostu są olewane przez jakichkolwiek potencjalnych dyskutantów i czytelników. Co do tego nie mam złudzeń. Dyskusją interesujemy się tylko my, czyli zabierający głos w temacie, Moderator - ze zrozumiałych względów, oraz góra dwie, może trzy osoby, które zainteresuje temat z powodu np. tego, że dotyczy ich miejsca zamieszkania, a i tak, jak wspomniałem wyżej, zapewne takie osoby dłuższych wpisów nie czytają, lub zapoznają się wyrywkowo z kilkoma zdaniami, ewentualnie samym początkiem wpisu... Taki stan rzeczy jest permanentny na wszystkich forach i platformach dyskusyjnych. Dominują krótkie, kilku zdaniowe wypowiedzi, często klecone naprędce, bez przemyśleń i pod wpływem emocji. Z czytaniem wpisów innych osób, jest jeszcze gorzej - bo człowiek ma tendencję do tego, że myśli, że jego wpisy czytają wszyscy, a sam nie czyta cudzych wypowiedzi. Zapewne obydwaj należymy do grona osób, które jeszcze coś czytają, jeszcze mają na pułkach książki, w szafie prasę hobbystyczną czy branżową i zgłębiają jakieś zagadnienia, jeżeli się nimi zainteresują. Dodam, nie jest moją intencją narzekanie na cały świat, bo świat się zmienia i obserwuję to od wielu lat. Tak jest i basta. Szybko, byle jak, i gonimy dalej... tylko za czym ? Po co ? Stąd moja reakcja na tych "czytelników", bo znając ową rzeczywistość świata internetu, śmiem postawić odważną tezę, że wątkiem w którym dyskutujemy interesują się tylko osoby, które zabrały w nim głos i oczekują na reakcję innych :) Gdybyśmy zawęzili swoje wpisy do kilku zdań, obrzucając się przy tym błotem, zapewne zyskalibyśmy ogromną publikę :))))) a tak, przydługie pierdy jakie wydajemy z siebie (bez urazy oczywiście), z nadzieją, że ktoś (doprecyzowując, więcej niż kilka osób) przeczyta je do końca, są tylko naszym życzeniowym urojeniem. Takie czasy... niestety.
PS. Oczywiście, że w Polsce jest wiele miejsc na mapie sieci kolejowej, które wymagały by elektryfikacji, choćby dla „zamknięcia obiegu” trakcji elektrycznej (np. właśnie rozpoczęła się (od strony Ełku) modernizacja, połączona z elektryfikacją, odcinka Korsze – Ełk. Przykłady które podałeś są zaledwie kilkoma przykładami linii / odcinków o statusie pierwszorzędnych (a nie magistralnych), jakich bardzo wiele w Polsce. Co do potrzeby ich elektryfikacji w przyszłości – nie wypowiem się, zbyt zawiły temat, bardziej w sferze życzeniowej niż realnej. Pełna zgoda co do tego, że tego typu linii - pierwszorzędnych, a nawet drugorzędnych - dla wspomnianego „zamknięcia obiegu” znalazło by się kilka (np. Ostrołęka – Łapy, z odgałęzieniem do Łomży, czy Głogów – Leszno – Krotoszyn, choć to tylko moje zdanie). Myślę jednak, że to życzeniowe postrzeganie sytuacji z Naszej strony. Jak jest, wiemy, i zapewne prędzej linie te / odcinki, dokończą żywota w formie takiej w jakiej są (np. wspomniane przez Ciebie z Tomaszowa Maz. do Skarżysko-Kamiennej, z Siedlec do Siemianówki czy z Rzeszowa do Jasła), niż doczekają się elektryfikacji. A już „ruszenie” Ostbahnu zapewne skutkowało by tym [w mojej wyobraźni ;)], że wielu Miłośników Kolei, desperatów, przykuwałoby by się w proteście do torów, na całej trasie od Kostrzyna do Tczewa, drąc szaty na strzępy i krzycząc „Ręce precz od Ostbahnu !” :))) Elektryfikacja odcinka Korsze – Ełk jest w tym wypadku pewnym ewenementem, bo „dziura” w elektryfikacji na tym odcinku kuła w oczy od połowy lat 90-tych, kiedy to najnormalniej w świecie nie dokończono już rozpoczętej inwestycji.... tak czy siak, pożyjemy, zobaczymy, obyśmy tylko zdrowi byli, czego sobie i innym życzę :) -
#44
(odp. na #40)
wasiukibic
(2022-08-25 11:22:23)
Dziękuję za informację.
-
#45
113
(2022-08-25 21:47:42)
"A już „ruszenie” Ostbahnu zapewne skutkowało by tym [w mojej wyobraźni ;)], że wielu Miłośników Kolei, desperatów, przykuwałoby by się w proteście do torów, na całej trasie od Kostrzyna do Tczewa, drąc szaty na strzępy i krzycząc „Ręce precz od Ostbahnu !” :)))" - No z tym to już mnie rozbawiłeś do wielkiego śmiechu panie Stanisławie. Też sobie trochę to czasami wyobrażam, ale tych zmian nie unikniemy. Oczywiście elektryfikacja Ostbahnu była planowana już w czasach PRLu (podobnie jak wymienionego przez ciebie odcinku Ełk - Korsze), a w latach 1976-1980 próbowano podjąć próby elektryfikacji m.in odbudowując drugi tor z Tczewa do Gutowca. Niemniej jednak inwestycję tą z powodów finansowych wstrzymano. Takich niezrealizowanych planów było więcej, choć też były te bardziej pobożne bez większego rozwinięcia projektu elektryfikacji. W sumie z chęcią bym zobaczył i się pośmiał z tych mikoli, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym co mówią lub piszą w internecie, ale również bym im to wytłumaczył co to znaczy rozwój.
Nie bardzo rozumiem dlaczego myślisz, że (cytat) to życzeniowe postrzeganie sytuacji z Naszej strony. Jak jest, wiemy, i zapewne prędzej linie te / odcinki, dokończą żywota w formie takiej w jakiej są (np. wspomniane przez Ciebie z Tomaszowa Maz. do Skarżysko-Kamiennej, z Siedlec do Siemianówki czy z Rzeszowa do Jasła), niż doczekają się elektryfikacji?
O odcinku Lublin Zemborzyce - Stalowa Wola Rozwadów i całej linii kolejowej nr 71 jak i o linii kolejowej nr 278 pojawiały się podobne opinie dawno temu w internecie przed rozpoczęciem prac. Teraz patrząc na to jak te linie wyglądają, chyba nie muszę nic wspominać. -
#46
(odp. na #45)
Stanisław Stanisław
(2022-08-26 10:28:14)
Cieszę się, że postrzegasz to w podobny sposób jak ja :))) Też bym chciał zobaczyć miny, kilku moich znajomych, zagorzałych zwolenników Ostbahnu, jako jednego z bastionów trakcji spalinowej w Polsce, w trakcie modernizacji tej linii, połączonej z elektryfikacją. Dodam, osobiście jestem neutralny w tym zagadnieniu. Dodam także, aby zbytnio nie narazić się fanom lokomotyw spalinowych ;) (bo jak to mówią, uderz w stół, a nożyce się odezwą :))), że trakcja spalinowa była, jest i będzie bliższa mojemu sercu, choćby ze względu na miejsce zamieszkania – przy linii niezelektryfikowanej, a do SP/SU45 i SU46 mam ogromny sentyment, są to wręcz moje ulubione serie lokomotyw. Ich odejście ze służby uświadomiło mi, co musieli czuć miłośnicy parowozów pod koniec lat 80-tych i na początku lat 90-tych. Patrząc na niedobitki wspomnianych serii, które jeszcze „trzymają się życia”, czuję się trochę tak, jak zobaczę „malucha” na ulicy (na którym robiłem prawo jazdy :)))). Przystaję, oglądam się i patrzę za nim, aż zniknie za zakrętem, pomimo, że obok, przejeżdżają XXI-wieczne „cudeńka” motoryzacyjne, które są mi kompletnie obojętne i na które zupełnie nie zwracam uwagi... No cóż, taki stan umysłu chyba przychodzi z wiekiem ;) Zdaję sobie też sprawę, że to bardziej sentyment za latami młodości, wspomnieniami tamtych dni i tym wszystkim, co przeminęło bezpowrotnie, lub co utraciliśmy z własnej głupoty, że to wszystko popycha mnie do tego, aby zerkać na „malucha”, niż on sam.
Co do przykładów, które podałeś. Linia z Węglińca do Zgorzelca (dodam, i do Horki) ma ogromne znaczenie przy wymianie towarów na granicy PL – D, stąd (już w trakcie agonii serii SU46 i ciągłych zmian przepisów po stronie Niemieckiej) niemal w ciemno można było obstawiać, że prędzej czy później, wspomniane linie będą zelektryfikowane. Doprowadzenie do Węglińca trakcji w 1985 r., było swoistym „zawieszeniem w czasie” owej elektryfikacji, bo z różnych względów jej nie kontynuowano, choć jak na dłoni było widać, że prędzej czy później obie strony (bo i o sąsiadów zza Odry tu chodzi), będą musiały coś z tym zrobić. Zauważ też, że obie linie są dwutorowe, a nie jest to bez znaczenia przy wszelkich pracach modernizacyjnych, bo ruch można prowadzić po jednym torze, przebudowując drugi. Elektryfikację tych linii oceniam więc, jako „naturalną kolej rzeczy”, która prędzej czy później musiała nastąpić.
Co do przykładu elektryfikacji odcinka z Lublina Zemborzyc do Stalowej Woli Rozwadowa (SWR), to zauważ, że to klasyczny przypadek o którym wspominałem wyżej, zamknięcia obiegu dla trakcji elektrycznej, w tym wypadku na kierunku płn.-płd. Zelektryfikowany „kikut” jaki sięgał do Zemborzyc, i doprowadzenie trakcji do SWR od strony Przeworska (oraz Sandomierza/Tarnobrzegu), jeszcze w ubiegłej epoce, skutkowało tym, że (podobnie jak wspominany odcinek Korsze – Ełk), ta „dziura” kuła w oczy. Takie „łatanie” obiegów trakcji elektrycznej, poprzez modernizację ok. 100 km. linii (w obu przypadkach, linii nr 38 i 68) to jednak zupełnie inna skala, niż elektryfikacja całości Ostbahnu czy linii Siedlce – Siemianówka (której nota bene nie wyobrażam sobie, bez jednoczesnej elektryfikacji odcinka z Czeremchy do Białegostoku).
Wspomniane wyżej przedsięwzięcia byłyby kompletnie nie porównywalne z przykładami jakie podałeś we wpisie #45. Tego nawet nie ma co porównywać. Zakres prac, połączonych z długimi okresami wyłączenia z ruchu całych odcinków, ważnych ciągów komunikacyjnych, zwłaszcza tam, gdzie leży tylko jeden tor (od Czeremchy do Siemianówki, od Piły do Gutowca, położonego ponad 20 km za Chojnicami) byłby niezwykle kosztowny i wydaje się, „sprawiałby kłopoty” już na samym starcie, choćby przez to, że obejmowałby prace prowadzone m.in. na całkiem niedawno zmodernizowanych odcinkach bądź stacjach (czy stać nas, aby co np. 10 lat przebudowywać torowiska i stacje?). Zauważ też, że np. linia z Siedlec w kierunku Czeremchy była już częściowo zelektryfikowana (do stacji Mordy), ale ostatnimi laty zdeelektryfikowano ten odcinek, a stację Siedlce pozbawiono drugiego toru na wyjściu na tym kierunku. Nie wróży to raczej temu, że miano by ją elektryfikować.
Kolejne przykłady, które podałeś: Tomaszów Mazowiecki – Skarżysko-Kamienna i Rzeszów – Jasło to zupełnie inna „bajka” od dwóch powyższych. Ta pierwsza, jednotorowa, kilkukrotnie była zagrożona zamknięciem. W tym rejonie, niemal cały ruch towarowy „idzie górą”, szlakami niemal w całości dwutorowymi, przez Radom. Wspomniany odcinek Tomaszów Maz. - Skarż.-Kam. jawi się przy tym jako „samotna wyspa”, którą utrzymuje się zapewne ze względów strategicznych i rezerwowego obiegu w razie coś tam. Fajnie, że wyobrażasz sobie elektryfikację tego odcinka, ale byłbym bardzo sceptyczny, co do tego, że ktoś w PKP PLK zdecyduje elektryfikować linię przy której położone są, nie licząc miasteczka Opoczno, właściwie same wioski i po którym natężenie ruchu pociągów jest takie, jakie jest. Prędzej spodziewałby się ułożenia drugiego toru na odcinku Tomaszów Maz. - Radzice, czy elektryfikacji niedalekiej linii Piotrków Tryb. - Bełchatów (np. w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na węgiel brunatny), niż elektryfikacji w stronę Opoczna. Oczywiście może mylę się w swoich rozważaniach, ale tak to postrzegam (może błędnie). Co do drugiej linii (Rzeszów – Jasło) to proszę zauważ, że linia ta, od kilku lat właśnie jest modernizowana na wybranych odcinkach, bez elektryfikacji, a obecnie wstrzymany ruch na odcinku Rzeszów - Strzyżów n/Wisłokiem (który był częściowo przebudowany niedawno, bo w 2018 r.), wiąże się z „dostosowaniem infrastruktury przystankowej do PKA”. Podkarpacka Kolej Aglomeracyjne (PKA) posiada m.in. 4 szt. serii SA140, ledwo co zakupionych w 2018 i 2019 r., a już odstawionych, w związku z kolejnym zamknięciem szlaku. Dziwne to wszystko, cała ta PKA, ale nie wchodzę w ten temat [minę ;)], bo jakakolwiek dyskusja, zejdzie bez wątpienia na tematy polityczne. Czy wyobrażasz sobie w perspektywie najbliższych powiedzmy 20 lat elektryfikację tej linii ? Skoro właśnie ją modernizują, a częściowo już zmodernizowali ? Oczywiście, że można dopuścić taką myśl, ja jednak jestem bardzo ostrożny i sceptycznie nastawiony, co do obecnych (i przyszłościowych, w ciągu np. najbliższych 20 lat), możliwości prowadzenia w Polsce prac elektryfikacyjnych na tak ogromną skalę jak Ostbahn czy Siedlce - Siemianówka, ale także tą małą, typu Rzeszów – Jasło, gdzie i tak trzeba by było utrzymywać w Jaśle trakcję spalinową, chyba, że „pociągnęłoby się” elektryfikacje dalej....
Oczywiście – tak jak pisałem w postach wyżej – pożyjemy, zobaczymy. Nie jestem jakimś przeciwnikiem elektryfikacji, i tak jak Ty, sądzę, że tu i ówdzie przydałoby się ją dokonać (dokończyć), tym niemniej, w stosunku do Ciebie, z tego co zauważyłem po Twoich komentarzach, jestem o wiele bardziej ostrożny i sceptyczny w tym temacie. Stąd podtrzymuję to co napisałem, że elektryfikacje linii (odcinków), które podałeś jako przykłady, podobnie tych, które podałem ja (np. Głogów – Leszno – Krotoszyn), oraz elektryfikacja na Dolnym Śląsku (poruszona w wątku głównym) to bardziej życzeniowe postrzeganie sytuacji z Naszej strony niż odzwierciedlenie rzeczywistych potrzeb, priorytetów i czegokolwiek, co przyjdzie do głowy decydentom z PKP PLK. Powiem więcej, w najbliższych latach bardziej spodziewał by się np. elektryfikacji, niemal w całości dwutorowej linii, wspomnianej już przeze mnie, z Głogowa do Krotoszyna przez Leszno, niż elektryfikacji linii i odcinków, które Ty podałeś jako przykłady.
„Zmusiłeś” mnie do rozwinięcia tematu ;) i poznałeś nieco więcej moich przemyśleń. Mam też nadzieję, że przeczytałeś mój wpis w całości, bo rozpisałem się ponad wszelką, wirtualną miarę :))))))))))). Oczywiście cała ta dyskusja to tylko dywagacje, „ćwiczenie umysłu w formułowaniu zdań” i „gimnastyka intelektualna”, ocierająca się o masochizm [no bo jeszcze trzeba przeczytać samemu, to co się napisało, czy ma to ręce i nogi ;)], w dodatku prowadzona na odległość, na co możemy sobie pozwolić jako użytkownicy Ogólnopolskiej Bazy Kolejowej. Co będzie, czas pokaże. Na koniec zacytuję więc „wyświechtane” i chyba nadużywane przeze mnie, pożyjemy, zobaczymy. Tym samym kończę dyskusję w tym wątku, która – także z mojej winy, „nieco mi się przeciągnęła w czasie” [eh, ten nieszczęsny babol 36WEh / 36WEhd :)))] i trochę oderwała mnie, od arcyinteresującego tematu, pochówków w katedrze fromborskiej na przestrzeni wieków oraz widniejących tam płyt nagrobnych i epitafiów, które to zaprzątają moją głowę od kilkunastu dni. Zdecydowanie wolę "grzebać" w przeszłości, niż wróżyć z fusów i tworzyć futurystyczne teorie, zwłaszcza w temacie PKP, które - według mnie - są kompletnie nieprzewidywalne (oceniając po okresie, od kiedy trochę bardziej się nimi zainteresowałem, czyli od II połowy lat 90-tych). Dziękując wszystkim (zwłaszcza 113) za interesującą wymianę zdań. -
#47
113
(2022-08-26 19:19:28)
Jasne rozumie. Teraz wiem skąd taki u ciebie pogląd. Ja mogę powiedzieć z kolei, że ja mieszkam w okolicach jednego z większych węzłów kolejowych w województwie śląskim, który przez okres PRLu od lat 50-tych do 70-tych został w całości zelektryfikowany, poza niektórymi bocznicami i małymi liniami, po których kursują głównie same stonki z wagonami towarowymi, stąd też mam takie podejście, jakie mam. U mnie w okolicy, jak i samym województwie nie ma generalnie problemów, tak jak w przypadku paru innych województw, gdzie szynobusy się psują i brakuje ich zastępców, albo też, że takie pojazdy muszą jeździć część szlaku pod drutem "smrodząc", jak to niektórzy piszą.
Wymieniona przez ciebie linia do Bełchatowa lub z Krotoszyna do Głogowa, jak najbardziej są kluczowe do elektryfikacji, ale również podobnie jak te, które wymieniłem. Nie wiem czemu masz wątpliwości, ale chyba nie muszę wspominać, że rośnie coraz więcej taboru elektrycznego, a maleje spalinowego.
Ja też dziękuje. Wzajemnie i wolę nie wydłużać komentarza. -
#48
(odp. na #16)
Piłsudski II.NBK
(2022-12-04 22:22:48)
Złotoryja ma prawie 2x więcej ludności niż Chocianów, do którego zaraz ruszą pociągi.
Ponadto, za miesiąc Putin kończy przesył swojej taniej ropy do Polski oraz EU, więc +23% VAT paliwo będzie po 12.
Jaki ruch samochodów do Legnicy będzie wtedy, mimo powszechnych bankructw? -
#49
113
(2022-12-08 14:43:13)
@wasiukibic: Ostatnio ktoś mówił mi, że w nowych funduszach RPO dla Dolnego Śląska są plany na reaktywację odcinka Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski, ale niestety nie mam pojęcia co do planów, bo nigdzie nie mogę znaleźć żadnego dokumentu potwierdzającego tą informację.
@Piłsudski II.NBK: Jakie bankructwa? Jesteś mieszkańcem Legnicy? -
#50
(odp. na #49)
wasiukibic
(2022-12-08 20:09:15)
Przykro mi, ale nic więcej Ci nie napiszę w tej kwestii. Jest odcinek Legnica - Złotoryja - Jerzmanice w Kolei + i na tym koniec pewnego gruntu, choć pewnie i to założenia zostanie storpedowane przez Blakopa (po części słusznie). Dalsza część szlaku do Jeleniej Góry, to są tylko mniej lub bardziej mgliste perspektywy, spekulacje i guzik warte deklaracje, choć sens i logika podpowiadałyby, że ciąg Legnica - Złotoryja - Lwówek Śląski - Jelenia Góra należy traktować całościowo. Zapewne są na kolei, w budowlance, czy samorządach fachowcy, którzy rekomendują taki wariant do realizacji, ale mam wrażenie, że dla tych władz zdanie fachowców się nie liczy.
-
#51
Błażej Kopka
(2022-12-09 16:43:57)
@113 - zostałeś wprowadzony w błąd - nie ma mowy w nowych perspektywach unijnych o finansowaniu Lwówka. Województwo odpuściło już dawno. Parę dni temu faktycznie pojawiły się takie głosy, ale była to zwykła pomyłka - już sprostowana. Pisałem o tym chyba w temacie stacji Karpacz, gdzie odbyło się forum ekonomiczne gdzie ten program ogłoszono. W programie tym wskazano też nowe kwoty, które również tu na bazie przytaczałem choćby na przykładzie Góry, którego wycena na przestrzeni kilku, czy kilkunastu miesięcy wzrosła wielokrotnie.
Kolej plus - nie wypowiadam się... Oficjalnie "ruszamy lada moment", nieoficjalnie to nie do końca - np. w wlkp. otwarcie się mówi, że może tak poważnie to województwo uciągnie tylko jeden konkretny projekt, czyli Śrem, ale zobaczymy. -
#52
wasiukibic
(2023-01-08 22:07:29)
Podczas wczorajszej rajzy miałem okazję pokręcić się trochę po odcinku Jerzmanice-Zdrój - Lwówek Śląski. Napotkani ludzie, mieli mniejszą lub większą wiedzę na temat tego projektu i wypowiadali się o nim w sposób zasadniczo pozytywny; przede wszystkim jako ułatwienie w podróżowaniu do większych miast, czy też lepszej dostępności Gór i Pogórza Kaczawskiego dla turystów. Niestety, mogłem też naocznie się przekonać, jak bardzo zdewastowany jest ten odcinek, a "wiszący tor" jest jednym z licznych problemów, w postaci uszkodzonych czy zdekompletowanych mostów i wiaduktów, obsuniętych/rozpulchnionych nasypów, itp. Przywrócenie tego do życia będzie wymagało ogromu kasy.
-
#53
Błażej Kopka
(2023-02-07 22:31:44)
Jak podają internety za ustami złotoustego Pana Myrdy, KD przymierzają się do uruchomienia autobusu na Trasie Legnica-Złotoryja-Lwówek-Jelenia Góra. Czy coś z tego wyjdzie? Zobaczymy. Póki co Stronie Śląskie jakoś im wyszło w tej formule. Tylko czy żółte autobusy KD już kiedyś do Lwówka z Jeleniej nie jeździły (jak weszły ograniczenia prędkości)?? I dlaczego przestały?
- #54 wasiukibic (2023-08-23 10:38:10)
-
#55
Błażej Kopka
(2023-08-24 11:46:32)
I cały czas echem odbija się słynne przejęcie w zarząd przez województwo linii od PKP - ale nikt z dziennikarzy nie mówi, że póki co jest to deklaracja jednostronna, bo PKP nie chce tych linii oddać w zarząd na warunkach województwa.
-
#56
et21
(2023-08-24 20:20:58)
Nie, echem nie odbija się przejęcie, ale to co PKP z tą linią zrobiło. Tylko że nikt jakoś nie próbuje wyegzekwować od zarządcy wykonywania jego podstawowych obowiązków.
Chyba że mówisz, że narodowy zarządca zamiast przekazania zamierza doprowadzić linię do użyteczności? Dasz linka do przetargu? -
#57
Błażej Kopka
(2023-08-25 07:40:42)
Ty w ogóle rozumiesz, co czytasz?
-
#58
(odp. na #57)
wasiukibic
(2023-08-25 09:12:19)
Dobrze napisał. PKP i PLK przez ponad 30 lat doprowadziły odcinki linii kolejowej 283 na skraj śmierci technicznej i skuli tego to ich (a więc de facto budżetowych) pieniędzy winien odbyć się remont infrastruktury i udostępnienie jej zainteresowanych przewoźnikom i organizatorom przewozów. O ile mi wiadomo, to zarówno wolą samorządów lokalnych, jak i wojewódzkiego oraz lokalnych społeczności jest to, aby Lwówek powrócił na kolejową mapę Polski. Dość naciągania samorządów na inwestowanie własnych środków w coś, co jest zakichanym obowiązkiem państwa.
-
#59
Błażej Kopka
(2023-08-25 09:15:30)
I ten samorząd z Lwówka tak bardzo chce tych połączeń, że nawet nie chce się do autobusu dołożyć? Sam to zresztą cytujesz, więc moje pytanie również do Ciebie jest kierowane - czytasz ze zrozumieniem?
-
#60
(odp. na #59)
wasiukibic
(2023-08-25 09:28:18)
Z tego, co mi wiadomo, za finansowanie przewozów pasażerskich na terenie województwa jest odpowiedzialny samorząd danego województwa, chyba że odbywają się one w ramach jednego powiatu. Nie ma więc przymusu, aby taki Lwówek, niebogate i wyludniające się miasteczko, dorzucał się do kursowania autobusu łączącego Legnicę z Jelenią Górą. To kolejny przykład naciągactwa i wyciągania gorących kartofli z ogniska cudzymi rękami.
-
#61
Błażej Kopka
(2023-08-25 09:35:37)
No to jeśli to małe i wyludniające się miasto, to nie ma sensu pchać się tam z koleją?
-
#62
(odp. na #61)
wasiukibic
(2023-08-25 09:40:10)
Jesteś w błędzie, dużym, ale nie chcę mi się wałkować kolejny raz argumentów za, z resztą część z nich przytoczyłem w poprzednim poście.
-
#63
et21
(2023-09-01 17:40:53)
Rewitalka K+, Legnica-Jerzmanice. 210M.
https://platformazak…
Oczywiście dołączam stanowisko, że PLK powinna to wyłożyć ze środków własnych zamiast moich jako podatnika.
Dla porównania utrzymanie linii 303: https://dsdik-wroc.l…
3 km, 280 tys. zł, okres 1 rok, co daje 100 tys. zł/km/rok. Czyli 25 km linii daje 2,5 mln/rok. PKP/PLK miały linię w de z grubsza 30 lat, co daje skumulowane koszty (pseudooszczędności) na poziomie 75 mln. Tymczasem odbudowa 210 mln. Co oznacza faktyczne koszty na poziomie co najmniej 285 mln, ponieważ PKP/PLK pieniądze wzięły. -
#64
Jakubek
(2023-11-27 16:36:03)
Jest teraz dokładna mowa o 2023.12.10 niedziela (pierwsze uruchomienie) (Mirsk - Gryfów)
-
#65
Błażej Kopka
(2023-11-28 01:36:35)
Kolego @Jakubek - a z czego niby wynika ta dokładna data akurat teraz, że praktycznie za 1,5 tygodnia uruchomią? Przecież ta data (10 grudnia - nowy rozkład) jest znana od wielu tygodni, że planują. Skąd informacja, że teraz już wiadomo na pewno? Jest zima, posypało śniegiem, a tam wiele rzeczy jeszcze rozgrzebanych, a zostało praktycznie mniej niż 10 dni. No chciałbym, żeby tak było, ale oświeć mnie, skąd ta Twoja pewność...
-
#66
Błażej Kopka
(2023-11-29 19:08:22)
Pojawiają się głosy, że Czesi (a dokładnie radni z Jindřichovice pod Smrkem) będą optować za odbudową linii do Mirska, bo to dla nich jedyna szansa, żeby uratować rozkładowe połączenia do siebie (poprzez ożywienie ruchu transgranicznego). Obecnie ta linia również po czeskiej stronie upada (3 pary pociągów), a przewiduje się podobno pozostawienie wyłącznie ruchu turystycznego w najbliższej przyszłości.
-
#67
et21
(2023-12-07 19:38:39)
A nawet wyżej.
> Niedawno rozmawialiśmy z hetmanem Kraju Libereckiego, Martinem Putą, o możliwości przywrócenia istniejącego wcześniej połączenia z Mirska do Novego Mesta, Liberca i Jablonca tworząc tym samem pętlę karkonosko-izerską. Byłoby to świetne przedsięwzięcie uaktywniające ruch turystyczny na całym tym obszarze – mówi Marek Obrębalski, Wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. https://www.jelonka.…
Mirsk-Jindrichovice to ok. 7,5km. Licząc w cenach odbudowy Świeradowa (3M/km) dałoby to jakieś 22M. -
#68
Błażej Kopka
(2023-12-07 21:59:59)
Tylko w jakiej relacji puścić tam pociąg, żeby był atrakcyjny? Do tego Mirsk DSDiK skopało, nawet gdyby miała być stacją czołową dla połączenia z Czech, a w stacje węzłowe DSDiK nie umie.
-
#69
et21
(2023-12-09 11:27:04)
Polska - Czechy :)
-
#70
MK
(2023-12-09 18:25:38)
Skoro Mirsk jest odbudowany, to teraz zrobić powtórkę ze Szklarskiej Poręby i puścić tory starym szlakiem do Czech.
-
#71
(odp. na #70)
X. Piast II Chrobry
(2023-12-10 14:03:08)
A w jakim rozstawie: HO czy Berliner TTbahnen, jaką miałem makietę, 50 lat temu?
odp. na #68 Jechałem tą linią 4 lata temu z Liberca do Straż/Nysa. Wyglądała na nową, albo jak po remoncie. -
#72
Jakubek
(2023-12-18 22:02:10)
#65 Spekulacje. Można to też tak nazwać, ale po tym, jak były już rozkłady w niektórych stronach, po prostu napisałem. I okazało się, że prawda.
-
#73
Błażej Kopka
(2023-12-19 03:37:30)
"ale po tym, jak były już rozkłady w niektórych stronach, po prostu napisałem" - napisałeś to 27 listopada. Rozkład grudniowy był już opublikowany dużo wcześniej, co nie zmienia faktu, że nie dawało to gwarancji na uruchomienie. Ostatecznie peron w Świeradowie nie jest ukończony, sygnalizacja na przejazdach nieczynna itd.
-
#74
et21
(2023-12-19 22:07:46)
Kolego Jakubek, pamiętajcie ;) - do spekulacji, i tylko negatywnych, na tym forum ma prawo tylko kol. Blakop.
-
#75
Jakubek
(2023-12-21 20:31:59)
Ok, Przepraszam za to, że sobie tak spekulowałem na pozytywnie, więc wysłucham waszych rad od teraz.
-
#76
X. Piast II Chrobry
(2025-02-02 12:15:24)
"Rozpoczęła się rewitalizacja linii kolejowej nr 284 na odcinku Legnica - Złotoryja - Jerzmanice Zdrój, która po planowanym zakończeniu w 2026 roku pozwoli na prowadzenie ruchu pociągów pasażerskich z prędkością do 120 km/h, a czas jazdy ze Złotoryi do Legnicy wynosić ma 17 minut!"
Koszt remontu ponad 200 mln!
https://www.youtube.… -
#77
Błażej Kopka
(2025-05-12 18:08:38)
Już wiadomo, że pociągi nie pojadą w 2026, a co najmniej dwa lata później. Najpierw okazało się, że koszty na dzień dobry wzrosły o 80 mln, a teraz wyszła "kolizja terenowa", ponieważ wykonawcy, jak i zlecający kolejarze zapomnieli, że słupy sieci trakcyjnej, oprócz tejże sieci trakcyjnej, dźwigają również sieć energetyczną Taurona i nie można ich zlikwidować (choć samą sieć trakcyjną już zdemontowano). Ciekawe, kiedy się zorientują, że początkowy odcinek do huty musi być robiony pod ruchem, względnie zgrany w czasie z krótkim przestojami technologicznymi huty i jak to wpłynie na kolejne opóźnienia (o planowanej przebudowie wiaduktu nad A4 nawet nie wspomnę).
-
#78
(odp. na #77)
Opolanin
(2025-05-13 12:57:58)
Gdzie dokładnie słupy PKP trzymają sieć zakładu energetycznego, nie mogę tego znaleźć na mapie? Chyba że chodzi o linę LPN, z której mogą być zasilane jakieś domy?
-
#79
Błażej Kopka
(2025-05-13 15:21:16)
Choćby tutaj: https://www.bazakole…
A tak zasadniczo, to chyba na większości długości linii, z tego co się orientuję. Tak, chodzi o linię potrzeb nietrakcyjnych. Wejdź sobie na galerię, albo StreetView - wzdłuż całej DW364 wszędzie idą do samej Złotoryi (ale dalej chyba też - są chyba nawet na bramkach w stacji). -
#80
(odp. na #79)
Opolanin
(2025-05-14 09:27:16)
Spoko, o LPN to wiem, pisałeś o linii Tauronu na słupach PKP, ale to Twoja pomyłka, a ja godzinę po mapie sieci szukałem tego miejsca :D Jeśli LPN zasila tylko odbiorców kolejowych, to nie jest on większą przeszkodą, stacje i tak mają zasilanie rezerwowe "z miasta". Problem robi się jeśli z tego LPN są zasilani niekolejowi odbiorcy i nie mają innej rezerwy.
Może ktoś wie- sam LPN na słupach trakcyjnych to własność PLK, czy PGE EK? -
#81
Błażej Kopka
(2025-05-14 15:37:35)
Ale że jak moja pomyłka? Nie rozumiem... Właśnie sęk w tym, że wychodzi na to, że ta linia nie ma nic wspólnego z PKP i poza może nielicznymi wyjątkami (typu SSP, nastawnie, oświetlenie dworców) zasila przede wszystkim zewnętrznych odbiorców, niezwiązanych z PKP i stąd problem.
-
#82
Błażej Kopka
(2025-07-09 19:45:56)
Prezydent Legnicy (nomen omen siedziba KD) w przeddzień sesji Rady Sejmiku Województwa, gdzie ma być poruszona kwestia opóźnienia realizacji linii do Złotoryi/Jerzmanic w ramach programu Kolej+ (poruszona przez radnych PiS) wyraził swój zdecydowany sprzeciw, co do realizacji tej inwestycji w ogóle. Jego zdaniem, wznowienie ruchu na tej linii sparaliżuje komunikacyjnie Legnicę (skrzyżowania w jednym poziomie z ważnymi arteriami komunikacyjnymi miasta), a nawet uniemożliwi dalszy jego rozwój i inwestycje. Dodatkowo obawia się napływu ludności przyjezdnej, w tym m.in. uczniów do lokalnych szkół, a nikt Legnicy nie zwraca pieniędzy za kształcenie ludzi z prowincji regionu. Trochę to przypomina wypowiedzi władz kujawsko-pomorskiego sprzed lat, dlaczego nie remontują kawałka LK356 od Kcyni do granicy województwa, gdzie miało paść stwierdzenie, że nie remontują, bo się boją, że ludzie będą do wielkopolski uciekać w kwestii pracy, nauki etc...
- #83 (odp. na #82) Przemek (2025-07-10 16:57:52)
-
#84
(odp. na #82)
Wałentyn P. (mikol zza wschodniej granicy)
(2025-07-10 22:30:03)
O matko jedyna, co to za NIMBYzm? "Nie chcemy pociągów, bo jakieś ludziszka będą do miasta przyjeżdżały". Od lat czytam różne wiadomości o kolei w Polsce, a coś takiego napotykam po raz pierwszy. Czy to zjawisko jest powszechne przy takiego rodzaju inwestycjach?
Czy tutaj się ma do czynienia z konkretnym problemem przejazdów jednopoziomowych, a czy to jest ogólna niechęć rozwoju kolei ze strony legnickich władz lokalnych? -
#85
wasiukibic
(2025-07-10 23:06:55)
"Dodatkowo obawia się napływu ludności przyjezdnej, w tym m.in. uczniów do lokalnych szkół, a nikt Legnicy nie zwraca pieniędzy za kształcenie ludzi z prowincji regionu." - dobry łeb. Dyć terozki nikt ze Złotoryi, czy okolic nie kształci się w legnickich szkołach średnich, czy wyższych, ani też nie pracuje w legnickich zakładach. W ramach rewanżu można by się zastanowić, czy do wrocławskich szkół i zakładów pracy przyjmować ludzi z Legnicy, bo to dla Wrocka także prowincja robiąca tłok w pociągach i sklepach. To oczywiście ironia, jakby kto nie skumał.
Co do podobnych rewelacji, to pod artykułami dotyczącymi reaktywacji Lwówka jakieś pajace typu Krowa z Marczowa wypisują na okrągło, że pociągi to wynalazek szatana i mieszkańcom na dojazd do Jeleniej Góry wystarczy furmanka; ale to beka, nic więcej. -
#86
(odp. na #85)
Wałentyn P. (mikol zza wschodniej granicy)
(2025-07-11 06:02:27)
Jakieś to dziwne wszystko. No to niech po rewitalizacji linii KaDecja zrobi kursy bezpośrednie ze Złotoryi/Jerzmanic do Wrocławia bez zatrzymania w Legnicy, jak już dojeżdżający stanowią takie zagrożenie dla sytuacji socjalno-gospodarczej w Legnicy :) No, rozumiem, że ze względu na obiegi taborowe to nie jest raczej możliwe, ale byłoby ciekawe. Dziwne, że pasażerowie dojeżdżające do Legnicy ze strony np. Chojnowa albo Lubina nie stanowią zagrożenia dla infrastruktury socjalnej w Legnicy, a tamte ze Złotoryi i Jermanic już tak :)
-
#87
(odp. na #83)
Paweł Niedomagała
(2025-07-11 10:17:57)
Z przedstawionego tutaj apelu Prezydenta Miasta Legnicy do Radnych Sejmiku Województwa Dolnośląskiego wynika, że reaktywacja ruchu pasażerskiego na LK 284 spowoduje upadek komunikacyjno - finansowo - gospodarczy nie tylko Legnicy i powiatu legnickiego, ale również sporej części południowo - zachodniej Polski. Być może także wschodnich landów Niemiec - chociaż akurat to mnie nie martwi :) No cóż - jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera.
[Dodaj nowy komentarz]
Bardzo prosimy o zamieszczanie komentarzy merytorycznych i napisanych w sposób kulturalny. Dzięki temu czytanie ich będzie dla wszystkich przyjemniejsze. Redakcja zastrzega sobie prawo odrzucania, usuwania, bądź niezmieniającą merytorycznego przekazu ingerencję w treść komentarzy (moderację) bez podania przyczyny.
Linia kolejowa Legnica – Pobiedna (– Jindřichovice pod Smrkem) (284/317)